Krzysztof Fus - legenda polskiego kaskaderstwa. Trzy razy przeżył śmierć kliniczną.

Obraz
Źródło zdjęć: © East News
Grzegorz Kłos

/ 6Szpitale, paraliże, sprężyny w kręgosłupie

Obraz
© East News

Szpitale, paraliże, sprężyny w kręgosłupie – takie są okrutne strony zawodu kaskadera. Krzysztof Fus, który współpracował na planie m.in. ze Zbyszkiem Cybulskim czy Markiem Perepeczko, poznał je wszystkie bardzo dokładnie.

W swojej karierze grał ochroniarzy, dublował Zofię Merle, wcielał się w lwa oraz krokodyla. Przyznaje też, że jego twarz ma 100 lat. Jak to możliwe?

/ 6Pół wieku na ekranie

Obraz
© film polski

Krzysztof Fus to prawdziwa legenda polskiego filmu. Urodzony w 1941 r. w Sandomierzu przez kilkadziesiąt lat zawodowo zajmował się kaskaderstwem, zazwyczaj przemykając przez ekran, rzadko pojawiając się na pierwszym planie.

Debiutował w 1966 r. rolą marynarza w "Cała naprzód" Stanisława Lenartowicza. Później przyszły role w "Stawce większej niż życie" czy "Trzeciej części nocy" Andrzeja Żuławskiego.

W szczytowym okresie swojej kariery Krzysztof Fus uchodził za najlepszego fachowca w swojej dziedzinie, choć przypłacił to sporym uszczerbkiem na zdrowiu i trzykrotnym otarciem się o śmierć.

/ 6Spalona twarz i urwana noga

Obraz
© East News

O tym, że kaskaderka to trudny kawałek chleba wiadomo nie od dziś. Potwierdza to Fus, który w wywiadzie dla "Głosu Szczecińskiego" opowiedział o ciemnych stronach swojego zawodu.

- To, że jestem taki piękny, to zasługa mojej mamy. W 1967 r. na planie spaliła mi się twarz, a mama dała mi swoją skórę spod piersi. Śmieję się, że moja twarz ma ponad sto lat, chociaż ja młody chłopak jeszcze jestem – wyznał z rozbrajającą szczerością.

To nie wszystko. Na planie "Dublerów”" Marcina Ziębińskiego kaskaderowi urwało nogę, choć jak zaznacza, był to błąd pirotechnika, a nie jego.

Śmieje się, że w ciele ma więcej śrubek i metalu niż włosów na głowie. Choć uratowały mu zdrowie i życie, to na co dzień mogą okazać się prawdziwym utrapieniem. Zwłaszcza podczas odprawy na lotniskach.

- Na każdym lotnisku proszą mnie, żebym wyjął metalowe przedmioty, bo ciągle brzęczę na bramce. Kiedyś się zbuntowałem i mówię, że nie wyjmę i na pytanie, dlaczego, powiedziałem, że mam je w zadku! To są te okrutne strony zawodu, szpitale, paraliże i sprężyny w kręgosłupie – wspominał dziś 76-letni filmowiec.

/ 6Światło w tunelu

Obraz
© East News

O swoich wypadkach mówi chętnie, zaznaczając, że taka jest przykra konsekwencja jego zawodu.

- Skakałem z kolejki linowej w Zakopanem, dwa razy skok się udał, za trzecim razem z 40 m spadłem na ziemię. Dlaczego żyję? Tego nie wiem, jestem człowiekiem wierzącym i sądzę, że był to cud. Kiedy leciałem, bałem się, że nie przeżyję, więc walczyłem o pozycję, bo gdybym spadł na nogi, roztrzaskałbym kręgosłup. Kiedy się obudziłem w szpitalu w Warszawie, nie mogłem uwierzyć, że mi się udało.

Plotka głosi, że od tego czasu turyści wjeżdżając na Kasprowy pokazują sobie miejsce tego feralnego upadku.
W licznych wywiadach kaskader zdradził, co czuł, kiedy znalazł się w stanie śmierci klinicznej. Jego zeznanie pokrywa się z opowieściami innych ludzi, którzy znaleźli się "po drugiej stronie" i wrócili.

- Widziałem pulsujące ściany tunelu, na jego końcu było światło, ale nie dostrzegłem źródła tego światła. Miałem wrażenie chłodu, ale przyjemnego. Zbliżałem się do granicy tunelu. Widziałem siebie, swoje ciało, chodzące postacie. Było mi coraz cieplej – relacjonuje.

W rozmowie z "Newsweekiem" potwierdził, że kiedy znajdował się w stanie śmierci klinicznej, towarzyszyło mu uczucie oddzielenia umysłu od ciała, a życie przelatywało mu przed oczyma – zdarzenia, które miały miejsce, jak i te, które mogły się zdarzyć w przyszłości.

/ 6Łysa kobieta z ''Misia''

Obraz
© East News

Fus zaznacza, że w jego karierze role polegające na dublowaniu pierwszoplanowych aktorów stanowiły zaledwie 1-2 proc.

Choć kaskader jest zazwyczaj obsadzany w roli mogącej narazić aktora na utratę życia i zdrowia, to w dalszym ciągu jest to samodzielny epizod aktorski.

A takich Fus ma na koncie bez liku. Najbardziej znanym jest oczywiście rola łysej kobiety w kultowym "Misiu", która straciła włosy w skutek używania szamponu "Samson".

/ 6Czasem robi wyjątki

Obraz
© PAP

Nestor polskiego kaskaderstwa skończył niedawno 76 lat. Jest inwalidą i przeważnie stroni od planów filmowych. Ale od czasu do czasu robi wyjątki. Jak w 2014 r., kiedy zasilił ekipę "Jacka Stronga" w reżyserii Władysława Pasikowskiego.

Krzysztof Fus był również dyrektorem artystycznym Międzynarodowego Festiwal Zawodów Filmowych, Telewizyjnych i Teatralnych im. Gustawa Holoubka w Białymstoku, skupiającego się na nagradzaniu filmowców zazwyczaj "niewidocznych" dla widzów – m.in. scenografów czy kaskaderów.

Źródło artykułu: WP Film

Wybrane dla Ciebie

Aktor i modelka OnlyFans? To nie tak, jak wszyscy pomyśleli
Aktor i modelka OnlyFans? To nie tak, jak wszyscy pomyśleli
Do obejrzenia w domu. Alternatywna historia I wojny światowej
Do obejrzenia w domu. Alternatywna historia I wojny światowej
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
Festiwal narcyzmu. Quebo zrobił film o swojej własnej wyjątkowości
Festiwal narcyzmu. Quebo zrobił film o swojej własnej wyjątkowości
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek