''Kiler'': Krzysztof Kiersznowski skończył 63 lata

''Kiler'': Krzysztof Kiersznowski skończył 63 lata
Źródło zdjęć: © AFP

26.11.2013 | aktual.: 22.03.2017 11:21

Ze względu na charakterystyczny „wysuszony” wygląd w swojej karierze grywał przeważnie łotrzyków, gestapowców oraz bandytów. Nie bezpodstawnie mówi się o nim „mistrz drugiego planu”. Mimo uznania widzów i krytyki dziś sam przyznaje, że gdyby miał drugą szansę, nigdy nie zdecydowałby się na aktorstwo. Krzysztof Kiersznowski świętuje właśnie 63. urodziny.

Ze względu na charakterystyczny „wysuszony” wygląd w swojej karierze grywał przeważnie łotrzyków, gestapowców oraz bandytów. Nie bezpodstawnie mówi się o nim „mistrz drugiego planu”. Mimo uznania widzów i krytyki dziś sam przyznaje, że gdyby miał drugą szansę, nigdy nie zdecydowałby się na aktorstwo. Krzysztof Kiersznowski świętuje właśnie 63. urodziny.

Rola Wąskiego z komedii o perypetiach Jerzego Kilera uczyniła go jednego z najbardziej lubianych aktorów lat 90. Jednak mało kto pamięta, że Kiersznowski debiutował już w połowie lat 70., grając u najznamienitszych polskich reżyserów.

W świadomości młodszego pokolenia pokutuje przekonanie, że Kiersznowski to jeden z tych aktorów, który „nigdy nie był młody”. Dziś pokazujemy, jak wyglądały jego początki. Czy bardzo zmienił się od czasu debiutu?


1 / 7

Przed maturą uciekł do... wojska

Obraz
© EastNews

Urodził się w 1950 roku i jest rodowitym warszawiakiem. Początkowo nic nie zapowiadało, że Krzysiek będzie zdawał do łódzkiej filmówki. Miał kłopoty w szkole, a przed maturą uciekł do… wojska.

– Powody były dwa. Pierwszym był strach przed maturą z polskiego. Drugim zaś zawód miłosny, jaki wówczas przeżyłem - wspominał w rozmowie z Faktem. - Potrzebowałem radykalnej zmiany. No to ją sobie zapewniłem... (śmiech). Szkoda tylko, że jak już do tego wojska uciekłem, to z niego już uciec nie mogłem. Oczywiście było to wszystko najzwyczajniejszą młodzieńczą głupotą - z rozbrajającą szczerością mówi Kiersznowski.

Pobyt w armii wspomina niezbyt przyjemnie, zwłaszcza pierwsze trzy miesiące, kiedy musiał znosić „falę”.

2 / 7

Walczył z... wadą wymowy

Obraz
© PAP/TVP/Zygmunt Januszewski

Charakterystyczna aparycja nie stała mu na drodze do aktorstwa. Problemem była za to jego wada wymowy. Kiersznowskiego dyskwalifikowało jąkanie, z którym walczył niemal do samego egzaminu na studia.

Na ekranie zadebiutował w 1976 roku rolą w telewizyjnej adaptacji „Latarnika” Henryka Sienkiewicza. Do końca lat 70. szlifował umiejętności pod okiem takich mistrzów jak Wajda („Człowiek z marmuru”)
czy Holland („Gorączka”)
.

Przełom nadszedł wraz z propozycją zagrania w kultowej komedii kryminalnej „Vabank” Juliusza Machulskiego. Obsadzenie go w roli rzezimieszka Nuty niejako zdeterminowało jego późniejsze kreacje.

3 / 7

''Cieszę się, że w ogóle gram''

Obraz
© Centralna Wytwórnia Programów i Filmów Telewizyjnych Poltel

W jednym z wywiadów powiedział: „Dzięki Bogu jestem aktorem drugoplanowym”. Czy to oznacza, że nigdy nie miał ambicji grania głównych ról? Nic z tych rzeczy.

– Chodziło mi o to, że cieszę się, że w ogóle gram. Cieszę się z tego, ponieważ w tym kraju są tysiące aktorów, a produkuje się zaledwie około 30 filmów rocznie. Zatem należy dziękować Bogu, że można w ogóle grać i utrzymać się w zawodzie - rozwiewał wątpliwości w rozmowie z Faktem.

4 / 7

Teraz dokładnie by to przemyślał...

Obraz
© EastNews

Kiersznowski, podobnie zresztą jak Andrzej Grabowski, ma uzasadnione wątpliwości co do słuszności obranej drogi zawodowej (więcej tutaj)
.

Krzysztof Kiersznowski ma pełne prawo tak mówić. Choć w swoim dorobku ma niezliczone kreacje filmowe i teatralne, kilkakrotnie jego kariera zwalniała.

5 / 7

''Wąski'' podbija serca widzów

Obraz
© PAP/TVP/Zygmunt Januszewski

Kolejnym przełomowym momentem** w jego karierze okazało się przyjęcie roli w „Kilerze” Machulskiego. Wąski, prawa ręką Siary, gangster-fajtłapa w wykonaniu aktora był strzałem w dziesiątkę. Film odniósł olbrzymi sukces, a Kiersznowski **wrócił do gry.

Popłynęły kolejne oferty od ówczesnych tuzów polskiego kina - Ślesickiego, Pasikowskiego czy Majewskiego. Na pytanie o ulubioną rolę aktor odpowiada wymijająco.

– Zawsze staram się cały wejść w daną postać. Po prostu biorę to na siebie. Gdy dostaję scenariusz, to wyobrażam sobie, że wszystko to spotkało właśnie mnie. Identyfikuję się ze swoim bohaterem bez względu na to, jaki on jest. Wszystko dlatego, że przede wszystkim chcę, żeby był prawdziwy. Oczywiście zdarza się, że ludzie postrzegają mnie poprzez pryzmat mojej postaci. Bardzo długo było tak z "Wąskim". A przecież Wąski to nie ja! - denerwuje się artysta.

6 / 7

Miłość nie przetrwała ciężkiej próby

Obraz
© ONS.pl

Prywatnie Kiersznowski jest rozwodnikiem. Przez wiele lat aktor związany był z pracownicą francuskiej ambasady.

- Na początku znajomości z kimś z innego kraju fascynacja jest jeszcze większa. Inna mentalność, zwyczaje. Wszystko wydaje się jeszcze bardziej pociągające i ciekawe dla nas. Z drugiej strony zaś potem, gdy pojawiają się problemy, to też są jeszcze większe - mówił dwa lata temu artysta.

Para doczekała się dwójki dzieci – córki Katarzyny (ur. 1984 r.) i syna Maksa(ur. 1978 r.), który mieszka i pracuje we Francji. Dlaczego małżeństwo się rozpadło? Kiersznowski nie chciał przenieść się z żoną do Bułgarii. Ich miłość nie wytrzymała tej próby.

W 2011 roku aktor po raz pierwszy pokazał się w towarzystwie swojej nowej partnerki, 28-letniej Katarzyny (więcej tutaj)
. W wywiadzie dla Twojego Imperium przekonywał, że po czterech miesiącach ich znajomość przerodziła się w coś poważnego.

7 / 7

Nie zwalnia tempa!

Obraz
© AFP

W 2007 roku, 30 lat od swojego debiutu Kiersznowski doczekał się wreszcie pierwszoplanowej roli filmowej, wcielając się w tytułową postać „Ballady o Piotrowskim” Rafała Kapelińskiego.

Od kilku lat trwa jego dobra passa – aktor występuje w kilku filmach i serialach rocznie. Niedawno mogliśmy oglądać go w „Podejrzanych zakochanych”, „Być jak Kazimierz Deyna” oraz „Drogówce”.

Z Wojciechem Smarzowskim aktor spotkał się ponownie na planie „Pod Mocnym Aniołem”. Ekranizacja prozy Jerzego Pilcha zadebiutuje na naszych ekranach już w styczniu przyszłego roku. (gk/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (144)