- Dziękuję za ten film, to jest wielki moment na drodze tworzenia kultury polskiej - powiedział prezydent Andrzej Duda przed premierą zrealizowanej w hołdzie żołnierzom wyklętym *"Historii Roja". Film trafi do kin w piątek 4 marca. Prezydent jest jego honorowym patronem.*
W uroczystej premierze filmu Jerzego Zalewskiego, która odbyła się w poniedziałek wieczorem w warszawskiej Kinotece, oprócz prezydenta wzięli udział m.in. wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński, szef MON Antoni Macierewicz, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Sellin oraz kombatanci.
(Prezydent Andrzej Duda i reżyser filmu Jerzy Zalewski/ fot. East News)
- Dziękuję za ten film, to jest wielki moment na drodze tworzenia kultury polskiej [...], budowania naszej tożsamości, jej kolejnych elementów, nie dla nas [...], dla przyszłych pokoleń, bo to jest niezmiernie ważne - powiedział prezydent Andrzej Duda.
Podkreślił, że jest bardzo poruszony. Zaznaczył również, że nie czuje się honorowym gościem. * - Myślę, że honorowymi gośćmi są tutaj przede wszystkim kombatanci* - mówił prezydent. - Jestem tutaj jako prezydent RP, żeby podziękować - powiedział.
Duda dziękując reżyserowi podkreślił, że "włożył on w ten film całego siebie - mimo wszystkich problemów, które na tej drodze spotkał, tych kłód, które były pod nogi rzucane, aby ten film nie powstał, żeby utrudnić pracę nad nim, żeby w miarę możliwości jeszcze był on jak najpóźniej".
Zwracając się do reżysera, prezydent powiedział: "Myślę, że ten dzień - 29 lutego - premiery filmu, w przededniu Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ta premiera filmu, która odbywa się w Kinotece, ale nie tylko - ona się odbywa w Pałacu Kultury, w pomniku, który Stalin postawił sobie w Warszawie, to jest właśnie wielkie zwycięstwo".
Duda mówił także, że film ma premierę "w budynku Stalina-mordercy, który mordował niepodległość i suwerenność RP, który mordował systematycznie rękami swoich siepaczy i sowieckich, i niestety także innych [...] naszych bohaterów narodowych, takich właśnie jak Rój".
Prezydent RP nazwał "Roja" "wielkim symbolem i bohaterem nie tylko swojego pokolenia, ale również Rzeczypospolitej, którą nazywamy II Rzeczpospolitą".
- Wierzę, że właśnie dzięki temu, że wreszcie w obszarze polskiej kultury pojawia się film o tamtych czasach, można powiedzieć o tej Polsce, że jest jej kontynuacją - tamtej II RP, w której wychowano młodych ludzi tak, że bronili ojczyzny w 1939 r., że tworzyli Armię Krajową, Szare Szeregi w czasie okupacji i że potem, widząc, że ojczyzna nie będzie wolna i suwerenna, nie złożyli broni. [...] Tamto pokolenie stało się duchem i symbolem dzisiejszego młodego pokolenia - mówił prezydent.
Duda podkreślił, że "jeżeli mamy na czymś budować tę odnowioną Rzeczpospolitą, to właśnie na tym wielkim wzorcu".
(Prezydent Andrzej Duda i reżyser filmu Jerzy Zalewski/ fot. East News)
Akcja filmu rozgrywa się w latach 1945-1951. Na ekranie zaprezentowano ostatnie sześć lat życia Dziemieszkiewicza. "Historia Roja" na premierę kinową czekała aż sześć lat - zdjęcia do filmu realizowano w 2010 r. W obsadzie są m.in.: Krzysztof Zalewski-Brejdygant (jako odtwórca głównej roli "Roja"), Wojciech Żołądkowicz, Piotr Nowak, Mariusz Bonaszewski, Jerzy Światłoń, Marcin Kwaśny, Sławomir Orzechowski, Dariusz Jakubowski, Jacek Kawalec, Robert Moskwa, Magdalena Kuta i Karolina Kominek.
Mieczysław Dziemieszkiewicz, żołnierz NSZ i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, jako dwudziestolatek, tuż przed końcem wojny, dołączył do oddziału partyzanckiego. Po śmierci brata zabitego przez sowietów poprzysiągł komunistom zemstę. Działając w podziemiu antykomunistycznym, stanął na czele oddziału, który przeprowadzał akcje przeciwko władzom, uwalniał z aresztów więźniów politycznych i wykonywał wyroki na współpracujących z komunistami. Historia "Roja" zakończyła się w 1951 r., gdy poniósł śmierć w obławie przeprowadzonej przez oddziały wojska i milicji.
Twórcy przypomnieli, że w 2007 r. Mieczysław Dziemieszkiewicz został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Kaczyńskiego.
(Prezydent Andrzej Duda i Szef MON Antoni Macierewicz/ fot. East News)
Szef MON Antoni Macierewicz pytany przez PAP po poniedziałkowej premierze o opinię na temat filmu, odparł: "Jestem, jak myślę wszyscy, którzy ten film mieli możliwość obejrzeć, pod olbrzymim wrażeniem".
- Ja widziałem ten film w jego postaci sprzed kilku lat, na wszystkich prawie etapach tego filmu. I w ten sposób mogłem oglądać walkę reżysera i walkę ludzi, którzy byli z tą całą epopeją powstawania tego filmu - zwrócił uwagę minister.
- To jest film nie tylko o tym, jak Polacy walczyli o niepodległość i jak ją wywalczyli, ale także o tym, jak później walczyli z władcami mass mediów, władcami mass kultury, władcami instytucji III Rzeczpospolitej, żeby film o polskiej niepodległości w ogóle mógł powstać - mówił Macierewicz. - Ta druga warstwa tego filmu jest dla mnie nie mniej ważna, bo jego by nie było, gdyby nie nastąpiła zmiana w Polsce - powiedział.
Według sekretarza stanu w MKiDN Jarosława Sellina, "Historia Roja" to "film bardzo mocny, poruszający". "Właściwie pierwsza duża fabuła dotycząca jednego z bohaterów Żołnierzy Wyklętych, mam nadzieję, że nie ostatnia" - zaznaczył Sellin w rozmowie z PAP na premierze.
(Prezydent Andrzej Duda/ fot. East News)
- Tragicznie ich losy się potoczyły, trafili na okrutny reżim, zginęli. Ale dali świadectwo takie, które dzisiaj jest wzorem dla bardzo wielu młodych ludzi. Bo nieprzypadkowo młodzi ludzie odkrywają te postaci i wokół nich się wytwarza wręcz pewien kult. To jest pozytywny kult. Dobrze, że zarówno w grupach rekonstrukcyjnych, wśród kibiców, wśród młodych ludzi zainteresowanie losem tych żołnierzy jest coraz większe z roku na rok - mówił Sellin.