''Młode wilki'': 20. rocznica premiery kultowego filmu
11.05.2015 | aktual.: 22.03.2017 21:13
- Mój film jest przeznaczony przede wszystkim dla młodzieżowej widowni. Bohaterami są młodzi chłopcy z maturalnej klasy, którzy uważają, że cały świat należy do nich – zapowiadał swój film Jarosław Żamojda. Premiera „Młodych wilków”, która odbyła się 20 lat temu, 11 maja 1995 roku, wzbudziła niemałe poruszenie.
- Mój film jest przeznaczony przede wszystkim dla młodzieżowej widowni. Bohaterami są młodzi chłopcy z maturalnej klasy, którzy uważają, że cały świat należy do nich – zapowiadał swój film Jarosław Żamojda. Premiera „Młodych wilków”, która odbyła się 20 lat temu, 11 maja 1995 roku, wzbudziła niemałe poruszenie.
Teraz podobne zainteresowanie wywołuje wiadomość o powstaniu trzeciej części. Na razie jednak, chociaż aktorzy zadeklarowali, że chętnie znowu wrócą na stare śmieci, nie wiadomo, czy „Młode wilki 3” faktycznie powstaną, czy skończy się tylko na obietnicach (więcej tutaj).
Film, mimo że niepozbawiony wad, zebrał przeważnie pozytywne recenzje. Po latach doczekał się nawet statusu produkcji kultowej. Publika przyjęła go nader ciepło, krytyka podkreślała zaś, że reżyser sprawnie „sygnalizuje istotne problemy współczesności”.
Przeczytajcie o tym, co działo się na planie, dlaczego aktorzy „bujali się” z przestępcami i kto nie kryje niechęci, wspominając pracę nad „Młodymi wilkami”.
Historia na faktach
Wielu widzów śmiało się z niedowierzaniem, słysząc, że Żamojdę zainspirowała prawdziwa historia. W wywiadzie dla portalu MM Szczecin Jarosław Jakimowicz, ekranowy „Cichy”, podkreślał jednak, że reżyser wcale nie przesadzał, a oni sami poznali pierwowzory swoich filmowych bohaterów.
- Były to czasy, kiedy ci panowie, o których opowiada film, byli jeszcze na wolności – mówił, dodając:
- Oni byli z nami codziennie na planie. Przecież „Młode Wilki” to film oparty na faktach. Ktoś, kto jest ze Szczecina, pewnie doskonale wie, kto to był Czarny, kto to był Oczko. A my wtedy codziennie się z nimi widywaliśmy. Codziennie były wspólne balety. To były jeszcze czasy, kiedy do Szczecina trafiały z Berlina różne fanty. Myśmy się okupywali w rzeczy z Niemiec, nowe spodnie, koszulki. Nasze życie w Szczecinie w tym czasie było takie trochę rozbójnicze, jak ten nasz film.
Film bez sensu
Chociaż „Młode wilki” doczekały się licznej rzeszy fanów, nawet oni nie mogli przymknąć oczu na wiele błędów, wpadek i niedociągnięć. Niektórzy twierdzą nawet, że film nie ma sensu – jakby brakowało w nim jakiejś sceny.
I może wcale nie są w błędzie. Jak głosi plotka, w scenariuszu faktycznie była dodatkowa scena, która okazała się bardzo droga w przygotowaniu. Chodziło o spektakularne wybuchy
A ponieważ nie udało się jej z powodzeniem nakręcić – ekipa nie miała wystarczającego budżetu, by zrobić duble – ostatecznie zrezygnowano z włączenia jej do filmu.
Błędne (?) nazwisko
Krytycy „Młodych wilków” śmiali się nawet, że film nakręcono w pośpiechu, nie zwracając uwagi na „kwestie drugorzędne”, na przykład na... nazwiska występując w nim aktorów.
W napisach końcowych pojawia się bowiem, zamiast Pawła Deląga, Paweł Delong. Błąd? Niedopatrzenie? A może działanie celowe? Niektórzy twierdzą, że to wcale nie pomyłka, bo aktor umyślnie użył takiej formy swojego nazwiska.
Na potwierdzenie tej tezy można by przytoczyć wypowiedź samego aktora:
- Cała moja rodzina, łącznie z dziadkiem i bratem mojego ojca, ma w dowodzie wpisane nazwisko "Delong" – mówił w Angorze. - A mój ojciec właściwie nazywa się "Delag".
Zapomniał, że grał
Choć Jakimowicz i Szwedes po premierze stali się jednymi z najpopularniejszych polskich aktorów i o „Młodych wilkach” wypowiadali się jedynie w superlatywach, były i takie gwiazdy, dla których udział w filmie był mniej lub bardziej przykrym obowiązkiem.
W Playboyu Jan Nowicki, choć twierdził, że nie wstydzi się swojej roli, angaż w „Młodych wilkach” potraktował wyłącznie jako zlecenie do odbębnienia.
- Po pierwsze w Polsce różnica między bardzo ważnym filmem a filmem kiepskim jest znikoma. Po drugie ja swoich filmów nie oglądam, więc wisi mi, czy są dobre czy nie. Po trzecie jak mawia mistrz Wajda: „Jan ma zwyczaj siedzenia w garderobie, palenia papierosa i wysyłania kogoś innego na plan”. Myślicie, że ja byłem na tym planie? Nauczyłem się tekstu i klepałem – mówił. I dodawał ze śmiechem:
- Siedzę na festiwalu w Gdyni, rozdaję autografy, podchodzi do mnie facet i konfidencjonalnie szepcze: „Gratuluję Chmielewskiego”. Kompletnie nie wiedziałem, o kim on mówi. Okazało się, że grałem tam jakiegoś Chmielewskiego.
''Film totalnie badziewiarski''
„Młode wilki” wiele zawdzięczają również ścieżce muzycznej. Na krążku znalazły się utwory Varius Manx napisane przez Roberta Jansona. Zespół po części miał swój udział w sukcesie filmu, ale i sam na tym skorzystał. „Pocałuj noc” nucili potem niemal wszyscy.
Mniej szczęścia miał zespół Myslovitz, którego kompozycje trafiły na soundtrack filmu „Młode Wilki ½”. W wywiadzie dla portalu Ultramaryna Artur Rojek twierdził, że utwory wzięto bez ich wiedzy.
- Mieliśmy z Sony zły kontrakt – tłumaczył. - Nie pytano się nas, czy chcemy umieścić tam piosenkę, czy nie. Znalazły się tam utwory „Chłopcy” i „To nie był film”, super ideologiczne piosenki w filmie totalnie badziewiarskim. Kiedyś nie mogłem o tym mówić, bo od razu była chaja, ale teraz już mogę! Mam wrażenie, że przez polskie kino przepuszczono na totalne słabizny totalne pieniądze!
Co z tym Cichym?
Fanów jednak najbardziej nurtuje pytanie – będzie ta trzecia część czy nie będzie? Nie wiadomo. W portalu MM Szczecin Jarosław Jakimowicz twierdził, że pokazano im scenariusz, ale „Wilkom” nie przypadł do gustu.
- Poprosiliśmy o poprawki. Więc teraz ten scenariusz ewoluuje – twierdził.
Druga kwestia – dlaczego w obsadzie pojawia się nazwisko Jakimowicza, skoro jego bohater zginął? Aktor ma na to odpowiedź.
- W „Młodych wilkach” jest furtka, którą warto przypomnieć. Cichy w pewnym momencie mówi, radząc Prymusowi, czyli Piotrkowi Szwedesowi: jeśli chcesz wyjść z tego biznesu, to zrób to tak, aby wszyscy myśleli, że zginąłeś. Więc jest wyjście, a kto sobie co dalej dośpiewa, to jego sprawa – twierdzi. (sm/gk)