W internecie zrobiło się głośno o 29-letnim przewodniku wycieczek po Krakowie, który wyjechał do Nowej Zelandii w pogoni za marzeniem. Jakim? Maciej Osika, bo o nim mowa, chce wystąpić w "Hobbicie" *Petera Jacksona. Lokalna prasa już zauważyła jego starania i przygotowała krótki artykuł o jego poczynaniach.*
Jeden z użytkowników serwisu wykop.pl podzielił się z internautami linkiem do nowozelandzkiej strony internetowej, na której możemy zapoznać się z historią nieco zwariowanego Polaka. Z opublikowanego na stronie stuff.co.nz tekstu wynika, że pan Maciej przybył do Wellington na początku stycznia bieżącego roku, w praktycznie niemożliwym do zrealizowania celu. Zbyt wysoki, by udawać hobbita, zbyt chudy, by sportretować krasnoluda, zbyt niski, by wcielić się w elfa, Osika postanowił spróbować swych sił jako goblin i dostać angaż w ekranizacji jednej z najsłynniejszych powieści fantasy w historii.
Będąc miłośnikiem książek J.R.R. Tolkiena (każdą z nich przeczytał ponoć 20 razy, w czterech różnych językach), fanem filmów Petera Jacksona i osobą, mogącą się pochwalić znajomością języka elfickiego, Polak miał nadzieję, że uda mu się wystąpić w filmie jako statysta. Niestety, wszystko wskazuje na to, że przynajmniej na razie Osika będzie musiał obejść się smakiem, gdyż ma spore problemy z uzyskaniem nowozelandzkiej wizy pracowniczej.
**[
]( http://film.wp.pl/hobbit-niezwykla-podroz-6029541824435329c )**
Maciej Osika w przebraniu (fot. Joe Dodgshun, Otago Daily Times)
Jak się okazuje, mieszkaniec Krakowa nie jest jedyną osobą, która próbuje zrealizować podobne marzenie. W minionym roku trzech amerykańskich studentów - John Storey, Jonathan Wright i Mitch Stevens - przybyło do ojczyzny Petera Jacksona z identycznym zamiarem. Jednak przedstawiciel reżysera, Matt Dravitzki, bardzo szybko pozbawił ich wszelkich złudzeń stwierdzeniem, że rodzimy przemysł filmowy może pochwalić się wystarczającą liczbą własnych aktorów i nie potrzebuje pomocy przyjezdnych.
Nasz goniący za marzeniami rodak nie zraził się jednak nieudaną przygodą studentów ze stanu Utah i wciąż ma nadzieję, że uda mu się wystąpić w przynajmniej jednej z dwóch części "Hobbita". Podjął nawet odpowiednie kroki. Przebrany w goblińską zbroję wykonaną z darów okolicznych handlarzy złomem, z twarzą zamaskowaną pod grubą warstwą pasty do butów i wytatuowanym na ramieniu zdaniem zapisanym elfickim alfabetem, Osika paraduje po centrum stolicy Nowej Zelandii i podąża śladami ekipy filmowej po południu kraju z nadzieją, że zainteresowanie jego osobą lokalnych mediów przełoży się na sympatię twórcy "Hobbita".
**[
]( http://film.wp.pl/hobbit-niezwykla-podroz-6029541824435329c )**
Maciej Osika i ork z "Władcy pierścieni" (fot. stuff.co.nz / New Line Cinema)
Pieniądze na realizację swoich starań pan Maciej otrzymuje od sympatyzujących z nim Nowozelandczyków, którzy wspierają go datkami składanymi do przygotowanej przez niego skrzyni skarbów. Nam pozostaje trzymać mocno kciuki i podziwiać wytrwałość rodaka, który jako jeden z nielicznych ma odwagę podążać za swoimi marzeniami.
"Hobbit: Niezwykła podróż" zagości na ekranach polskich kin 28 grudnia. Drugą część, "Hobbit: Tam i z powrotem", będziemy mogli oglądać dokładnie rok później.