"Koszerna plaża": nawet ortodoksyjnym Żydówkom należy się relaks
Ortodoksyjne Żydówki z Izraela zyskały to, o czym mogą pomarzyć ich religijne koleżanki z innych części świata. Otrzymały swój kawałek plaży. Miejsce, w którym mogą odpocząć od swoich mężów, dzieci, sąsiadów. Ale nie oznacza to, że plażując nie usłyszą, iż zachowują się nieprzyzwoicie.
"Zachowuj się skromnie na plaży" - głosi napis przed wejściem na plażę Mecicim w Tel Awiwie. Wtorki, czwartki i soboty to wyjątkowe dni dla okolicznych Żydówek. Mogą wtedy swobodnie przebywać na plaży i zanurzać się w wodach Morza Śródziemnego. Choć wciąż nie mogą sobie pozwolić na to, aby pokazać się swoim koleżankom w stroju kąpielowym, a broń Boże w bikini. Przecież siałyby tym zgorszenie.
Z zachodniej perspektywy trudno pojąć, dlaczego kobiety w Tel Awiwie chętnie chodzą na słoneczne plaże, będąc zakryte niemal od stóp do głów. Ale nie wszystkim plażowiczkom zależy na uzyskaniu pięknej opalenizny i swobodnym pływaniu. Chodzi o to, że zyskują czas tylko dla siebie.
Bohaterki dokumentu "Koszerna plaża", który trafił do programu 60. Krakowskiego Festiwalu Filmowego, nie mają wątpliwości, że to dzięki plaży mogą cieszyć się życiem. Jedna z kobiet przyznaje, że jej mąż jest bardzo religijny i uważa, że dobry Żyd powinien się przez całe życie umartwiać. Ona myśli inaczej. Przecież Bóg musi chcieć dla nich dobrze, po to dał ludziom życie, aby przeżyli je w zdrowiu i radości. A to właśnie zapewniają jej wyjścia na plażę.
Dlatego do wyjątkowego miejsca w Tel Awiwie zjeżdżają Żydówki z całego Izraela, a nawet z zagranicy. Organizują sobie specjalny transport, małe busiki zwożą seniorki z okolicy. Mimo to kobiety muszą mieć się na baczności. Starsze, bardziej konserwatywne panie nie kryją oburzenia na widok nowoczesnych strojów kąpielowych dla Żydówek z krótkimi rękawkami i odsłoniętymi nogami od wysokości połowy uda. Co gorsza, na plaży Mecicim pojawia się też młodsze pokolenie, które nie przestrzega zasad religijnych.
Gdy pewnego razu na plaży pojawia się dziewczyna w stringach, starsza pani wybucha przed kamerami. "Przecież ona jest naga! Prawdziwa Żydówka nigdy by się tak nie ubrała" - oceniła. Choć wiele ortodoksyjnych kobiet z Tel Awiwu nie wyobraża sobie, aby choć raz w tygodniu nie przybyć na plażę, rzadko przyprowadzają ze sobą córki. Próbują ustrzec nastolatki przed złym wpływem sąsiadów. Bowiem obok plaży dla wierzących kobiet znajduje się wyznaczony kawałek nabrzeża dla społeczności LGBT, która bez skrępowania obnosi się ze swoją cielesnością.
Z tak z pozoru banalnego tematu, jakim jest wyjście na plażę, reżyserce "Koszernej plaży" Karin Kainer udało się stworzyć interesujący obraz. W filmie znalazł się przekrój głosów konserwatywnych Żydówek, tych stonowanie religijnych, jak i młodszych, łamiących zasady prawa wyznaniowego. Co ciekawe, przedstawiono też spojrzenie ratowników, którzy doglądają panie na koszernej plaży. Sami są mniej lub bardziej religijni, ale żaden z nich nie podważa sensu istnienia plaży dla kobiet.
Pod płaszczem plażowania w Tel Awiwie skrywa się też opowieść o stopniowej reformie w myśleniu ortodoksyjnych społeczności. Choć tymczasowo dostęp do koszernej plaży został zablokowany przez rabinów, jej użytkowniczki nie przyjęły z pokorą tej decyzji. Gdy raz zyskuje się odrobinę wolności, nie tak łatwo ją zabrać.
Poza tym dokument "Koszerna plaża" pozwala dostrzec widzom, że ortodoksyjne Żydówki mają te same problemy, co kobiety na całym świecie. One też głównie martwią się narzekaniem męża, upierdliwymi sąsiadami, buntującymi się dziećmi. W dodatku większość domowych spraw spoczywa na ich głowach, więc nic dziwnego, że czasami marzą o wyrwaniu się ze swoich czterech ścian. To umożliwia im koszerna plaża, która stała się ich symboliczną oazą spokoju.