Joanna Kulig: Nie zadziera nosa, pozostała sobą

Joanna Kulig: Nie zadziera nosa, pozostała sobą
Źródło zdjęć: © AKPA

26.06.2014 | aktual.: 22.03.2017 11:43

Niezależna, naturalna i bezpretensjonalna. A przy tym niezwykle otwarta, szczera, inteligentna i utalentowana. Podczas gdy rodzimi dziennikarze wolą skupiać się na nietwarzowym stroju Joanny Kulig, za granicą media rozpływają się nad jej niestandardową urodą, mocną osobowością i nieodpartą charyzmą.

Niezależna, naturalna i bezpretensjonalna. A przy tym niezwykle otwarta, szczera, inteligentna i utalentowana. Podczas gdy rodzimi dziennikarze wolą skupiać się na nietwarzowym stroju Joanny Kulig, za granicą media rozpływają się nad jej niestandardową urodą, mocną osobowością i nieodpartą charyzmą.

Aktorce, która 24 czerwca obchodziła 32. urodziny, kariery mogłaby pozazdrościć niejedna koleżanka po fachu.

Mimo młodego wieku Kulig zdobyła szereg nagród, zagrała u boku wielu hollywoodzkich sław, a jednocześnie pozostała sobą i, jak zapewniają ją bliscy, nigdy nie zadziera nosa. A przecież ma ku temu powody.


1 / 6

Szansa na sukces

Obraz
© Film polski

Tak naprawdę planowała zrobić wielką karierę jako... piosenkarka. Od najmłodszych lat była niezwykle muzykalna i kochała śpiewać. Kiedy miała 15 lat wystąpiła w „Szansie na sukces” z Grzegorzem Turnauem.

**- Chodziłam do szkół muzycznych, najpierw podstawowej w Krynicy w klasie fortepianu, potem średniej w Krakowie w klasie śpiewu solowego. Tamten program wygrałam i to się rzeczywiście okazała moja szansa na sukces – mówiła w Metrze.

Potem był występ w , udany, choć Kulig nie udało się powtórzyć poprzedniego sukcesu.

2 / 6

''W końcu polubiłam aktorstwo''

Obraz
© Film polski

Aktorką została niejako przez przypadek – wszystko dlatego, że nie dostała się do wymarzonej szkoły muzycznej.

- Zdawałam do Akademii Muzycznej w Katowicach, ale się nie dostałam – opowiadała w magazynie Pani.

- A papiery do szkoły aktorskiej w Krakowie złożyłam dlatego, że mieli wydział estradowy. Przyjęli mnie za drugim razem. Na początku trudno mi było się tam odnaleźć. Miałam problem z zajęciami z aktorstwa dramatycznego, przygotowywałam się do nich, ale ledwo zaliczałam na trójkę. Chciałam nawet zrezygnować i zdawać jeszcze raz do Katowic, ale jeden z profesorów, który wykładał na obu uczelniach, powiedział mi: "Aśka, po co ty chcesz tam iść? Tutaj nauczysz się nie tylko śpiewać, ale i grać, a piosenkarka musi wiedzieć, jak dobrze zaprezentować się na scenie". I tym mnie przekonał. W końcu połknęłam bakcyla i polubiłam aktorstwo - tłumaczyła Kulig.

3 / 6

Sądziła, że aktorstwo nie jest dla niej

Obraz
© Film polski

Potem znowu przyszło zwątpienie. Zrezygnowała z etatu w teatrze, przekonana,* że aktorstwo nie jest jednak dla niej.*

Dopiero z czasem zmieniła zdanie i okazało się, że na brak propozycji nie może narzekać. Wystąpiła w kilku serialach (m.in. w „Szpilkach na Giewoncie”)
, a potem ruszyła na podbój show-biznesu.

Zachwyciła rolą Zuzanny w „Milionie dolarów” (na zdjęciu), zagrała u boku Juliette Binoche w „Sponsoringu” i z Ethanem Hawke'em w „Kobiecie z piątej dzielnicy”.

Pojawiła się nawet na chwilę w „Hansel i Gretel: Łowcy czarownic”, świetnie przyjętej „Idzie”, a według wielu była jedynym jasnym punktem filmu „Facet (nie)potrzebny od zaraz”.

4 / 6

''Podchodzę do tego z przymrużeniem oka''

Obraz
© AKPA

Choć nie jest typową pięknością, widzowie oszaleli na jej punkcie. Kulig została okrzyknięta seksbombą, a dziennik San Francisco Chronicle umieścił ją na liście 50 najponętniejszych aktorek, tuż obok Sofii Vergary, Salmy Hayek, Moniki Bellucci oraz Scarlett Johansson (więcej tutaj)
.

- To miłe, że zostałam zauważona na drugim końcu świata, ale na szczęście wciąż mam do takich rzeczy dystans – komentowała skromnie Kulig to wyróżnienie w magazynie Elle.

- Podchodzę do tego z przymrużeniem oka – dodawała w Pani. - Jak każda kobieta lubię się podobać i jestem wdzięczna naturze za warunki, którymi mnie obdarzyła, ale przecież nie chodzę z biustem na wierzchu. Na co dzień nie noszę szpilek ani spódniczki mini, wolę sportowy luz.

5 / 6

''Boże, jak by to wszystko cofnąć?''

Obraz
© AKPA

Na sławie jej nie zależy, choć wyznaje, że płynące zewsząd wyrazy uznania sprawiają jej ogromną przyjemność.Jednak wciąż z trudem radzi sobie z popularnością.

- Kiedy nadeszła ta moja popularność, to się nawet przeraziłam, myślałam: „Boże, jak by to wszystko cofnąć?”. Ale oswajam się z tym – mówiła w Zwierciadle.

* - Czasami myślałam: „A jak mnie tak zaczną nachodzić!?”. A tu co, nawet na ulicach mnie nie rozpoznają… [śmiech]. Poza tym spotykam się raczej z pozytywnymi głosami od widzów, więc jest łatwiej. Ale to i tak jest duży stres! Utrata prywatności to coś okropnego. Niby człowiek o tym marzy, ale gdy to przychodzi, to chciałby się schować.*

6 / 6

''Ciekawi mnie, co przyniesie przyszłość''

Obraz
© AKPA

Unika bankietów. Nie czyta o sobie w internecie. Trzyma się z dala od medialnego szumu.

Gra, ale wciąż stara się wygospodarować jak najwięcej czasu na śpiewanie. I wciąż pozostaje sobą.

- Jestem szczęśliwa – wyznawała w magazynie Pani. - Zrobiłam kilka ciekawych rzeczy, a jeszcze sporo przede mną. Uspokoiłam się i zrozumiałam, że nie wszystko trzeba mieć zaplanowane, że czasem należy zdać się na los, bo on przynosi dużo wspaniałych rzeczy. Uczę się chłonąć życie i cieszyć każdym dniem. Nie myślę za dużo ani o przeszłości, ani o przyszłości, bo ważne jest tu i teraz. Dojrzałam i czuję się znacznie bardziej kobieco, niż gdy miałam dwadzieścia lat. Bo kobiecość jest w głowie. Dopiero teraz jestem świadoma samej siebie. - I dodawała: - Trochę boję się tej czterdziestki. Bo to jest kolejny punkt graniczny. Ale na pewno wyobrażam sobie siebie z dziećmi. Ciekawi mnie, co przyniesie przyszłość. (sm/gk)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (167)