"Kraina Lodu 2" idzie na rekord. Walka o Oscara będzie zacięta
Wielka popularność "Krainy lodu 2" w kinach nie jest oczywiście żadną niespodzianką. Pierwsza część była gigantycznym przebojem. Recenzenci wytykają kontynuacji przewidywalną fabułę, co w tym przypadku wcale nie musi być wadą.
Podczas premierowego weekendu "Kraina lodu 2" zarobiła w amerykańskich kinach 127,5 mln dol. Jest to czwarty najlepszy rezultat otwarcia pośród animowanych produkcji w historii. Lepszy wynik na starcie osiągnęły tylko "Król Lew" z 2019 r. (191,8 mln dol.), "Iniemamocni 2" z 2018 r. (182,7 mln dol.) oraz ”Gdzie jest Dory” z 2016 r. (135,1 mln dol.). Warto zaznaczyć, że wymienione tytuły trafiły do kin latem, kiedy filmy notują znacznie lepsze otwarcia niż późną jesienią. Ale w tym okresie zdarzają się też większe spadki frekwencji w kolejnych tygodniach wyświetlania.
Obejrzyj: "Klaus" - zwiastun świątecznej animacji Netfliksa
Można się więc spodziewać, że "Kraina lodu 2" wkrótce dogoni liderów. Zwłaszcza, że przed nią wyjątkowo dochodowy okres związany ze Świętem Dziękczynienia (28.11). Wytwórnia Disneya jest przekonana, że "Kraina lodu 2" zarobi jeszcze więcej pieniędzy niż pierwsza część filmu.
Poprzeczka została więc zawieszona bardzo wysoko. Wprowadzona do kin w 2013 r. pierwsza część "Krainy lodu" na całym świecie zarobiła bowiem aż 1,274 mld dolarów (mimo że w Stanach podczas premierowego weekendu zebrała jedynie 67,4 mln dol.). Było to wówczas rekordowe osiągnięcie pośród animowanych produkcji.
Wcześniej pułap miliarda dolarów udało się osiągnąć tylko jednej animacji ("Toy Story 3" – 1,067 mld dol.). Później do grona "miliarderów" dołączyły jeszcze "Minionki" (1,159 mld dol.), "Gdzie jest Dory" (1,029 mld dol.), "Zwierzogród" (1,024 mld dol.), "Gru, Dru i Minionki" (1,035 mld dol.), "Iniemamocni 2" (1,243 mln dol.) oraz "Toy Story 4" (1,073 mld dol.). Żaden z tych tytułów nie odebrał jednak rekordu "Krainie lodu".
Uczyniła to dopiero nowa wersja "Króla Lwa", która na całym świecie zarobiła aż 1,656 mld dol. Czy drugą część "Krainy lodu" stać na podobny wynik? Niektórzy analitycy rynku kinowego wierzą, że tak. W ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania animacja zebrała na świecie 350 mln dol.
Nie ulega wątpliwości, że "Kraina lodu 2" celuje w miejsce w pierwszej dziesiątce największych kinowych przebojów wszech czasów. Aby to osiągnąć wystarczy, że zarobi "jedynie" trochę ponad 1,4 mld dol.
Największe kinowe przeboje wszech czasów (wpływy z całego świata bez uwzględnienia inflacji)
- "Avengers: Koniec gry" (2019) – 2,798 mld dol.
- "Avatar" (2009) – 2,790 mld dol.
- "Titanic" (1997) – 2,187 mld dol.
- "Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy" (2015) – 2,068 mld dol.
- "Avengers: Wojna bez granic" (2018) – 2,048 mld dol.
- "Jurassic World" (2015) – 1,672 mld dol.
- "Król Lew" (2019) – 1,656 mld dol.
- "Avengers" (2012) – 1,519 mld dol.
- "Szybcy i wściekli 7" (2015) – 1,516 mld dol.
- "Avengers: Czas Ultrona" (2015) – 1,405 mld dol.
"Kraina lodu" (2013) z wynikiem 1,274 mld dol. zajmuje 15. miejsce.
"Kraina lodu 2" będzie też walczyć o Oscary. Przypomnijmy, że pierwsza część została wyróżniona dwiema statuetkami – w kategorii najlepszy pełnometrażowy film animowany oraz najlepsza piosenka (słynne "Let It Go"/"Mam tę moc"). Producenci sequela liczą zapewne na powtórzenie tego osiągnięcia. Wiadomo już, że w rywalizacji o tytuł najlepszej animacji nie weźmie udziału "Król Lew". Prawdopodobnie dlatego, że Disney chce uniknąć sporu o to, czy "Król Lew" to komputerowa animacja, czy wygenerowany w całości w komputerze film fabularny. Wytwórnia Disneya oczywiście nic na tym nie straci, ponieważ w wyścigu o Oscara dla najlepszej animacji liczyć się będą tylko dwa tytuły: "Kraina lodu 2" oraz "Toy Story 4". Oba zarabiające dla tej samej firmy.
Kto zwycięży w tym bratobójczym pojedynku? Wiadomo, że Disney bardziej będzie wspierać "Krainę lodu 2". "Toy Story 4" powstało bowiem w studiach Pixara (wykupionych kilka lat temu przez Disneya), których szefowie na mocy kontraktu posiadają sporą niezależność względem szefów Disneya. Dzięki temu wciąż mogą jeszcze robić filmy takie, jakie chcą (np. "Coco", "W głowie się nie mieści"), pod warunkiem, że będą realizować też animacje zlecone przez wytwórnię ("Iniemamocni 2", "Auta 3"). Dlatego też obok wybitnych filmów pojawiają się także z logiem Pixara zwykłe produkcyjniaki, typowo komercyjne sequele.
"Toy Story 4" należy jednak do tej pierwszej kategorii i wydaje się, że zdecydowana większość krytyków filmowych odda swój głos na najnowsze dziecko Pixara. Recenzenci zwracają bowiem uwagę na mocno przewidywalną fabułę "Krainy lodu 2", ulepioną według typowego disneyowskiego schematu i stosowaną od lat w niemal każdym animowanym filmie. Ale może w tym właśnie tkwi cała siła filmów dla dzieci produkowanych w tej wytwórni? Młody widz i jego opiekun otrzymują dokładnie taki produkt, jakiego się spodziewają.