Moc truchleje

* Od literki "m" zaczyna się wiele bardzo przyjemnych słów. Na przykład „miód” - pyszny i słodki. Słoneczne, egzotyczne „Malediwy”. Relaksujący „masaż”, wieszcząca cuda i dziwy „magia”, „muzyka”, w której można się i odnaleźć i zatracić. Nie wspominając już o „miłości”, która jest chyba pierwszym w tej sytuacji skojarzeniem. Twórcom "Listów do M." chodziło zapewne o podwójną sugestię: oprócz rozpalającego serca uczucia „M” oznaczać ma Mikołaja (świętego) – bo film, od plakatu przez świat przedstawiony, aż po ścieżkę dźwiękową jest ostentacyjnie świąteczny. Niestety, słówko na literkę „m”, które najlepiej pasuje do filmu, to „miłosierdzie” - tego widz musi od początku do końca okazać całe morze, by przebrnąć przez „Listy...”. Lub „miernota”. Bo to najbliższe jakości tej produkcji określenie.*

Wbrew pozorom (plakat!), "Listy do M." to nie sequel/prequel/adaptacja kultowego klasyka gatunku rom-com, filmu „Po prostu miłość”. Choć twórcy desperacko starali się doszusować do poziomu tego sprawdzonego brytyjskiego uprzyjemniacza wieczorów, w ostatecznym rozrachunku mogą mu co najwyżej wyczyścić buty. Jeden but. Lewy. Czubeczek lewego buta. I tylko z prawej strony.

Recenzent Jacek Szczerba, zainspirowany epicką katastrofą polskiego komercyjnego przemysłu filmowego, czyli „Wyjazdem integracyjnym”, napisał ostatnio felieton. Zastanawia się w nim dlaczego (poza powodem oczywistym, czyli finansami) zdolni i uznani aktorzy występują w koszmarnie marnych filmach. To samo pytanie dudni w głowie po projekcji „Listów...”. Piotrze Adamczyku! Tomaszu Karolaku! Romo Gąsiorowska! Agnieszko Dygant! Macieju Stuhrze! Dlaczego?!? Dlaczego robicie to nie tylko nam, bezbronnym widzom, ale przede wszystkim sobie i swojemu talentowi??

O fabule „Listów...” nie ma sensu za dużo mówić. Pośród przeplatających się wątków fabularnych znajdziemy różnorakie stereotypowe tropy. Jest małżeństwo w kryzysie ze zdradą i wybaczeniem w tle; trudy samotnego rodzicielstwa i tęsknota za miłością inną niż ojcowska; pani w ciąży, ale bez męża i bezmyślny żigolak, który zostanie skonfrontowany z prozą życia i przejdzie głęboką duchową przemianę. Wreszcie konflikt „kariera – prywatność” i bohater zmagający się z własną seksualnością. Ta wyliczanka unurzana jest w nieznośnie ckliwym i tandetnym emocjonalnym sosie, podana z niestrawnie sztucznymi dialogami rodem z reklamy podpasek i deserem w postaci całkowicie nierealnego (ale wpisanego w konwencję gatunkową) happy endu. Do tego product placement wyglądający z każdej dziury – od szyjki butelki po wódce po muszlę klozetową.

"Listy do M." to film, w który trudno uwierzyć. Gdzieś, pomiędzy straszliwą scenariuszową kakofonią zdarzają się bowiem perełki: chwile, w których widz ma możliwość się szczerze wzruszyć czy zaśmiać. Dostać wszystko, na co czeka, wybierając w kinowej kasie seans komedii romantycznej. Niestety to także produkcja z gruntu schizofreniczna – obok bardzo rzadkich dobrych momentów rozpościera się nieskończona połać straszliwej beznadziei, która zalewa widza aż po czubek jego biednej głowy. W swoim własnym liście do Świętego Mikołaja polecam poprosić o parę skarpet w choinki i krawat w renifery – będzie z nich więcej pożytku niż z biletu na ten film.

Wybrane dla Ciebie
Polska w dokumencie BBC. To jedna z najpiękniejszych tras
Polska w dokumencie BBC. To jedna z najpiękniejszych tras
Po sukcesie w Hollywood wszyscy myśleli, że tam zostanie. Najlepiej jej w Polsce
Po sukcesie w Hollywood wszyscy myśleli, że tam zostanie. Najlepiej jej w Polsce
Najpiękniejsza twarz lat 90. W jakim filmie zagrała Agnieszka Maciąg?
Najpiękniejsza twarz lat 90. W jakim filmie zagrała Agnieszka Maciąg?
Czy Jamesa Camerona czeka finansowy cios? "Avatar 3" pod lupą
Czy Jamesa Camerona czeka finansowy cios? "Avatar 3" pod lupą
Milionerzy. Ujawnili majątki gwiazd "Stranger Things"
Milionerzy. Ujawnili majątki gwiazd "Stranger Things"
Kevin Spacey stanie przed sądem. Trzy nowe pozwy
Kevin Spacey stanie przed sądem. Trzy nowe pozwy
"Nadal czuję się winny". Posłał Stallone'a na 2 tygodnie do szpitala
"Nadal czuję się winny". Posłał Stallone'a na 2 tygodnie do szpitala
Żona Willisa o świętach, odkąd Bruce jest chory: "są inne"
Żona Willisa o świętach, odkąd Bruce jest chory: "są inne"
Macaulay Culkin już się tak nie nazywa. Oto jego pełne imię i nazwisko
Macaulay Culkin już się tak nie nazywa. Oto jego pełne imię i nazwisko
Wspomina związek. Zdradził, co robili każdego wieczoru w łóżku
Wspomina związek. Zdradził, co robili każdego wieczoru w łóżku
"Zabić Miss". Tragiczna historia Agnieszki Kotlarskiej
"Zabić Miss". Tragiczna historia Agnieszki Kotlarskiej
Wycięli go z filmu. Dziś się cieszy, bo uniknął upokorzenia
Wycięli go z filmu. Dziś się cieszy, bo uniknął upokorzenia