"Inna żona pewnie by tego nie wytrzymała". Trudne koleje losu gwiazdy "Misia"

"Inna żona pewnie by tego nie wytrzymała". Trudne koleje losu gwiazdy "Misia"
Źródło zdjęć: © East News

06.02.2017 | aktual.: 06.02.2017 16:38

Pamiętna „Krysia z Misia” nie miała szczęścia do filmu. Jej świetnie zapowiadającą się karierę przerwało wprowadzenie stanu wojennego. Krystyna Podleska, wiedząc, że nie jest osobą mile widzianą w kraju, wolała wyjechać do Anglii. Gdy ponownie wróciła do Polski, okazało się, że brakuje dla niej ról.

Jeśli nie liczyć gościnnych występów w kilku serialach lub epizodów w paru filmach. Zajęła się więc tłumaczeniem sztuk i, za namową przyjaciół, od czasu do czasu pojawiała się na scenie. Zawsze jednak może liczyć na wsparcie ukochanego męża.

Choć wiele przeszli, nigdy nie wątpili, że są dla siebie stworzeni. On cierpliwie znosi jej nie zawsze łatwy charakter, ona zaś wspierała go, gdy przeżywał załamanie nerwowe i miał problemy w pracy.

1 / 6

Pierwszy ślub

Obraz
© East News

Podleska wyznawała, że długo nie miała szczęścia w miłości. Po raz pierwszy wzięła ślub w 1977 roku w Londynie.

- Wyszłam za Janusza Różyckiego, zdolnego malarza i szermierza, który reprezentował Polskę na igrzyskach olimpijskich w Tokio i zdobył nawet srebrny medal *– wspominała swój związek ze starszym od niej o 10 lat partnerem. *– Choć oboje jesteśmy Polakami, miłość ślubowaliśmy sobie w języku angielskim w urzędzie stanu cywilnego.

I choć wyglądali na wyjątkowo dobraną parę, małżeństwo rozpadło się po siedmiu latach. Podleska zapewniała jednak, że obeszło się bez przykrych scen, a ona i Różycki pozostali przyjaciółmi.

2 / 6

Wielka miłość

Obraz
© East News

Później Podleska została żoną Jacka Kaspszyka, dyrygenta. Ale i tym razem związek nie przetrwał próby czasy. Rozwiedli się po zaledwie pięciu latach.

Jednak pod koniec lat 80. aktorka poznała mężczyznę, na widok którego jej serce ponownie zabiło szybciej.

Janusz Szydłowski (na zdjęciu), aktor i reżyser, przyjechał do Londynu z Włoch, na zaproszenie emigracyjnego Teatru Nowego. Jego i Podleską zaangażowano do jednego spektaklu. Para szybko przypadła sobie do gustu.

3 / 6

Na kocią łapę

Obraz
© AKPA

Później sprawy nabrały tempa okazało się, że mieszkają na tej samej ulicy, więc Szydłowski chętnie podwoził Podleską na próby. Tak przyjaźń przekształciła się w miłość. Nie spieszyło im się jednak do legalizacji związku.

- Przez pierwsze dziesięć lat żyliśmy w Anglii na kocią łapę - wyznała aktorka. Wreszcie, kiedy sytuacja polityczna w Polsce się unormowała, Szydłowski oznajmił, że chce wracać do ojczyzny.

Podleska nie mogła jednak wyjechać - opiekowała się ciężko chorymi rodzicami. Przez jakiś czas żyli więc w związku na odległość.

4 / 6

Para po przejściach

Obraz
© Materiały prasowe

Tęsknota sprawiła, że na poważnie zaczęli myśleć o legalizacji związku.

*- Kiedy ponownie mnie odwiedził, wzięliśmy ślub w urzędzie stanu cywilnego *– mówiła Podleska.

Wiedzieli, że do siebie pasują, i nie wyobrażali sobie życia osobno. Oboje byli też po przejściach.

- Jestem jego czwartą żoną, a on moim trzecim mężem - dodawała.

Do Polski wróciła dopiero po śmierci rodziców. Wraz z mężem zamieszkała w domu pod Krakowem, gdzie wiodą udane i szczęśliwe życie. Chociaż, jak wyznawała, nie zawsze było tak kolorowo.

5 / 6

Załamanie nerwowe

Obraz
© Forum

Kiedy Szydłowski oznajmił żonie, że zakłada teatr, była z niego dumna, ale nie kryła też, że cała sprawa trochę ją przerasta. Zwłaszcza kiedy okazało się, że jej mąż nie może liczyć niemal na niczyje wsparcie.

*- Parę razy przeżywałem załamanie, sporo ludzi chciało mi zaszkodzić. Krystyna była świadkiem tej potwornej szarpaniny, zawiści *- wyznawał Szydłowski.

- Mąż nawet nie zdaje sobie sprawy, jakie piętno to odcisnęło na naszym życiu. Permanentna nieobecność w domu, zdobywanie funduszy, ciągłe stresy... Inna żona pewnie by tego nie wytrzymała - kwitowała Podleska.

6 / 6

„Żałuję, że nie mamy dzieci”

Obraz
© AKPA

Udało im się jednak przetrwać te najtrudniejsze chwile. Podleska dodawała zresztą, że i mąż nie miał z nią łatwo. Jest uparta, nie przyznaje się do błędów. Szydłowski śmiał się, że *"wolałaby się udławić, niż przeprosić". *Z czasem oboje nauczyli się tolerować swoje wady i słabości. Są też dobrymi przyjaciółmi.

Podleska żałuje tylko jednego.

Swoje uczucie przelała więc na zwierzęta - pomaga wielu organizacjom i opiekuje się bezdomnymi czworonogami, co daje jej ogromną satysfakcję.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)