"- W 3D wszystko widzimy w głąb. To, co w normalnym filmie, jest tylko zarysem, w 3D jest doskonale widoczne. I tego się trzeba było nauczyć" - Jerzy Hoffman tłumaczy wyjątkowość przedsięwzięcia "Bitwa Warszawska 1920".
"Bitwa Warszawska 1920" to pierwszy w Polsce film w technologii 3D.
- Praca jest inna. Trzeba inaczej budować kadr, jest inna kompozycja... - tłumaczy reżyser. - Ekipa musiała się długo uczyć tej technologii. Nikt, łącznie z operatorem Sławomirem Idziakiem, który jest autorem zdjęć na przykład do takiego filmu, jak "Helikopter w ogniu" i był nominowany do Oscara, nie miał do czynienia z 3D. Wszyscy musieli się tego nauczyć i myślę, że nauczyli się godnie - przyznaje Hoffman.
Według reżysera największym niebezpieczeństwem przy realizacji filmu w 3D jest wyrazistość dalszych planów.
- Wszystko, co się dzieje na drugim, trzecim i czwartym planie, jest bardzo dobrze widoczne. Ani w charakteryzacji, ani w kostiumie nie można niczego markować i udawać. W 3D wszystko widzimy w głąb. To, co w normalnym filmie, jest tylko zarysem, w 3D jest doskonale widoczne. I tego się trzeba było nauczyć - mówi Hoffman.
Reżyser zastrzega, że jego film będzie próbą opowiedzenia "nietkniętego tematu".
- Mamy trzy wielkie nietknięte tematy: Powstanie Warszawskie, Monte Casino i Bitwa Warszawska. Ale zarówno Powstanie Warszawskie, jak i Monte Casino są mimo wszystko w nurcie martyrologii. Bitwa Warszawska jest jedyną bitwą i wojną, którą samodzielnie wygraliśmy od końca XVI wieku i bitwą, której znaczenie trudno jest przecenić. Co prawda uratowała Polskę tylko na 19 lat, ale niebagatelnych lat... Ideą i zadaniem rewolucji bolszewickiej było rozpalenie płomienia w Europie, a przez Europę na cały świat. Polska była przeszkodą nie do przekroczenia - mówi Hoffman, dodając, że jego film nie będzie "podręcznikiem do historii".
- To jest film o losach ludzi, którzy zostali rzuceni w zawirowania straszliwej wojny. Film się toczy w dwóch płaszczyznach: postaci historycznych, które niosą fakty historyczne i motywację obu stron oraz postaci fikcyjnych, których losy uzależnione są od decyzji tych pierwszych - kończy Hoffman.
Zwycięstwo narodu polskiego nad Rosją Sowiecką zostało pokazane oczyma dwójki bohaterów: Oli - aktorki warszawskiego teatru rewiowego (w tej roli debiutuje na dużym ekranie Natasza Urbańska)
i Jana - kawalerzysty, poety, idealisty o socjalistycznych poglądach (gra go popularny aktor Borys Szyc).
W filmie występują gwiazdy kina polskiego, m.in. Daniel Olbrychski, Bogusław Linda, Adam Ferency, Wiktor Zborowski, Wojciech Pszoniak, Marian Dziędziel, Ewa Wiśniewska, Stanisława Celińska i Grażyna Szapołowska.
Premiera obrazu zaplanowana jest na 19 września 2011.