30 lat temu była na topie. Powróciła na czerwony dywan
Jennifer Love Hewitt zaskoczyła wszystkich na premierze nowej części "Koszmaru minionego lata" w Los Angeles. Aktorka nie tylko zachwyciła kreacją, ale również opowiedziała o swoich odczuciach związanych z powrotem do kultowej roli.
Jennifer Love Hewitt kojarzy każdy, kto pamięta lata 90. To wtedy aktorka cieszyła się największą popularnością. Karierę w show-biznesie rozpoczęła już jako dziecko, występując w reklamach telewizyjnych i programie "Kids Incorporated" w latach 1989–1991. Przełomem okazała się rola Sarah Reeves Merrin w serialu "Ich pięcioro" (1995–1999), która zapewniła jej rozpoznawalność wśród szerszej publiczności.
W tym samym okresie zagrała główną rolę w horrorze "Koszmar minionego lata" (1997) oraz jego kontynuacji "Jeszcze raz koszmar minionego lata" (1998). Te filmy zyskały status kultowych i umocniły jej pozycję w Hollywood. Zagrała też m.in. w filmach "Areszt domowy" (1996) czy "Wielki podryw" (2001).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Substancja". Wstrząsający film z Demi Moore. Zobacz fragment
Poza karierą filmową Hewitt kontynuowała pracę w telewizji, m.in. jako Melinda Gordon w serialu "Zaklinacz dusz" (2005–2010). Od 2018 roku występuje jako Maddie Buckley w serialu "9-1-1", który doczekał się już ośmiu sezonów.
14 lipca w Los Angeles odbyła się premiera długo wyczekiwanego "Koszmaru minionego lata". Jennifer Love Hewitt, 46-letnia aktorka, która wcieliła się w główną rolę w oryginale z 1997 r., zadała szyku na czerwonym dywanie.
Aktorka miała na sobie olśniewającą czarną suknię od Rachel Gilbert, zdobioną trójwymiarowymi kryształami. Uzupełnieniem stylizacji były dopasowane czarne szpilki ze srebrnymi akcentami.
Hewitt, choć kojarzona z ciemnymi włosami, tym razem zaprezentowała się w miedzianym odcieniu. Aktorka po 28 latach ponownie wcieliła się w rolę Julie James, która wciąż nie może uciec przed swoją burzliwą przeszłością.
Nowy film, który trafi do kin 18 lipca, kontynuuje wydarzenia z oryginału z 1997 roku oraz jego kontynuacji z 1998 roku. Fabuła opowiada o pięciu przyjaciołach, którzy przypadkowo powodują śmiertelny wypadek samochodowy. Zamiast zmierzyć się z konsekwencjami, postanawiają ukryć swoją winę i zawierają pakt milczenia. Rok później ich tajemnica wychodzi na jaw, a oni muszą stawić czoła komuś, kto jest żądny zemsty.
- Wszyscy aktorzy nowej obsady są fenomenalni — mówi Hewitt o młodych gwiazdach, takich jak Chase Sui Wonders, Madelyn Cline, Sarah Pidgeon, Jonah Hauer-King i Tyriq Withers. - To jak przekazanie pałeczki. To ich czas, by uczynić tę historię własną.
Aktorka przyznaje, że przed rozpoczęciem zdjęć odczuwała niepokój. - Przez 48 godzin miałam totalną panikę. Zastanawiałam się, czy dam radę, czy sprostam oczekiwaniom. To duża presja — wyznała w rozmowie z "People". Jednak powrót do roli Julie okazał się dla niej emocjonalnym przeżyciem. - Czułam się naprawdę zaszczycona, że Sony i twórcy chcieli mnie z powrotem. To był dla mnie ogromny zaszczyt — dodaje.
W nowym filmie zobaczymy również Freddie'ego Prinze'a Jr., który powraca jako Ray Bronson. - Ponowne spotkanie na ekranie po tylu latach było niesamowite — mówi Hewitt.
Film obfituje w nostalgiczne nawiązania do lat 90., w tym ukryte smaczki dla fanów oryginału. - Choć minęło prawie 30 lat, historia wciąż jest pełna niespodzianek. Nie sądzę, by ludzie spodziewali się tego, co zobaczą — zapowiada aktorka. - To naprawdę ekscytująca podróż.
Premiera nowego "Koszmaru Minionego Lata" z pewnością przyciągnie zarówno fanów oryginału, jak i nową publiczność. Wygląda na to, że Jennifer Love Hewitt i reszta obsady dostarczą widzom moc emocji i niezapomnianych wrażeń.
Miażdżony "Jurrasic World", obskurna Warszawa w hicie Prime Video i nowe perełki w streamingu. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Mountainboard czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: