Gorączka złota

Co sprawia, że świat się kręci? Oczywiście, że miłość. Miłość do... złota. Tak przynajmniej sądzi główny bohater filmu Skok, Joe Moore - lekko już podstarzały ale doskonały w swoim fachu złodziej. Bohater nie działa sam - ma piękną żonę, która go wspiera w jego poczynaniach i oddanych długoletnich współpracowników. Ma też stałego zleceniodawcę, Bergmana, który nie jest już tak chętny by, szczodrze obdzielać rabujących dla niego złodziei. W dodatku ostatni napad lekko nie poszedł zgodnie z planem i ryzyko kolejnych skoków zwiększyło się niewyobrażalnie. Moore marzy już o tym, by ze swoją małżonką odpłynąć w daleki rejs i skończyć z ryzykowną pracą, los (czyli Bergman) ma jednak wobec niego inne plany. Chcąc nie chcąc bohaterowie muszą zdecydować się na ostatni skok, w dodatku zabierając ze sobą bratanka Bergmana. Okazuje się, że ów młody chłopak oznacza same kłopoty...

04.12.2006 18:07

Skok to film o planowanej intrydze, o złodziejskim fachu i jego niebezpieczeństwach. W dużej jednak mierze to obraz niezwykle mocnej przyjaźni Moore'a i jego partnerów. Trzej panowie znają się bardzo dobrze, porozumiewają się bez słów i co najważniejsze darzą się nawzajem ogromnym zaufaniem. Lojalność to podstawa ich działania i ona zostanie wielokrotnie wystawiona na próbę.

Główny motor akcji, Moore, grany przez Gene'a Hackmana, to prawdziwy specjalista w swoim fachu i aktorowi znakomicie udało się widza o tym przekonać. Jego bohater jest sprytny, ale przede wszystkim niezwykle opanowany. Zimna krew zachowywana w ekstremalnych sytuacjach czynią go mistrzem i autorytetem. Nawet jego współpracownicy zdają sobie z tego sprawę, żartując: Joe nie musi liczyć baranów. To barany liczą jego. Moore jest zawodowcem, wie więc także, że musi przewidzieć to, co z pozoru nieoczekiwane. Im bardziej ryzykowny skok, tym więcej planów awaryjnych trzeba do niego opracować. Nie kichnąłbym nawet bez planu awaryjnego - mówi swoim przyjaciołom. Ale Moore oprócz pieniędzy kocha także swoją żonę. A jak to często bywa, uczucie do kobiety może okazać się bardzo zwodnicze.

Filmowa Fran to bowiem bardzo niebezpieczna kobieta. Jest piękna, inteligentna i tak jak kameleon, potrafi przystosować się do każdej sytuacji. I w zasadzie to, o co dba najbardziej, to własna wygoda. Grająca jedyną kobietę w tym nadzwyczajnie męskim świecie Rebeca Pidgeon, stworzyła bardzo dobry duet z Hackmanem. Wypadła też świetnie w konfrontacji z innym ważnym bohaterem filmu, odtwórcą którego był Sam Rockwell. Grany przez niego bratanek Bergmana, Silk to prawdziwa czarna owca w tym gronie. To zarozumiały młodzieniec przekonany o swojej wielkiej wartości. Z biegiem czasu okazuje się, że nie potrafi zachować zimnej krwi i bynajmniej nie jest typem twardziela, choć stara się sprawiać takie pozory.

Jak to zawsze bywa u Mameta, w filmie wielokrotnie szala zwycięstwa przesuwa się raz na jedną, raz na drugą stronę. Gdy kończy się jeden trick, zaczyna się następny i tak widz wpada w prawdziwą sieć intryg. Reżyser starał się nakręcić Skok na zasadzie klasycznych czarnych kryminałów. Dlatego dużo w nim ironii, choć dziejące się wydarzenia są śmiertelnie poważne. Ironia pojawia się bowiem głównie w dialogach, niesamowicie dobrze dopracowanych, stwarzających napięcie pomiędzy postaciami. Dialogi to ogromny atutem tego filmu, są cierpkie i niezmiernie błyskotliwe, pełne podtekstów i niedopowiedzeń. Mówiąc coś, bohaterowie często mają na myśli cos innego i dlatego widz nie ma już szans nie wpaść w pułapkę pozorów. Podkreśleniu klimatu czarnego kryminału służą także stonowane zdjęcia, przypominające filmy z lat 40, także rozgrywające się w świecie zdominowanym przez mężczyzn.

"Skok" to ciekawy film, choć daleki od mistrzowskich popisów Mameta. Fanom reżysera i Gene'a Hackmana na pewno jednak nie zaszkodzi go zobaczyć.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)