Judy Garland: wstrząsające wyznania asystentki hollywoodzkiej ikony
11.06.2016 | aktual.: 22.03.2017 15:50
Wszyscy byli zbyt zajęcie wykorzystywaniem jej…
Pamiętna Dorotka z klasycznej, przedwojennej wersji „Czarnoksiężnika z Oz” Victora Fleminga, to bez wątpienia jedna z ikon starego Hollywoodu. Kilkadziesiąt ról filmowych, ponadprzeciętne umiejętności wokalne i słynny zawadiacki uśmiech sprawiły, że jeszcze za życia stała się legendą. Jednak sława okazała się dla niej przekleństwem. Była piękna, utalentowana i popularna – a mimo to w Hollywood trudno chyba o nieszczęśliwszą gwiazdę od Judy Garland.
Niepewna siebie, zakompleksiona, pogrążona w depresji, niezwykle samotna aktorka, rozpaczliwie poszukująca miłości i akceptacji, szybko wpadła w uzależnienie od leków, które wreszcie przyczyniło się do jej przedwczesnej śmierci.
Wychodziła za mąż pięciokrotnie. Doczekała się dwóch córek (Lizy Minnelli i Lorny Luft) oray syna (Josepha Luft), lecz mimo to nadal nie potrafiła się w życiu odnaleźć.
O jej życiu krążą legendy, biografowie odkrywają kolejne skandale, a ci, którzy ją znali, zdradzają coraz bardziej pikantne szczegóły z biografii artystki. Teraz swoją cegiełkę postanowiła dołożyć Stevie Phillips, asystentka Garland, która w pamiętnikach opisuje swoje życie u boku kontrowersyjnej gwiazdy – gdzie próby samobójcze, podpalanie się czy seks z kobietami był na porządku dziennym.
href="http://film.wp.pl/judy-garland-wstrzasajace-wyznania-asystentki-hollywoodzkiej-ikony-6025215424180865g">CZYTAJ DALEJ >>>
''Niezwykle utalentowana ćpunka''
W roku 1960 Stevie Phillips została asystentką Judy Garland. Po latach w swojej książce „Judy & Liza & Robert & Freddie & David & Sue” nazwie ją kobietą, „której umysł został zniszczony przez leki i alkohol”, „niezwykle utalentowaną ćpunką”.
Stwierdzi później, że aktorka miała kompulsywną potrzebę bliskości, marzyła, by być kochaną za to, kim jest, a nie za to, co osiągnęła. To, jak również poczucie, że jest brzydka i nieatrakcyjna, wpędzało ją w depresję. Tym samym stawała się coraz bardziej nieszczęśliwa, podejrzliwa i złośliwa.
Seks w limuzynie
Garland była nieustannie znudzona, stale potrzebowała bodźców. Seks w samochodzie z kobietą miał być właśnie formą „zabawy”.
Phillips wspominała, że któregoś dnia, gdy jechały limuzyną, aktorka położyła jej rękę na kolanie, a później zaczęła ją przesuwać coraz wyżej.
- Nie mogłam oddychać – pisała, dodając, że była tak zaskoczona zachowaniem Garland, że nie wiedziała, jak zareagować. - Zebrałam w sobie całą odwagę, wzięłam oddech i chciałam coś powiedzieć, ale nie byłam w stanie wykrztusić z siebie słowa.
''Wyjęła paczkę zapałek...''
Nie był to ani pierwszy, ani ostatni raz, gdy Phillips – podczas trwającej cztery lata pracy dla gwiazdy – nie wiedziała, jak zareagować. Garland była nieprzewidywalna.
Wieczorem 1961 roku w jednym z nowojorskich hoteli aktorka podpaliła się na oczach swojej asystentki.
- Wyjęła paczkę zapałek i przyłożyła jedną z nich do swojej koszuli nocnej, która stanęła w ogniu – wspominała później Phillips, która natychmiast narzuciła na Garland koc, tłumiąc płomienie.
Aktorka miała później spojrzeć na swoje poparzone nogi i, jakby nigdy nic, oznajmić: Lepiej poszukam rajstop.
Zapomniana gwiazda
Phillips została oddelegowana z agencji, by „postawić Garland na nogi”; na początku lat sześćdziesiątych aktorka znajdowała się na cenzurowanym, dużo mówiło się o jej uzależnieniu i oburzającym zachowaniu na planie filmowym.
Zapomniana, praktycznie bez pracy, mieszkała w londyńskim apartamencie i jadła na potęgę, błyskawicznie przybierając na wadze. Agencja obiecała, że jeśli schudnie, pomogą jej wrócić do branży. A ponieważ nie znosiła być sama, Garland zażądała towarzystwa – i w ten sposób Phillips została jej asystentką, „cieniem”.
Królowa tragedii
- Judy była królową tragedii – napisze później Phillips, wspominając kolejne traumatyczne wydarzenie.
Któregoś dnia razem wróciły do hotelu, bo Garland chciała się przebrać. Usiadły w pokoju, rozmawiały, kiedy aktorka niespodziewanie podcięła sobie żyły na lewym nadgarstku. Krew trysnęła na wszystkie strony, w tym także na nieszczęsną Phillips.
- Stałam tam przerażona – wspominała. - To było dla niej normalne. Oto kim była naprawdę. Życie u boku Garland określi później jako „emocjonalny roller coaster”.
href="http://film.wp.pl/judy-garland-ofiara-przemyslu-filmowego-6025269414966401g">WIĘCEJ O TRAGICZNYCH LOSACH JUDY GARLAND PRZECZYTASZ TUTAJ
Wołanie o pomoc
Te wszystkie „wyskoki” były tak naprawdę rozpaczliwym wołaniem o pomoc. Gdy Garland podcięła sobie żyły, próbowała zwrócić na siebie uwagę Davida Begelmana, żonatego agenta, w którym była zakochana. Nieustannie robiła wszystko, by manipulować innymi i przejąć kontrolę – chciała wymusić na mężczyźnie by, tak jak wcześniej obiecał, odszedł od żony. Oczywiście tym razem, tak jak i poprzednio, Garland również źle ulokowała uczucia – Begelman wykorzystywał ją i zdefraudował mnóstwo należących do niej pieniędzy. Nie tylko mocno nadwyrężył jej finanse, ale i miał destrukcyjny wpływ na zdrowie aktorki.
Garland wpadała w coraz większe uzależnienie, lecz nikt nie zapewnił jej niezbędnej opieki medycznej.
- Nikomu na tym nie zależało, bo wszyscy byli zbyt zajęci wykorzystywaniem jej – stwierdzi później Phillips.
Garland zmarła 22 czerwca 1969 roku. Miała 47 lat.
(sm/mn/gol.)