Katarzyna Skrzynecka zmagała się z efektem "jojo". Mąż uwielbia jej biust
Katarzyna Skrzynecka uchodziła za seksbombę w latach 90. i na początku 2000., choć jej bujne kształty rozpalają wyobraźnię fanów do dziś. Głównym entuzjastą jej urody jest mąż, kulturysta, Marcin Łopucki. Ona sama przyznaje, że "zawsze można wyglądać lepiej", ale też nie marzy o karierze modelki. "Nikt by nie wpuścił trolla na wybieg" - żartowała.
Katarzyna Skrzynecka zachwyca w serialach, ostatnio w "Na dobre i na złe", a wcześniej m.in. w "Bulionerach" i "Bao-bab, czyli zielono mi". Jej popularność zbudowały także role w telewizyjnych show: gospodyni w "Tańcu z gwiazdami" i jurorki w "Twoja twarz brzmi znajomo", z którym rozstała się niespodziewanie na początku br.
Będąc na fali, wystąpiła w reklamach. Przez jedną z nich zyskała przydomek "Królowej pasztetu".
"Ogólnonarodowa paszteciara"
W 2006 r. Katarzyna Skrzynecka zareklamowała jeden z pasztetów. Od razu posypały się złośliwe komentarze.
- Kasia nie robi sobie nic z głupich docinek, ale ostatnio bardzo się zaniepokoiła, po tym jak ktoś wysłał jej w kopercie pasztet z dołączonym listem o treści: "Oddawaj kasę, nie smakuje mi!" - opowiadał magazynowi "Takie jest życie" znajomy gwiazdy.
Ona sama broniła się, mówiąc że rekomendowała przede wszystkim markę produkującą zdrową żywność, a nie konkretny produkt. Podkreślała również dystans do całej afery.
- Gdy tylko zaproponowano mi tę reklamę, pierwsze, co z humorem powiedziałam, to: "Zobaczcie, odtąd zostanę nadworną ogólnonarodową paszteciarą". Śmiałam się z tego już wtedy, więc robię to i dziś. Krytyka nie ominęłaby mnie nawet, gdybym reklamowała diamenty, bo niestety ludzie bywają zawistni - powiedziała w rozmowie z Agatą Młynarską.
- Musimy jakoś na swoje życie zarabiać. Absolutnie nie żałuję udziału w tej reklamie, wystąpiłabym w niej jeszcze raz - dodała w DDTVN.
Antykoncepcja
Katarzyna Skrzynecka wzięła także udział w reklamie plastrów antykoncepcyjnych, co też spotkało się mieszanym odbiorem. Wydarzenie było częścią kampanii społecznej, która miała na celu detabuizację antykoncepcji i życia erotycznego w ogóle. Podkreślali to w swoich komentarzach, chociażby feministka Agnieszka Graff i prof. Zbigniew Lew-Starowicz. Ale nie wszyscy "kupili" tę szlachetną ideę i jej społeczny wydźwięk.
"Zauważyłem u dam letnią modę na eksponowanie na odsłoniętym ramieniu plasterka antykoncepcyjnego. O co tym damom chodzi? Bardzo to słabe. Czy, jeśli już decydują się na antykoncepcję, to czy nie mogą przykleić go w niewidocznym miejscu? A może ja jestem tępy i to taki ukryty 'mesydż': 'Zapraszam, jestem safe'"? - dzielił się wrażeniami w mediach społecznościowych dziennikarz TVN Krzysztof Skórzyński.
Aktorka podkreślała, że akcja miała również na celu promocję świadomego rodzicielstwa, ale kiedy po latach opowiedziała o swoich problemach z zajściem w ciążę, wylał się na nią prawdziwy hejt.
"Bóg cię pokarał"
Katarzyna Skrzynecka poroniła cztery razy, zanim doczekała się upragnionego dziecka. W kontekście tych dramatycznych przeżyć docierały do niej głosy osób, które widziały, jakkolwiek to okrutnie brzmi, rodzaj "sprawiedliwości dziejowej".
- Pisano: "Bóg pokarał cię niepłodnością, bo poparłaś kampanię na rzecz antykoncepcji". I pisał to zapewne ktoś z moherem nasadzonym głęboko, po same uszy - mówiła w rozmowie z "Vivą!".
W 2011 r. aktorka, w wieku 40 lat, urodziła Alikię Ilię.
"Imię Alikia (Aliki z greckiego) oznacza krystaliczna, szczera, szlachetna" - wyjaśniła w internetowym poście.
Pomna swoich doświadczeń z ludźmi, którzy uznają, że pewne sprawy, dotyczące kobiecości, należy zachować w głębokim ukryciu, Skrzynecka edukuje swoją Alikię od najmłodszych lat.
- Z sześcioletnią córką rozmawiam na wiele poważnych tematów. O tym, dlaczego chodzi się na "czarne marsze", by kobiety miały prawo do badań i operacji prenatalnych. O tym, co to są operacje w łonie matki - wyznała w "Gali" w 2018 r.
Pokazała środkowy palec
Ciąża mocno rozbujała wagę Katarzyny Skrzyneckiej. Po urodzeniu dziecka próbowała wrócić do poprzedniej sylwetki i, jak podawał Onet, w trzy miesiące schudła 17 kg, ale zaraz potem wpadła w szpony "jojo". Dziś, kiedy skończyła 53 lata, z dumą prezentuje swoje rubensowskie wdzięki.
"Ja siebie lubię i jestem dla siebie życzliwa. Zdaję sobie sprawę, że można wyglądać lepiej [...]. Najważniejsze, że rzetelnie pracuję, mam nadzieję, jako dobry aktor. [...] Tam mam być świetna, a nie modelką na wybiegu. Zresztą z moim wzrostem (173 cm - red.) nikt by nie wpuścił trolla na wybieg" - oznajmiła w mediach społecznościowych.
Jednocześnie zdementowała informacje, że poddaje się różnym korektom, czy to graficznym, czy medycznym.
"Nie używam Photoshopa [...], ale już mi się nudzi państwu odpisywać, że tak właśnie jest. Albo, że botoks, że ostrzyknięta botoksem, ma botoks wszędzie i po prostu we wszystkim. No ni mom, niestety. To jest moja 51-letnia twarz, tak wygląda, tak się do was uśmiecha [...] Tym drugim, co to tak durnie piszą [...] rzeknę tak z angielska: 'Odp...e się i znajdźcie sobie jakiś lepszy problem w życiu'" - pisała na swoim profilu w 2022 r.
"Nasz wspólny biust"
Od 2009 r. Katarzyna Skrzynecka jest szczęśliwą mężatką kulturysty Marcina Łopuckiego. Wcześniej była związana m.in. z piosenkarzem Feridem Lakhdarem oraz policjantem Zbigniewem Urbańskim, którego poślubiła w 2003 r. Ich małżeństwo przetrwało cztery lata.
Obecny mąż aktorki za nic ma, nawet najbardziej "życzliwe" porady fanów i nie zamierza wymienić żony na "nowszy model". Skrzynecka odnosi się do tego z właściwym dla siebie poczuciem humoru.
- Gdyby pragnął mieć żonę XS-kę, to by sobie taką wybrał. Jest tego kwiata pół świata. Gdybym dziś raptownie schudła 20 kg, straciłabym pewnie w pierwszej kolejności mój biust, a zbyt go lubię, by się go pozbywać. Zaraz pewnie poprawi mnie mój mąż - powiedziała we wspólnym wywiadzie dla magazynu "Party".
- Nasz wspólny biust - dopowiedział Łopucki.
- Wszak tylko dlatego zostałaś moją żoną. Kasia jest superseksowna w każdej wersji, ale to jej należy współczuć, bo musi żyć z takim ohydnym gościem jak ja - rozbawił wszystkich małżonek.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Zabójcy" Davida Finchera, "Informacji zwrotnej" z Arkadiuszem Jakubikiem oraz ostatnim sezonie "The Crown", gdzie, spoiler, ginie księżna Diana. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.