Leon i Ludwik Niemczyk. Bracia, którzy byli przyjaciółmi, a stali się dla siebie wrogami

Leon i Ludwik Niemczyk. Bracia, którzy byli przyjaciółmi, a stali się dla siebie wrogami
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

15.09.2017 | aktual.: 22.09.2017 11:28

Dla Leona Niemczyka, znanego i cenionego aktora, przez wiele lat starszy brat Ludwik był inspiracją i prawdziwym wzorem do naśladowania.

Ta bliska relacja jednak legła w gruzach i z czasem bracia stali się zażartymi wrogami. Obaj sądzili, że zostali zdradzeni - zaś odpowiedzialnością obarczali siebie nawzajem.

Zerwali ze sobą kontakt, nie chcieli się spotkać ani pojednać. Aż do śmierci nie dowiedzieli się, co faktycznie się wydarzyło.

A szkoda - bo gdyby spróbowali się porozumieć, pewnie ich losy potoczyłyby się inaczej. Niestety, prawda wyszła na jaw dopiero po ich śmierci, za sprawą Marii Nurowskiej, autorki książki "Bohaterowie są zmęczeni".

1 / 4

Powojenne spotkanie

Obraz
© Materiały prasowe

Gdy wybuchła wojna, Leon, zafascynowany starszym bratem, idąc za jego przykładem, postanowił wstąpić do Armii Krajowej. Gdy na ich trop wpadli gestapowcy, to właśnie Ludwik załatwił Leonowi fałszywe dokumenty i wysłał go do Krakowa, by tam ukrył się i poczekał, aż sprawa przycichnie.
Bracia spotkali się ponownie dopiero po zakończeniu wojny, przez przypadek, we wrocławskim mieszkaniu swojej mamy.

- Naradzaliśmy się, co dalej, widoki tutaj były raczej marne i nie zanosiło się na szybkie zmiany. Ludwik od pewnego czasu przeprowadzał ludzi przez zieloną granicę, droga wiodła przez Czechosłowację, Niemcy i Austrię, teraz kompletował trzecią grupę, a ja zdecydowałem się do niej dołączyć - opowiadał Niemczyk.

2 / 4

Nieludzkie tortury

Obraz
© Materiały prasowe

Leon miał wiele wątpliwości i zastrzeżeń co do całej wyprawy - jak się okazało, jego obawy były słuszne. Gdy nocą zatrzymali się w opuszczonej ruderze, nagle otoczyli ich mundurowi.

- Mój brat od razu oświadczył przesłuchującym, że był żołnierzem Armii Krajowej i jest z tego dumny. Starali się mu wybić tę Armię Krajową razem z zębami. Znosił nieludzkie tortury, sadzanie na nodze od stołka, która wbijała się w odbyt, bicie prętem po piętach, polewanie wodą przy otwartym oknie i mrozie. I to wszystko przez jego gadulstwo - opowiadał Niemczyk Nurowskiej.

Obaj trafili do więzienia - jednak Leon po pół roku został wypuszczony i od tamtej pory, jak twierdził, nawet na sam dźwięk imienia brata reagował wielką niechęcią.

3 / 4

Wielka zdrada

Obraz
© Materiały prasowe

Ludwik wyszedł z więzienia w 1951 roku - i nigdy już nie spotkał się z bratem. Naturalnie próbował jeszcze skontaktować się z Leonem, ale ten nie odbierał jego telefonów.

Ludwik przez jakiś czas tłumaczył zachowanie młodszego brata; myślał, że może ten ma żal, że to właśnie przez niego wpadli w pułapkę.

Wyjechał więc do Kanady, gdzie postanowił zostać na stałe.

- Podobno kiedy Ludwik odwiedził Polskę, powiedziano mu, żeby nie dochodził prawdy o tej zdradzie, bo mogłaby się okazać dla niego szokiem - pisała Nurowska.

4 / 4

Wyjaśnienie konfliktu

Obraz
© East News | Zenon Zyburtowicz

Bracia nigdy się nie pogodzili i aż do śmierci obwiniali się nawzajem o to, co się wydarzyło.

Dopiero Nurowska postanowiła rozwiązać ten ciągnący się od lat konflikt.

Jak się okazało, zdrajcą nie był żaden z braci - w IPN-ie nie ma żadnych notatek świadczących, że Leon współpracował z władzami.

Winnym był przyjaciel Ludwika, Marian Skuza, który od dłuższego czasu współpracował z SB i bez wahania doniósł na Niemczyka.

Obraz
© East News | ROBERT WOJCIECHOWSKI/REPORTER

- I Ludwik doprowadził ich do swojej grupy, a więc, nieświadomie, wydał Leona - pisze Nurowska. - Ktoś, kto odradzał mu wizytę w IPN, musiał być zorientowany, co zawiera teczka.

Obaj bracia zmarli na raka płuc. Leon Niemczyk zmarł 2006 r. w Łodzi, zaś Ludwik w 2013 r., samotnie w hospicjum w Vancouver.

braciaspórniemczyk
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (156)