Małgorzata Foremniak: Uważam się za bardzo atrakcyjną kobietę

[

Małgorzata Foremniak: Uważam się za bardzo atrakcyjną kobietę
Źródło zdjęć: © Kapif.pl

07.10.2010 12:09

]( http://www.fakt.pl )
Co trzeba zrobić, by zdobyć serce *Małgorzaty Foremniak (43 l.)? Mocno się postarać i ją czymś zaskoczyć. A już na pewno nie czekać na inicjatywę z jej strony.*

Piękna aktorka nigdy nie zabiega o względy płci przeciwnej i pozwala mężczyznom o siebie walczyć. O facetach, scenach łóżkowych, swoim nowym hobby oraz filmie „Och, Karol 2”, w którym pokazała swoje wdzięki, aktorka opowiada w rozmowie z Faktem.

Skąd pomysł na wzięcie udziału w filmie „Och, Karol 2”? Podobno miała pani dylemat, czy zagrać.

– Proszę się spytać producenta, reżysera i scenarzysty. To oni sobie to wymyślili i bardzo się cieszę, że mieli taki pomysł. Dylematu nie miałam i nie komentuję tego. Po prostu tak się zdarzyło, że mieliśmy przerwę w filmie i nie dało się wszystkiego zgrać. I to tu pojawił się problem. Był moment, że wszystko wisiało na włosku.

Czyli propozycję przyjęła ja pani bez zastanowienia?

– O, nie! Nie ma tak, że się od razu godzę bez zastanowienia. Ja do tej Wandy musiałam się trochę przyzwyczaić, zastanowić, czy w ogóle mogę taka być. Bo ja jestem osobą bardzo temperamentną. Czasu było dużo, tak więc człowiek chodzi i kombinuje, cóż to może być za kobieta, co ona w życiu robi, o czym myśli. I tak powoli przyszedł taki moment olśnienia.

Czy córki pomagają pani w zawodowych decyzjach?

– Raczej nie. Sama je podejmuję. Ale zawsze opowiadam im różne historie z planu.

Jaka będzie ich reakcja, gdy zobaczą panią na ekranie w samej bieliźnie?

– Na pewno nie będą zaskoczone.

Nie miała pani oporów, żeby pokazać swoje ciało?

– Nie, bo uważam się za bardzo atrakcyjną kobietę. Dbam o siebie, jestem wysportowana, energiczna, żywiołowa i uwielbiam tańczyć.

A ze scenami łóżkowymi ma pani problem?

– Sceny łóżkowe w tym filmie są raczej z przymrużeniem oka. To jest komedia. A ogólnie? One są bardzo trudne, co tu dużo ukrywać. Oprócz tego, że pokazuje się własne emocje, to jeszcze uruchamia się ciało.

Na planie filmu musiała pani uwodzić, zdobywać mężczyznę. A jak jest w życiu prywatnym? Woli pani zdobywać, czy raczej woli być pani zdobywana?

– Ja nie zdobywam mężczyzny. Nie jestem kobietą, która walczy o mężczyznę, ja mam zupełnie inne sposoby. Do mnie mężczyźni przychodzą sami. Ale powiedziałam (śmiech).

Jak zatem pani radzi sobie z mężczyznami, którzy panią uwodzą?

– Jestem przede wszystkim człowiekiem. Dla mnie ważna jest szczerość, prawdziwość. Mnie interesują tacy mężczyźni – jeżeli w ogóle mówimy w takich kategoriach – że ja mogę ich wpuścić do swojego świata wewnętrznego. Pozór mnie kompletnie nie interesuje. Nie jest to w moim zasięgu, jestem strasznie wybiórcza.

Co w takim razie musi zrobić mężczyzna, żeby dostać się do tego świata?

– Nie ma takiego sposobu. Musi mnie po prostu zaskoczyć.

Mężczyźni mężczyznami, ale nie tak dawno była na Kilimandżaro w towarzystwie samych kobiet. Wybiera się pani gdzieś jeszcze?

– Ostatnio podczas sesji zdjęciowej wspinałam się po ścianach, bo chciałam, żeby było ekstremalnie. Bardzo mi się to spodobało. Jest trochę strachu, jest adrenalina i może coś z tym jeszcze zrobię. Jeszcze nie chodziłam po pionowych ścianach, gdzie pod sobą mam na przykład 300 metrów. Czy mam jakieś plany? Myślę, że w przyszłym roku w wakacje wyjadę gdzieś z dziećmi, bo chcę jeździć z nimi na krótkie wyprawy. A potem będę jeździć sama.

Proszę jeszcze zdradzić swoje plany zawodowe na najbliższy czas.

– Zobaczymy. Może już coś zacznę w tym roku, a jeżeli nie, to w przyszłym. Myślę o teatrze i już jakieś kroki czynię w tę stronę. Jednak jak na razie nie mam nic podpisanego.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)