''Grawitacja'': Tylko u nas! Wywiad z oscarową aktorką - Sandrą Bullock

Obraz
Źródło zdjęć: © Warner Bros. Entertainment Inc.

W Londynie, zaraz po uroczystej premierze "Grawitacji", spotkaliśmy się z Sandrą Bullock. To w Anglii - w wytwórni Shepperton Studios, aktorka stworzyła być może najważniejszą kreację w swojej dotychczasowej karierze. Czy dostanie Oscara?

"Grawitacja" zabiera widza na stację kosmiczną i pozwala mu przeżyć jeden z najczarniejszych scenariuszy opracowanych przez NASA. Film powstał jednak na Ziemi. W studio. Dzięki najprzeróżniejszym, nowatorskim pomysłom realizacyjnym, ze wsparciem najnowocześniejszych technologii cyfrowych, a także dzięki zaangażowaniu i poświęceniu Sandry Bullock, odtwórczyni głównej roli, doktor Ryan Stone. Kobieta, która wyrusza na swoją pierwszą misję, zostaje wrzucona w sam środek śmiercionośnej reakcji łańcuchowej. Mierzyć się musi jednak nie tylko z czernią kosmosu, samotnością, odizolowaniem i brakiem kontaktu z kimkolwiek z powierzchni planety, ale i z własnymi słabościami - fizycznymi i emocjonalnymi.

Zanim aktorka znalazła się na planie, reżyser i współscenarzysta "Grawitacji" Alfonso Cuarón, rozważał wiele gwiazd. Jedną z kandydatek była Angelina Jolie. Zdjęcia próbne przeszły również Rachel Weisz, Naomi Watts, Natalie Portman, Marion Cotillard, Abbie Cornish, Carey Mulligan, Sienna Miller, Scarlett Johansson, Blake Lively, Rebecca Hall i Olivia Wilde. Sandra okazała się jednak najlepsza. Zaoferowała nie tylko talent, ale i ogromne zaangażowanie.

James Cameron, przyjaciel Cuaróna, wielki fan "Grawitacji", stwierdził, że kreacja, którą stworzyła jest bardziej imponująca niż zaawansowana technologia, która wspierała film. "Sandra wzięła na siebie niewyobrażalne wyzwanie" - mówi twórca "Avatara". "Było to zadanie równie wymagające, co przygotowania artystów Cirque du Soleil". "Sandra jest tu u szczytu swoich możliwości" - dodaje David Heyman, producent filmu, z którym Cuarón pracował wcześniej na planie "Harry'ego Pottera i więźnia Azkabanu". "Ta wyśmienita aktorka wniosła do naszego projektu prawdę".

Intensywny trening fizyczny 49-letnia Bullockrozpoczęła sześć miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć. Musiała idealnie opanować swoje ciało, każdy mięsień, gest - tylko dzięki temu dziś na ekranie wierzymy, że naprawdę znalazła się w stanie nieważkości, gdzieś w przestrzeni kosmicznej. Musiała również ćwiczyć oddech - kluczowy dla wielu scen, związany zarówno ze zmieniającymi się emocjami Stone, jak i fizycznością, walką o tlen. Cuarón, jak tylko potrafił, starał się ją w tym wspierać. Również wstrzymywał oddech, żeby upewnić się, że nie wymaga od swojej gwiazdy za wiele, ale ona zawsze potrafiła wytrzymać dłużej. Godzinami rozmawiali też o znaczeniach ukrytych w filmie, o samej postaci Stone. "To historia o tym, co sprawia, że ciągle próbujemy, chociaż wydaje się, że na końcu tunelu nie ma już żadnego światła" - mówi dziś Bullock. "To film o tym, co sprawia, że robimy jeszcze jeden krok, na wszelki wypadek, bo wysiłek ten może jednak wart zachodu".

Gwiazda spotykała się również z prawdziwymi astronautami. "Zanim ich poznałam, byłam przekonana, że to ludzie, którzy lecą w kosmos tylko po to, by przeżyć przygodę, doświadczyć dreszczyku emocji" - wspomina aktorka. "Rozmawiając z nimi, zrozumiałam jednak ich głęboką, głęboką miłość dla tamtego świata i oddanie dla piękna Ziemi, widzianej z ich perspektywy. Spotkania z nimi pozwoliły mi lepiej zrozumieć jak mali jesteśmy we wszechświecie".

Czy zmierzenie się z kosmosem było największym wyzwaniem jej kariery - odpowiada nam poniżej…

Dagmara Romanowska: Czy traktujesz rolę doktor Stone jako najtrudniejsze wyzwanie w swojej karierze?

Sandra Bullock: Była to na pewno inna rola (śmiech)… Ale nie oszukujmy się, wielu ludzi na co dzień wykonuje o wiele trudniejsze, bardziej skomplikowane rzeczy niż my, aktorzy. Nasza praca jest całkiem przyjemna. Z drugiej strony w tym zadaniu było coś frustrującego, izolującego, sprzecznego z tym, czym jest aktorstwo. Budując rolę komunikujemy się z innymi, tworzymy wyobrażone światy, pełne różnych przedmiotów. Tu nie było ani innych ludzi, ani innych przedmiotów. O to chyba jednak chodziło… "Grawitacja"to przecież opowieść o byciu zagubionym, bez kontaktu ze światem.

Przez większość czasu byłaś na planie sama - tylko z Alfonso Cuarónem. W dodatku ten plan nie przypominał w niczym tego, co widzimy na ekranie. Wypełniały go kable, komputery, nie widok Ziemi. Czy stosowałaś jakieś sztuczki, żeby się w tym wszystkim odnaleźć? Przetrwać?

Stając na planie, rola jest już gdzieś w tobie, wiesz, jak się masz zachować, co zrobić, ale owszem, w pewnym sensie bardzo pomagała mi muzyka. Nie uważam, żeby to była jakaś sztuczka, raczej narzędzie, z którego staram się jak najczęściej korzystać i które sprawdza się w moim przypadku. Melodie i dźwięki pozwalają lepiej pamiętać. Muzyka ma też moc budzenia uczuć w bardzo krótkim czasie. Dźwięk działa na nas tak, jak zapach. Otwiera coś, przypomina. To mi pomagało, szczególnie w chwilach, gdy wydawało mi się, że nie mam żadnego punktu zaczepienia.

Nie mogę nie zapytać o pracę z George'em Clooneyem…

(Śmiech) Rozumiem, nie mam ci tego za złe. Udzielę ci jednak bardzo nudnej odpowiedzi: George jest wspaniałym profesjonalistą, człowiekiem wielu umiejętności i talentów. Na co dzień robi tak dużo - jest aktorem, reżyserem, producentem i scenarzystą… Lepszego partnera nie można sobie wymarzyć. Na planie całkowicie oddaje się pracy. Wspiera cię, pomaga, rezygnuje też ze scen z własnym udziałem, jeżeli dzięki temu zyska film. Niewielu decyduje się na coś takiego. Cudownie jest go mieć obok siebie.

Czy pracując jest w pełni skoncentrowany czy to Clooney, którego znamy z wystąpień na czerwonych dywanach, przed kamerami, z tysiącem żartów, uśmiechem?

Jest bardzo skoncentrowany… chyba że możemy pozwolić sobie na chwilę relaksu. Jednak taki plan, jak "Grawitacja" nie daje za wiele przestrzeni na żarty i wygłupy. Niemniej energia George'a, jego zapał dla projektu, oddanie temu, co robi, wspieranie całej ekipy - udzielają się wszystkim. Gdy zakończyliśmy zdjęcia z jego udziałem, bardzo, ale to bardzo za nim tęskniliśmy!

Stone to bardzo wyrazista postać. Pod pewnymi względami przypomina Ripley z "Obcego"…

Tych podobieństw nie ma aż tak wielu. Sądzę, że takie porównania biorą się z tego, że na ekranie rzadko pojawiają się tak silne, wspaniałe bohaterki. Niemniej, Ripley i Stone mają inne misje do wykonania, dzielą je życiowe doświadczenia. Łączy je tylko kosmos.

Stone musi pokonać swoje lęki. Czy i Ty musiałaś w sobie coś przełamać w czasie realizacji "Grawitacji"?

Musiałam przede wszystkim pokonać swoje obawy, frustracje, brak poczucia bezpieczeństwa, depresję, gniew. W normalnym życiu otacza nas wiele różnych przedmiotów, ludzi, wydarzeń i one pozwalają przełamywać tego typu reakcje. Na planie "Grawitacji" byłam tego pozbawiona. Owszem, wspierał mnie Alfonso, ale był tylko głosem. W tej przestrzeni wszystkie wewnętrzne demony, z którymi zmaga się każdy z nas, stawały się bardzo głośne. Początkowo desperacko z tym walczyłam. Z czasem zdałam sobie sprawę, że mogę to wykorzystać, uczynić z tego część procesu. Emocje, które targają Ryan Stone są tysiąc razy silniejsze. Ja mogę poradzić sobie ze swoimi małymi frustracjami.

Rozmawiała: Dagmara Romanowska

Wybrane dla Ciebie

Oto polski kandydat do Oscara. "Triumfował wśród siedmiu zgłoszonych filmów"
Oto polski kandydat do Oscara. "Triumfował wśród siedmiu zgłoszonych filmów"
"Można usnąć z nudów". Powraca jeden z największych hitów Netfliksa
"Można usnąć z nudów". Powraca jeden z największych hitów Netfliksa
Film za 76 mln zł. Mistrzowska rola Lindy
Film za 76 mln zł. Mistrzowska rola Lindy
"Minuta ciszy" jeszcze lepsza. Udany powrót przedsiębiorców pogrzebowych
"Minuta ciszy" jeszcze lepsza. Udany powrót przedsiębiorców pogrzebowych
W Hollywood piszą o polskim filmie. Będzie Oscar? Może w przyszłym roku
W Hollywood piszą o polskim filmie. Będzie Oscar? Może w przyszłym roku
"Okropne". Żart prowadzącego nie wszystkim się spodobał
"Okropne". Żart prowadzącego nie wszystkim się spodobał
Mała karteczka wiele znaczyła. Aktorka miała tam wiadomość
Mała karteczka wiele znaczyła. Aktorka miała tam wiadomość
Rekordowa widownia w USA i w Polsce. "Najlepszy film akcji 2025 roku"
Rekordowa widownia w USA i w Polsce. "Najlepszy film akcji 2025 roku"
Przykryta jedynie klejnotami. O tej kreacji mówili wszyscy
Przykryta jedynie klejnotami. O tej kreacji mówili wszyscy
Farrell z synem na gali. Henry coraz bardziej podobny do znanej mamy
Farrell z synem na gali. Henry coraz bardziej podobny do znanej mamy
"Teściowie 3". Z rodziną najlepiej wychodzi się w scenariuszach Marka Modzelewskiego
"Teściowie 3". Z rodziną najlepiej wychodzi się w scenariuszach Marka Modzelewskiego
Podpisała dokumenty SB i donosiła. Potem aktorka poszła do więzienia
Podpisała dokumenty SB i donosiła. Potem aktorka poszła do więzienia