Kate Upton: kocham szpinak! [wywiad]

Przed Kate Upton było wiele modelek, które chciały zostać aktorkami. Niestety, w większości przypadków przejście z wybiegu na plan filmowy miało nieciekawe skutki. 21-letnia Kate właśnie stawia swoje pierwsze poważne aktorskie kroki (wcześniej wystąpiła w epizodycznych rolach w dwóch filmach) w komedii “Inna kobieta”, gdzie zagrała obok Cameron Diaz, Leslie Mann i Nikolaja Coster-Waldau. Jedno, co można o tym filmie na pewno powiedzieć to, że fanów wizualnych walorów Kate, które demonstrowała w wielu sesjach zdjęciowych w bikini, „Inna kobieta“ nie zawiedzie.

Kate Upton: kocham szpinak! [wywiad]
Źródło zdjęć: © Imperial CinePix

25.04.2014 12:20

O czym opowiada “Inna kobieta” ?

Kate Upton: Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że ten film opowiada o zdradzie i zemście, która z tego wynika. Według mnie przede wszystkim jest o przyjaźni trzech kobiet (zdradzana żona i dwie kochanki jej męża - przyp.red.), która jest rezultatem bardzo niespodziewanych dla nich wydarzeń. Chociaż początkowo są chętne osiągnięcia zemsty i zniżają się do poziomu faceta, który je zdradził, decydują się w końcu obrać inną drogę. Dla nich najważniejszym wynikiem tych zabiegów jest ich przyjaźń i sam fakt, że mogą po prostu dalej wieść swoje życie i minione wydarzenia zostawić daleko za sobą.

Czyli przyjaźń między kobietami jest możliwa?

O tak, jak najbardziej. Nie mówię o sytuacji jak ta przedstawiona filmie, żeby koniecznie zaprzyjaźnić się z kochanką swojego męża (śmiech). To nieprawda, że przyjaźnie między kobietami nie są prawdziwe. Uważam, że są niezwykle ważne i mężczyźni nie mają o nich żadnego pojęcia. Niektóre kobiety bez sensu skupiają się na konkurowaniu między sobą, kiedy tak naprawdę powinny się skupić na tym jak podwyższyć swoją samoocenę. Moje przyjaciółki są na całym świecie, ale mimo to zawsze wspieramy się nawzajem pisząc do siebie maile albo dzwoniąc, za wszelką cenę próbujemy utrzymywać ze sobą kontakt.

A co jeśli chodzi o przyjaźń między kobietami i mężczyznami?

Mam mnóstwo kumpli i bardzo ich lubię, ale jeśli mam wybrać wygłupianie się z nimi albo z dziewczynami, to wybiorę zawsze dziewczyny. Z nimi mogę być całkowicie wolna, faceci za każdym razem będą mnie oceniali pod jakimś względem.

Czy spotykasz się z konkurencją ze strony innych modelek?

Dużo z moich przyjaciółek poznałam podczas pracy. Być może inne osoby mają ze mną problem, ale ja nigdy nie konkuruję z nikim, nie patrzę na inne dziewczyny w ten sposób. Mam też nadzieję, że inne kobiety nie przyrównują się do mnie, ponieważ każda z nich jest niepowtarzalna, piękna na swój własny sposób. One nigdy nie będą mną, a ja nie będę nimi. W momencie, w którym chcesz być kimś innym, przestajesz próbować wykorzystywać swój potencjał i zaczynasz grać jakąś wymyśloną rolę.

Cameron Diaz przeszła podobną drogę od modelki do aktorki jak Ty teraz. Czy rozmawiałaś z nią na ten temat?

Tak, prowadziłyśmy na ten temat bardzo długie rozmowy. Bardzo się cieszę, że mogłam ją zapytać o jej doświadczenia z początków kariery. Byłoby wspaniale mieć taką pozycję jak Cameron jako aktorka, ale nie mam pojęcia, jak dalej potoczy się moje życie.

Czy aktorstwo jest czymś, co chciałabyś docelowo robić po zakończeniu kariery modelki?

Inna kobieta” jest moim portalem do świata filmu i nie mogę się doczekać, żeby zagrać w kolejnym. Chcę czytać scenariusze i wybierać role. Od czasu nakręcenia tego filmu w moje ręce trafiło kilka scenariuszy, ale jeszcze nie wybrałam następnego projektu, ponieważ chcę przede wszystkim kierować się pasją, jeśli chodzi o moje role, tak jak to było w przypadku “Innej kobiety”. Podchodzę do mojego nowego zajęcia bardzo poważnie - zanim w ogóle pomyślałam o tym, że mogę zagrać w filmie, przez dwa lata pobierałam lekcje aktorstwa w Nowym Jorku.

Bycie modelką i aktorką to dość podobne zajęcia.

To prawda – i tu i tu gram, udaję kogoś kim tak naprawdę nie jestem. Oczywiście w przypadku filmu jest to znacznie dłuższy proces, ale każdego dnia uczę się czegoś nowego. Gdy byłam na planie z Cameron oraz Leslie, mogąc podglądać je przy pracy, czułam się przeszczęśliwa. Obie są tak utalentowane i takie profesjonalne... Ja po prostu siedziałam z rozdziawioną buzią i nie mogłam przestać im się przyglądać. Cieszę się, że zostałyśmy przyjaciółkami poza planem filmowym i pozostajemy w stałym kontakcie.

Czujesz, że jesteś pod ciągłą obserwacją innych ze względu na swój wygląd?

Kate Upton: Jest ciężko jeżeli ludzie oceniają cię pod względem tego jak wyglądasz, a nie kim jesteś. Oczywiście każdy ma własną opinię na temat mojego ciała, a także na temat tego kim jestem i co reprezentuję nawet jeśli mnie kompletnie nie znają. Myślę, że każda kobieta może doświadczyć tego w swoim życiu. Może ich szef ocenia ją w pracy, znajomi... Każda osoba jest lustrowana, a ja staram się po prostu nie skupiać na tym, w momencie kiedy takie zachowanie jest skierowane konkretnie na mnie. Najważniejsze jest wyjść z każdej sytuacji z podniesioną głową, absolutnie nie jest ważne, co dzieje się w danej chwili.

Czy męczące jest bycie postrzegana jako symbol seksu przez tak wiele osób?

Nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ ja wcale nie postrzegam siebie jako sexy. Czasami przeglądam się w lustrze i próbuję dostrzec to, co inni widzą we mnie. Ale uwielbiam swoje ciało. I to jest klucz do wszystkiego – jeśli kochasz siebie, takim jakim jesteś, wszystko inne przyjdzie samo.

Skąd pochodzi Twoja siła i odwaga?

Prawdopodobnie od mojej mamy i z tego jak byłam wychowywana. Mam dwie starsze siostry, zawsze otaczały mnie kobiety. One do dzisiaj wiodą prym w mojej rodzinie. Wspieramy siebie na każdym etapie naszego życia. Od naszych nieporadnych prób, przez szkołę średnią, początki karier, kiedy byłyśmy niepewne naszych wyborów. Zawsze wiedziałam i nadal wiem, że mogę po prostu chwycić telefon i zadzwonić do moich sióstr i mamy. Dlatego tak dobrze jest mieć kobiety wokół siebie. One pomagają w zdobyciu pewności siebie i sprawiają, że jesteś znacznie spokojniejsza, gdy wiesz, że masz je wokół siebie.

Kim chciałaś zostać jako dziecko?

Odkąd pamiętam, chciałam zostać aktorką i modelką. Po prostu wiedziałam, że będę to robić i nawet moja mama była zdziwiona, że jestem taka zdecydowana. Być może dlatego, że dorastałam na farmie i nie miałam pojęcia o całym tym Hollywood, gwiazdach, celebrytach, niczym z tych rzeczy. To musiało być dla niej dużym szokiem, kiedy nagle stwierdziłam, że właśnie to będę w życiu robić.

Gdy zaczynałaś swoja karierę modelki, miałaś jakiegoś przewodnika, opiekuna, który Ci pomagał?

Nie, nie miałam nikogo takiego. Gdy zaczynasz, nikt tak naprawdę ci nie pomaga, żaden agent, żaden fotograf, nikt z twoich współpracowników, żaden manager. Wsiadasz do samolotu sama jak palec, wysiadasz w nieznanym miejscu na świecie i musisz sobie sama radzić i znaleźć drogę do studia fotograficznego, zdążyć na czas na sesję i nikt nie zwraca w ogóle na ciebie uwagi. Oczywiście wszystko się zmienia, gdy zaczynasz odnosić sukces i nagle wszyscy wiedzą, kim jesteś, znają twoje imię, każdy chce ci pomagać i być w twoim otoczeniu. Słyszysz od wielu osób „ja byłem z tobą od samego początku”, co oczywiście jest nieprawdą. Praca modelki była na samym początku bardzo ciężka, dlatego przed zanurzeniem się w aktorstwo mocno się wahałam, ponieważ nie chciałam przechodzić przez taki sam proces całkiem sama. Na szczęście mam naprawdę wspaniałego managera i agenta, i Cameron, i Leslie, i czuję, że oni naprawdę wzięli mnie pod swoją opiekę, pokazali najlepszą stronę tego, na czym aktorstwo naprawdę polega. Cameron i
Leslie pomogły mi się w nim zadomowić, odsunąć wszystkie niepewności na bok... Aż nie mogę uwierzyć, że to mój pierwszy film z prawdziwego zdarzenia!

Czy miałaś już moment w swoim życiu, kiedy pomyślałaś: „to jest to, to jest ten moment i nic lepszego mi się nie przytrafi”?

Wydaje mi się, że nie miałam jeszcze takiego momentu olśnienia, ale nachodzą mnie takie chwile, kiedy szczypię się i nie mogę uwierzyć, że coś takiego dzieje w moim życiu. „Grasz w filmie! Z Cameron Diaz!” (śmiech). Nie uważam, że już wspięłam się na szczyt swojej kariery, ja dopiero zaczynam.

Jaki jest Twój związek z modą? Jak określiłabyś swój styl?

Trudno mi powiedzieć, ponieważ czuję się trochę tak, jakbym na co dzień nosiła mundurek. Praktycznie zawsze noszę dżinsy, kozaki i ładną bluzkę. W takim zestawie czuję się zdecydowanie najlepiej. Przykładam dużą wagę do tego, aby mieć dobrej jakości spodnie albo dżinsy. Mam świetnych przewodników: Annę Wintour i Carinę Roitfeld, ponieważ one po prostu zestawiają dla mnie ubrania i wkładają na mnie. Potem fotografujemy sesję i okazuje się, że dany zestaw jest dla mnie perfekcyjny, a ja później po prostu się na nim wzoruję.

Często zdarza się, że ubrania są poprawiane specjalnie dla Ciebie?

Podczas każdej sesji fotograficznej jest obecna szwaczka, która dokonuje potrzebnych poprawek. Nie dzieje się tak tylko w moim przypadku, ale także innych dziewczyn. Czasami muszą powiększać, a czasem pomniejszać ubrania, nigdy nie ma reguły. Z jakiegoś powodu w moim przypadku ludzie robią większe larum – np. przedłużyliśmy ramiączka sukienki i to jest wielka sprawa, ale przy innej modelce to jest całkowicie normalne i nikt tego nie wypomina. Czasem przez takie zachowania czuję, że ktoś niepotrzebnie wywołuje mnie do tablicy, jakby oczekując mojego komentarza. To zupełnie bezsensowne. Nie czuję wcale, żeby ubrania leżały na mnie inaczej niż na osobie o takim samym rozmiarze jak ja.

Zdarzało się, że słyszałaś od kogoś, że musisz przejść na dietę czy inne przykre komentarze tego rodzaju?

Moim priorytetem w przypadku mojego ciała jest dbanie o jego zdrowe odżywianie i kondycję. Oczywiście dużo podróżuję, pracuję długie godziny. Wydaje mi się, że osiągnęłam wiele w swoim życiu i czasem mam ochotę wyjść na wspaniałą kolację, żeby uczcić jakiś sukces. Chcę być z moimi przyjaciółmi, rodziną, chcę wyjść z nimi i celebrować, co właśnie się wydarzyło. I nie zamierzam przestać tego robić. Nie mam ochoty katować się dietą, tylko dlatego, że ktoś mi powie coś takiego.

A sama gotujesz?

Oczywiście! Jesteś tym, co jesz i jeśli nie jesz nic, to wyglądasz jak trup. Jeśli jesz zdrowe i dobre rzeczy, czujesz i wyglądasz na bardziej szczęśliwą. Kocham szpinak. Szpinak i feta na ciepło są moją ulubioną potrawą i zawsze po zjedzeniu tego dania czuję się cudownie, nie tylko zdrowa, ale i szczęśliwa. Wiem, że brzmi to bardzo dziwnie, ponieważ znam osoby, które nawet nie mogą patrzeć na szpinak, ale ja nie mogę bez niego żyć (śmiech).

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)