W ostatnich dziesięciu latach filmy, które otrzymały Oscara w głównej kategorii po ogłoszeniu wyników zarobiły w Stanach 108 milionów dolarów (średnia na tytuł niespełna 11 milionów dolarów). Na pewno, jak na hollywoodzkie warunki, nie są to duże pieniądze. Niech to jednak nikogo nie wprowadzi w błąd. Na oscarowych produkcjach można zbić fortunę.
Wystarczy powiedzieć, że przynajmniej dziewięć na dziesięć produkcji, które w latach 2005 – 2014 zdobyło Oscara w kategorii najlepszy film przyniosło zysk już na etapie dystrybucji kinowej. A przecież do wyniku osiągniętego na dużym ekranie należy dodać sprzedaż na rynku DVD / Blu-ray, który potrafi przynieść filmowi równie duże wpływy jak w kinach przy znacznie mniejszych kosztach. Potem przychodzi czas na stacje telewizyjne, które kupują prawa do emisji filmu. Cena tych praw zależy oczywiście od filmu. A obok wielkich kinowych przebojów, oscarowe produkcje są najdroższe.
Wysokość zysku, który jest podany przy poszczególnych tytułach i odnosi się jedynie do dystrybucji filmu w kinach śmiało można więc pomnożyć przez trzy, a nawet przez cztery w kontekście wieloletniej „aktywności” filmu.
Podkreślmy jednak raz jeszcze. Oscarowe produkcje bronią się już na etapie dystrybucji kinowej. Wspomnieliśmy, że po ogłoszeniu werdyktu Amerykańskiej Akademii Filmowej średnio zarabiają w amerykańskich kinach niespełna 11 milionów dolarów. Należy jednak pamiętać, że filmom przypina się hasło „oscarowy faworyt” na długo przed wręczeniem Oscarów. I w dużej mierze dzięki niemu, produkcja cieszy się dużą popularnością wśród widzów (a po drodze wspierana są jeszcze przez inne nagrody filmowe, np. Złote Globy czy BAFTA). Z tego typu rozgłosu korzystają oczywiście nie tylko tytuły, które później zdobywają Oscara…
Stosunkowo małe wpływy już po zdobyciu nagrody Akademii to także efekt oscarowych reguł kwalifikacji. We współzawodnictwie mogą brać udział jedynie filmy wprowadzenie do kin do 31 grudnia. Tymczasem uroczystość wręczenia Oscarów ma miejsce na przełomie lutego i marca. Do tego czasu większość nominowanych filmów nie jest już wyświetlania w szerokiej dystrybucji. W przeciwieństwie do rynku zewnętrznego, gdzie na ogół dystrybutorzy czekają z premierę, aby ich film mógł pojawić się w kinach w chwale oscarowych nominacji czy Oscara.
W ostatnich dziesięciu latach tylko w stosunku do jednego zdobywcy Oscara w głównej kategorii można mieć wątpliwości czy przyniósł zysk na etapie rozpowszechniania w kinach. Mowa tutaj o filmie „The Hurt Locker. W pułapce wojny” (2009). Na całym świecie wojenny dramat w reżyserii Kathryn Bigelow zarobił 49,2 miliona dolarów przy budżecie sięgającym 15 milionów dolarów. Zysk wytwórni z dystrybucji kinowej (liczony: wpływy z USA – 55 proc.; wpływy z innych krajów – 40 proc.) wyniósł jedynie 7,2 miliona dolarów. Kwota ta mogła nie pokryć kosztów związanych z marketingiem, które przy oscarowych produkcjach wynoszą od kilku do kilkunastu milionów dolarów (w pewnych przypadkach mogą być większe).
W latach 2005 – 2014 najbardziej rentownym filmem, który zdobył Oscara w głównej kategorii jest brytyjsko-amerykański dramat „Jak zostać królem” (2010), który w kinach wygenerował zysk sięgający aż 171 milionów dolarów. Film Toma Hoopera na całym świeci zarobił 414,2 miliona dolarów przy kosztach produkcji sięgających jedynie 15 milionów dolarów!
Warto zwrócić uwagę, że w ostatnich latach oscarowe filmy nie są na ogół zbyt drogie. Ich średni budżet wynosi raptem 26 milionów dolarów, podczas, gdy uśredniony budżet hollywoodzkiej produkcji sięga 40 milionów dolarów. Dodajmy przy tym, że przeciętną oscarowych tytułów znacznie zawyża „Infiltracja” (2006), która kosztowała 90 milionów dolarów. Co ciekawe, obraz Martina Scorsese po zdobyciu Oscara zarobił w amerykańskich kinach już tylko 0,6 miliona dolarów.
Natomiast najtańszym filmem w tym gronie jest „Miasto gniewu” (2005), którego budżet wyniósł zaledwie 6,5 miliona dolarów. Kolejna ciekawostka, wielowątkowy dramat Paula Hagginsa w momencie ogłoszenia nominacji nie był już wyświetlany w amerykańskich kinach (obraz miał premierę 6 maja), a na duży ekran powrócił dopiero po zdobyciu Oscara (zarobił wówczas 1,2 miliona dolarów).
Tytułem, który w ostatnich dziesięciu latach – po zdobyciu Oscara – zarobił w Stanach najwięcej pieniędzy jest „Slumdog. Milioner z ulicy” (2008). Jego konto powiększyło się o 43 miliony dolarów, co daje 30 proc. całości wpływów. Brytyjska produkcja Danny’ego Boyle’a z dystrybucji kinowej na całym świecie wygenerowała zysk na poziomie „Jak zostać królem” – 157 milionów dolarów. „Slumdog” może się też pochwalić największymi wpływami w Stanach Zjednoczonych. W amerykańskich kinach film ten zgromadził 141,3 miliona dolarów.
Osiągnięcie „Slumdoga” może w tym roku poprawić „Zjawa” (2015), która za oceanem zarobiła 166 milionów dolarów (w sumie może zebrać około 180 milionów). Pod warunkiem oczywiście, że zdobędzie Oscara w głównej kategorii. Jest faworytem…
Zdobywcy Oscarów i szacunkowy zysk osiągnięty w kinach:
2014: "Birdman" (budżet 18 milionów) – 30 milionów dolarów.
2013: "Zniewolony. 12 Years a Slave" (20 milionów) – 64 miliony dolarów.
2012: "Operacja Argo" (44,5 miliona) – 69 milionów dolarów.
2011: "Artysta" (15 milionów) – 45 milionów dolarów.
2010: "Jak zostać królem" (15 milionów) – 171,5 miliona dolarów.
2009: "The Locker. W pułapce wojny" (15 milionów) – 7,2 miliona dolarów.
2008: "Slumdog. Milioner z ulicy" (15 milionów) – 157 milionów dolarów.
2007: "To nie jest kraj dla starych ludzi" (25 milionów) – 55 milionów.
2006: "Infiltracja" (90 milionów) – 46 milionów dolarów.
2005: "Miasto gniewu" (6,5 miliona) – 41 milionów dolarów.