"Kiler" zabija śmiechem od 20 lat. Pazura: "Pan kierownik mnie zrobił w konia. Strasznie mnie oszukali"

"Kiler" zabija śmiechem od 20 lat. Pazura: "Pan kierownik mnie zrobił w konia. Strasznie mnie oszukali"
Źródło zdjęć: © Filmpolski.pl

"Kiler" wszedł do kin 20 lat temu i z miejsca stał się hitem. Komedia Juliusza Machulskiego ściągnęła przed ekrany aż 2,2 mln widzów i z nawiązką odrobiła swój budżet. Produkcją zainteresowało się nawet Hollywood i Amerykanie szybko wykupili prawa do remaku.

Nic dziwnego, że wkrótce nakręcono część drugą, a najwierniejsi fani wciąż wierzą, że niebawem powstanie i trzecia. Jednak ekipa wielokrotnie przyznawała, że kręcenie filmu przebiegało w dość nerwowej atmosferze. Stale zmieniały się koncepcje co do obsady i scenariusza, ciągle martwiono się o budżet, a potem znacznie pocięto "Kilera" w postprodukcji.

1 / 6

Kilerowe roszady

Obraz
© Filmpolski.pl

Przygotowując się do kręcenia filmu, Machulski od samego początku w głównej roli widział Cezarego Pazurę. Jednak niewiele brakowało, a Kilerem zostałby zupełnie inny aktor. Reżyserowi w pewnym momencie zmieniła się koncepcja i postanowił zaangażować mało wówczas znanego Szymona Majewskiego (na zdjęciu).

Ostatecznie jednak z pomysłu zrezygnował, uznając, że potrzebuje kogoś z większym doświadczeniem aktorskim. Majewski na pocieszenie dostał zaś małą rólkę aspiranta Mioducha.

- Na planie "Kilera" bardzo chciałem biegać z bronią, wszak grałem aspiranta Mioducha. Niestety, dostęp do broni miał jedynie Jerzy Stuhr, czyli Ryba - opisywał później Majewski na swoim profilu na Facebooku. - Na moją prośbę, że bym też chciał mieć broń, pan Stuhr powiedział: "Broń palną może mieć aktor z dyplomem". To był jeden ze "strzałów", które otrzymałem na planie legendarnego filmu.

2 / 6

Wielkie oszustwo

Obraz
© Filmpolski.pl

Z propozycją głównej roli zwrócono się więc do Pazury. Producenci wiedzieli jednak, że aktor, mający już na koncie wiele ważnych ról, zażąda sporego wynagrodzenia. Postanowili więc uciec się do podstępu.

- Pan kierownik mnie zrobił w konia. Strasznie mnie oszukali - wspominał Pazura w rozmowie z DD TVN. - Powiedzieli mi: "Panie Czarku, proponujemy albo małe pieniądze, albo udział w zyskach". Przeczytałem scenariusz - fajny, ale dużo brakuje... Mówię: "A ile spodziewacie się widzów?" "400 tys.". No to się zwróci film, nie będzie zysków. To mówię: "Dajcie mi te małe pieniądze". A jak tylko podpisałem umowę, dali mi właściwy scenariusz...

Później był więc znacznie bardziej twardym negocjatorem.

- Jak zrobiłem pierwszego "Kilera", to wiedziałem, że będzie dwójka, więc inaczej rozmawialiśmy... - dodawał ze śmiechem.

3 / 6

Pierwsza wersja

Obraz
© Filmpolski.pl

Jak zatem wyglądał scenariusz, który na początku wręczono Pazurze? Okazuje się, że był znacznie bardziej "hollywoodzki", pełen strzelanin, pościgów, a także bardziej mroczny.

Ostatecznie usunięto wiele scen, gdyż uznano, że nie pasują do komediowej otoczki. Odpadła na przykład ta, kiedy bohaterowie grzebią w kawałkach mięsa, zamierzając przekonać Lipskiego, że to szczątki Siary.

- Iks wyjmuje duży półprzezroczysty plastikowy worek. Kiler tymczasem zaczyna grzebać w wanienkach pełnych wołowiny i wieprzowiny. Kiler wyciąga okrwawione ochłapy i wkłada do worka – czytamy w scenariuszu, którego fragmenty można znaleźć w sieci.

4 / 6

Filmowa reklama

Obraz
© Filmpolski.pl

Niektórzy widzowie oburzali się, że w filmie jest zbyt wiele "lokowania produktu". Ekipa przyznała jednak, że było to konieczne, gdyż "Kiler" miał niewielki budżet, a na zdjęcia przeznaczono zaledwie miesiąc. Dlatego twórcy zdecydowali się na ten krok.

- Jurek Kiler rozmawia przez telefon na tle ściany z naszym logo, później komisarz Ryba je cukierki owinięte w papierki z logo naszej firmy - mówił we "Wprost" Robert Niczewski z Ery GSM. I tłumaczył: - Budżet polskiego filmu jest na ogół tak niski, że bez wsparcia sponsorów wiele projektów po prostu by upadło.

5 / 6

Amerykański remake

Obraz
© Filmpolski.pl

"Kiler" ściągnął do kin ponad 2 mln widzów, zarabiając ponad 17 mln zł. Nic dziwnego, że głośną produkcją wkrótce zainteresowali się Amerykanie. Wytwórnia Hollywood Pictures kupiła prawa do filmu za 600 tys. dol., a premierę planowano na rok 2000. Według plotek remake reżyserować miał Barry Sonnenfeld, a główną rolę chciano powierzyć Jimowi Carreyowi lub Willowi Smithowi.

Niestety, nic z tych planów nie wyszło, a scenariusz trafił na półkę. Wydarzenie to jednak zainspirowało Machulskiego do umieszczenia pewnej sceny w drugiej części "Kilera".

- Jest taka scena w "KILER-ach 2-óch", w której ja i cała moja ekipa czekamy na lotnisku z wielką tablicą "Barry Sonnenfeld" na przylot tego reżysera. Myślę, że jest to niezły żart – mówił reżyser.

6 / 6

Trzeci "Kiler"?

Obraz
© Filmpolski.pl

Już od jakiegoś czasu krążą plotki, że Machulski ma w planach nakręcenie trzeciej części kultowej komedii. Aktorzy już od dawna wyrażają swoją gotowość.

- Chętnie sam bym się w nowej części pojawił, jakby było zapotrzebowanie na mojego Siarę - mówił w "Fakcie" Janusz Rewiński. Cezary Pazura również zapewnia, że chętnie znowu wcieliłby się w Kilera.

- Nawet miałem pomysł na trójkę i wspominałem o niej Julkowi. Chciałem, żeby Kiler z Siarą zostali wyekspediowani w przyszłość do "Seksmisji", do Stuhra i Łukaszewicza na pomoc, bo im tam nie wyszło – śmiał się w wywiadzie z Magdaleną Walusiak. Sam Machulski nie wyklucza, że znów zasiądzie na reżyserskim stołku, jednak stawia warunek:

- Szansa na trzeciego "Kilera" będzie wtedy, gdy drugą część obejrzą 3 mln widzów. Jak to się stanie, to myślę, że podniosę tę rękawicę raz jeszcze. Jednym słowem: nie mówię - nie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (97)