Leonardo DiCaprio spotyka Krzysztofa Kieślowskiego

Według legendy Cieszyn został założony w 810 roku. Trzech królewskich synów: Bolko, Leszko i Cieszko, tak się zacieszyło spotkaniem po długiej rozłące, że z tej radości miasto założyli. Dzisiaj, po 1206 latach, miasto nad Olzą wciąż cieszy i łączy: Czechów, Polaków i filmowych entuzjastów.

W ciągu 4 dni, między 7 a 10 lipca na terenie Cieszyna odbędzie się kilkadziesiąt pokazów filmowych, teatralnych i muzycznych. Oferta, którą przygotowali organizatorzy, jest niezwykle zróżnicowana; spaja ją 11 bloków tematycznych, w tym uhonorowanie dwóch wybitnych twórców światowego kina: Krzysztofa Kieślowskiego i Leondardo DiCaprio. Zobaczymy filmy poruszające zagadnienia wolności, emancypacji kobiet, migracji. Jednak nie wszystko na poważnie, nie wszystko offowo. Będą i blockbustery („Wilk z Wall Street”), i polskie hity prezentowane pod chmurką („Karbala”, „Carte blanche”), i znane klasyki („Buntownik bez powodu”). Wszystko to zebrane z całego świata: Skandynawii, Afryki, Chin, USA, na Polsce kończąc (a może zaczynając). Nie zabraknie pokazów przedpremierowych filmów święcących tryumfy na zagranicznych festiwalach: „Fuoccoammare, Ogień na morzu” Gianfranca Rossiego, „Co przyniesie jutro” Mii Hansen-Love, „Hedi” Mohameda Bena Atti i „Wojna” Tobiasa Lindholma.

Leonardo DiCaprio spotyka Krzysztofa Kieślowskiego
Źródło zdjęć: © getty

08.07.2016 18:05

Przedsmak całego tego zamieszania wyczuwamy już w pierwszym dniu festiwalu. Całe miasto kipi filmem, plakatami, kolorem. Zaprasza do środka, kusi sączącą się zza okien muzyką. Śląska pogoda sprzyja, słońcem zalewając twarze rozentuzjazmowanych kinomaniaków włóczących się nad Olzą. Od rana piękny Leo w „Romeo i Julii” z 1996 roku, zwiastuje nadchodzącą kolejnego dnia „Zjawę”. Potem Chyra traci wzrok w „Carte blanche” i włóczy się po ekranie jak „Buntownik bez powodu”, rozbijając auto z Jamesem Deanem. Osobiście najbardziej wyczekiwałem na otwierającego cykl Kieślowskiego „Amatora” z pamiętnym Jerzym Stuhrem w roli domorosłego adepta operatorki. Film, który raz do roku odświeżyć trzeba, tym bardziej, że już 9 lipca, w sobotę, odbędzie się w Cieszynie prapremiera sztuki „Egzaminy” w reżyserii Juliana Potrzebnego. W roli głównej ujrzymy gwiazdę „Powidoków” Andrzeja Wajdy, Filipa Gurłacza. Fabuła z pozoru doskonała: młody Kieślowski przychodzi na egzamin do Szkoły Filmowej, na którym egzaminatorem okazuje się
dojrzały Kieślowski. Zachęcające? Więcej w sobotniej relacji.

Na razie o tym, co za nami. W czwartek wieczorem w urokliwej sali teatru, przypominającej miniaturę lwowskiej opery, odbył się koncert inauguracyjny grupy Free Cooperation. Polski zespół grający awangardowy jazz lat 80. igrał z publicznością, mieszając przemyślane kompozycje ze spontanicznymi improwizacjami. Dwunastu facetów na scenie potrafi narobić sporo zamieszania. I narobiło.

Cieszyn cieszy, Cieszyn świeci i obiecuje piękne rzeczy na ekranie, na scenie, na deskach. Jak na razie wywiązuje się znakomicie. Jeśli nie macie planów na weekend, wskakujcie w pociąg, samochód, czy na rower i ruszajcie do Cieszyna. Wstęp na większość wydarzeń jest bezpłatna.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)