Mieczysław Czechowicz: Ten koszmar prześladował go do końca życia
Oglądając komedie z jego udziałem mało kto zdaje sobie sprawę, że ten jowialny, kochający świat i ludzi człowiek w wieku kilkunastu lat przeżył koszmar, który prześladował go do końca życia.
14 września 1991 roku odszedł Mieczysław Czechowicz, wybitny aktor teatralny i filmowy. Podczas trwającej niemal 40 lat kariery aktorskiej stworzył kilkadziesiąt niezapomnianych kreacji, brylując zarówno na wielkim, jak i małym ekranie. Ze względu na swoje warunki fizyczne, chętnie obsadzano go w rolach komediowych, w czym pomagało mu doskonałe poczucie humoru.
Miłośnicy seriali pamiętają go jako mało zaradnego hrabiego Horvatha z „Janosika”, zaś młodsi widzowie znają go z dobranocki „Miś Uszatek”, w której podkładał głos tytułowemu bohaterowi.
Oglądając komedie z jego udziałem mało kto zdaje sobie sprawę, że ten jowialny, kochający świat i ludzi człowiek w wieku kilkunastu lat przeżył koszmar, który prześladował go do końcażycia.
Niedoceniony talent
Urodził się 28 września 1930 roku w Lublinie. Wychowywał się w miejscowości Równe, gdzie stacjonował jego ojciec, oficer Wojska Polskiego.
W dzieciństwie przeprowadzał się jeszcze kilkakrotnie, aż wreszcie, po śmierci taty, powrócił z matką do Lublina.
Po zakończeniu wojny, marząc o karierze aktorskiej, próbował dostać się do Studia Dramatycznego, ale wówczas nie poznano się na jego talencie.
''Niepoważne'' zajęcie
Artystyczne plany wzbudziły sprzeciw matki chłopca, która wolała, aby syn poświęcił się jakiemuś „poważnemu” zajęciu.
Mieczysław nie zamierzał jednak rezygnować ze swoich marzeń. Ukończył Szkołę Dramatyczną i dostał się do zespołu teatralnego.
Po kilku latach przeniósł się do Warszawy, gdzie na przekór matce w 1954 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną.
Kariera filmowa
Wreszcie udało mu się dostać na plan filmowy. Zadebiutował niewielką rólką w filmie Aleksandra Forda „Piątka z ulicy Barskiej” (1953), a zaraz potem nadeszły kolejne propozycje.
Czechowicz wystąpił m.in. w „Szatanie z 7-ej klasy”, „Mężu swojej żony”, „Historii żółtej ciżemki”, „Żonie dla Australijczyka” czy „Nie lubię poniedziałku”.
Pojawił się również w takich znanych serialach jak „Czterej pancerni i pies”, „Chłopi” czy „Janosik”.
Tanie dranie i Uszatek
Widzowie zapamiętali go również z „Misia z okienka”, a jego charakterystyczny głos towarzyszył im podczas seansów „Misia Uszatka” czy „Gucia i Cezara”.
Angażował się również w działalność kabaretową. W „Kabarecie Starszych Panów” wykonywał kultowe piosenki „Tanie dranie” czy „Pani Monika”.
Ten niezwykły talent komediowy przysporzył mu wiele sympatii i zapewnił liczne grono fanów.
Sukces w teatrze
Naturalnie aktor nie ograniczał się wyłącznie do ról komediowych, choć z takich został najbardziej zapamiętany.
Swój talent dramatyczny udowadniał chociażby na scenie Teatru Współczesnego. Stworzył tam niezapomniane kreacje w przedstawieniach „Kordian”, „Biedermann i podpalacze” czy „Tango”. Zapewniły mu one uznanie nie tylko widzów, ale i krytyki.
- Nie wydaje mi się możliwe wypracowanie vis comica. Są ludzie nieodparcie śmieszni, bawiący widza samym pojawieniem się na scenie – inni zaś powtarzając dokładnie „chwyty” swoich kolegów – nie śmieszą – mówił o swoim talencie komediowym w Filmie.
- Czechowicz jak zwykle piekielnie zabawny– komentował role aktora w Przeglądzie Kulturalnym Jan Kott.
Jakim był człowiekiem?
W pamięci bliskich i przyjaciół zapisał się jako człowiek nieprawdopodobnie otwarty i kontaktowy.
- Był człowiekiem niezwykle dobrym, ciepłym, życzliwym ludziom, bezpośrednim w kontaktach– wspominał po latach cioteczny brat aktora.
Podobnego zdania jest aktorka Zofia Stefańska, prywatnie przyjaciółka Czechowicza.
- Mietek kochał ludzi, choć byli tacy, którzy wyrządzili mu krzywdę. Lubił też uroki życia, choć przecież koszmar 1945 roku na zawsze utkwił w jego psychice. Był człowiekiem ciężko doświadczonym, a mimo to pogodnym, co nie zawsze idzie w parze.
Dramatyczna młodość i chore serce
Stefańska mówiąc o „koszmarze 1945 roku” ma na myśli dramatyczną młodość aktora, który w wieku 15 lat stanął wraz z kilkunastoma innymi konspiratorami przed sądem, oskarżony o działalność antypaństwową. Wydał ich kolega.
- Traktowali nas bardzo źle. Bicie, kopanie, obelgi były na porządku dziennym. Jeden ze skopanych zmarł później w szpitalu więziennym. […] Jedną z najczęstszych (szykan – przyp. red.) była tzw. żabka. To był koszmar, piekło. W tych strasznych warunkach dotrwaliśmy do procesu - wspominał cioteczny brat aktora.
Czechowicz został skazany na trzy lata więzienia. Niestety, te ciężkie chwile odbiły się na jego zdrowiu. Pod koniec życia chorował na serce.* Nie dożył planowanej operacji.* Zmarł w wieku 61 lat. (sm/gk)