Jeremy Renner w szpitalu. "Jest w stanie krytycznym, ale stabilnym"
Jeremy Renner doznał nieszczęśliwego wypadku podczas odśnieżania. Do regionu, w którym mieszka, dotarła potężna zamieć śnieżna. Aktor musiał błyskawicznie trafić do szpitala.
Jeremy Renner jest właścicielem posiadłości w Tahoe w stanie Nevada w USA. Jak donosi zagraniczna prasa, obszar ten nawiedziły burze śnieżne, które spowodowały nawet dwumetrowe zaspy. Aktor był przygotowany. Sam posiada swoją prywatną przemysłową odśnieżarkę. Niejednokrotnie pomagał już lokalnej straży pożarnej.
Niestety, tym razem podczas odśnieżania uległ poważnemu wypadkowi. Wymagana była natychmiastowa hospitalizacja. Ze względu na warunki atmosferyczne, musiał zostać przetransportowany samolotem. Obecnie Renner walczy o życie w szpitalu.
- Możemy potwierdzić, że Jeremy jest w stanie krytycznym, ale stabilnym, z obrażeniami odniesionymi po wypadku związanym z pogodą podczas odśnieżania – powiedział rzecznik aktora w rozmowie z "Hollywood Reporter" późnym wieczorem w niedzielę. Przy aktorze czuwa rodzina.
Pogoda, jaka panuje w USA od ponad tygodnia, nazywana jest zimą stulecia. Do tej pory z powodu fatalnych warunków atmosferycznych w całym kraju zginęło co najmniej 60 osób. Przez burzę śnieżną w Nevadzie 35 tys. gospodarstw domowych zostało odciętych od prądu.