Legendarny filmowiec nie żyje. Producenci Bonda nazwali go "gigantem"
Peter Lamont pracował jako scenograf i dyrektor artystyczny przy największych hitach światowego kina. Był odpowiedzialny za scenografie w 18 filmach z Jamesem Bondem, drugiej części "Obcego" czy "Titanicu", za którego dostał Oscara.
Peter Lamont zmarł 18 grudnia w wieku 91 lat. O śmierci zasłużonego filmowca poinformowali na Twitterze Michael G. Wilson i Barbara Broccoli, producenci filmów o Jamesie Bondzie. "Peter Lamont był ukochanym członkiem rodziny Bonda i gigantem w branży. Nieodłącznie związany z projektowaniem i estetyką Jamesa Bonda od czasów 'Goldfingera' (1964)" – napisali na oficjalnym profilu 007.
W przyszłym roku na ekrany ma wejść 25. film o przygodach Jamesa Bonda – "Nie czas umierać". Lamont pracował aż przy 18 "odcinkach" serii, począwszy od wspomnianego "Goldfingera" z Seanem Connerym, aż po "Casino Royale" (2006) z Danielem Craigiem.
Jedyny "Bond", którym się przez te lata nie zajmował, to "Jutro nie umiera nigdy" (1997) z Pierce'em Brosnanem.
Sonia Bohosiewicz o zarobkach aktorek. "Jesteśmy 1/3 niżej"
Poza serią przygód Agenta 007 Lamont miał w swoim dorobku takie filmy jak "Obcy – decydujące starcie", "Prawdziwe kłamstwa", "Skrzypek na dachu" i "Titanic", który przyniósł mu jedynego Oscara (oprócz tego miał trzy nominacje).
Był bratem Michaela Lamonta, również znanego scenografa i dyrektora artystycznego ("Harry Potter", "Piąty element"), który zmarł w 2007 r. w wieku 59 lat. Rodzinną tradycję kontynuuje syn Petera, Neil Lamont ("Harry Potter", "Gwiezdne wojny", "Wróg u bram").
Trwa ładowanie wpisu: twitter