Monica Bellucci: Na czerwonym dywanie w Cannes, ale myślami gdzie indziej
19.05.2014 | aktual.: 22.03.2017 09:39
Przeważnie promienna, od czasu do czasu tajemniczo uśmiechnięta i zazwyczaj sprawiająca dość pozytywne wrażenie, tym razem pokazała się od nieco poważniejszej, lekko wpadającej w smutek i zadumę, strony.
Przeważnie promienna, od czasu do czasu tajemniczo uśmiechnięta i zazwyczaj sprawiająca bardzo pozytywne wrażenie, tym razem pokazała się od nieco poważniejszej, lekko wpadającej w smutek i zadumę, strony.
Na festiwal w Cannes, gdzie zjeżdżająca z całego świata śmietanka filmowa stara się przypodobać zaproszonym dziennikarzom oraz widzom, pozując do zdjęć, rozmawiając z prasą i rozdając autografy, *Monica Bellucci przyjechała chyba w nie najlepszym nastroju. Co prawda piękna jak zwykle, ale jednocześnie dziwnie nieobecna i mocno oderwana od canneńskiego zgiełku aktorka *sprawiała nieodparte wrażenie, że w europejskiej stolicy filmu pojawiła się od niechcenia.
W ubiegłym roku, po 14 latach jej małżeństwo z Vincentem Casselem zakończyło się rozwodem, który był niejako zwieńczeniem bardzo burzliwego związku. Od dłuższego czasu Bellucci i Cassel prowadzili niezależne życie odpowiednio w Rzymie i Paryżu. Chociaż rozstali się bez atmosfery skandalu, oboje bardzo przeżyli podjętą decyzję.
Czy to właśnie wspomnienia, które odżyły wraz z przylotem do Francji tak podziałały na aktorkę? Czy może to jedna z jej słynnych póz, dzięki którym już o ponad dwóch dekad stale rozbudza fantazje męskiej części widowni? Zobaczcie, jak prezentowała się na czerwonym dywanie i oceńcie sami.
Smutna i zmęczona twarz bogini piękna
Przeważnie promienna, od czasu do czasu tajemniczo uśmiechnięta i zazwyczaj sprawiająca bardzo pozytywne wrażenie, tym razem pokazała się od nieco poważniejszej, lekko wpadającej w smutek i zadumę, strony.
Na festiwal w Cannes, gdzie zjeżdżająca z całego świata śmietanka filmowa stara się przypodobać zaproszonym dziennikarzom oraz widzom, pozując do zdjęć, rozmawiając z prasą i rozdając autografy, *Monica Bellucci przyjechała chyba w nie najlepszym nastroju. Co prawda piękna jak zwykle, ale jednocześnie dziwnie nieobecna i mocno oderwana od canneńskiego zgiełku aktorka *sprawiała nieodparte wrażenie, że w europejskiej stolicy filmu pojawiła się od niechcenia.
W ubiegłym roku, po 14 latach jej małżeństwo z Vincentem Casselem zakończyło się rozwodem, który był niejako zwieńczeniem bardzo burzliwego związku. Od dłuższego czasu Bellucci i Cassel prowadzili niezależne życie odpowiednio w Rzymie i Paryżu. Chociaż rozstali się bez atmosfery skandalu, oboje bardzo przeżyli podjętą decyzję.
Czy to właśnie wspomnienia, które odżyły wraz z przylotem do Francji tak podziałały na aktorkę? Czy może to jedna z jej słynnych póz, dzięki którym już o ponad dwóch dekad stale rozbudza fantazje męskiej części widowni? Zobaczcie, jak prezentowała się na czerwonym dywanie i oceńcie sami.
Smutna i zmęczona twarz bogini piękna
Przeważnie promienna, od czasu do czasu tajemniczo uśmiechnięta i zazwyczaj sprawiająca bardzo pozytywne wrażenie, tym razem pokazała się od nieco poważniejszej, lekko wpadającej w smutek i zadumę, strony.
Na festiwal w Cannes, gdzie zjeżdżająca z całego świata śmietanka filmowa stara się przypodobać zaproszonym dziennikarzom oraz widzom, pozując do zdjęć, rozmawiając z prasą i rozdając autografy, *Monica Bellucci przyjechała chyba w nie najlepszym nastroju. Co prawda piękna jak zwykle, ale jednocześnie dziwnie nieobecna i mocno oderwana od canneńskiego zgiełku aktorka *sprawiała nieodparte wrażenie, że w europejskiej stolicy filmu pojawiła się od niechcenia.
W ubiegłym roku, po 14 latach jej małżeństwo z Vincentem Casselem zakończyło się rozwodem, który był niejako zwieńczeniem bardzo burzliwego związku. Od dłuższego czasu Bellucci i Cassel prowadzili niezależne życie odpowiednio w Rzymie i Paryżu. Chociaż rozstali się bez atmosfery skandalu, oboje bardzo przeżyli podjętą decyzję.
Czy to właśnie wspomnienia, które odżyły wraz z przylotem do Francji tak podziałały na aktorkę? Czy może to jedna z jej słynnych póz, dzięki którym już o ponad dwóch dekad stale rozbudza fantazje męskiej części widowni? Zobaczcie, jak prezentowała się na czerwonym dywanie i oceńcie sami.
Smutna i zmęczona twarz bogini piękna
Przeważnie promienna, od czasu do czasu tajemniczo uśmiechnięta i zazwyczaj sprawiająca bardzo pozytywne wrażenie, tym razem pokazała się od nieco poważniejszej, lekko wpadającej w smutek i zadumę, strony.
Na festiwal w Cannes, gdzie zjeżdżająca z całego świata śmietanka filmowa stara się przypodobać zaproszonym dziennikarzom oraz widzom, pozując do zdjęć, rozmawiając z prasą i rozdając autografy, *Monica Bellucci przyjechała chyba w nie najlepszym nastroju. Co prawda piękna jak zwykle, ale jednocześnie dziwnie nieobecna i mocno oderwana od canneńskiego zgiełku aktorka *sprawiała nieodparte wrażenie, że w europejskiej stolicy filmu pojawiła się od niechcenia.
W ubiegłym roku, po 14 latach jej małżeństwo z Vincentem Casselem zakończyło się rozwodem, który był niejako zwieńczeniem bardzo burzliwego związku. Od dłuższego czasu Bellucci i Cassel prowadzili niezależne życie odpowiednio w Rzymie i Paryżu. Chociaż rozstali się bez atmosfery skandalu, oboje bardzo przeżyli podjętą decyzję.
Czy to właśnie wspomnienia, które odżyły wraz z przylotem do Francji tak podziałały na aktorkę? Czy może to jedna z jej słynnych póz, dzięki którym już o ponad dwóch dekad stale rozbudza fantazje męskiej części widowni? Zobaczcie, jak prezentowała się na czerwonym dywanie i oceńcie sami.
Smutna i zmęczona twarz bogini piękna
Przeważnie promienna, od czasu do czasu tajemniczo uśmiechnięta i zazwyczaj sprawiająca bardzo pozytywne wrażenie, tym razem pokazała się od nieco poważniejszej, lekko wpadającej w smutek i zadumę, strony.
Na festiwal w Cannes, gdzie zjeżdżająca z całego świata śmietanka filmowa stara się przypodobać zaproszonym dziennikarzom oraz widzom, pozując do zdjęć, rozmawiając z prasą i rozdając autografy, *Monica Bellucci przyjechała chyba w nie najlepszym nastroju. Co prawda piękna jak zwykle, ale jednocześnie dziwnie nieobecna i mocno oderwana od canneńskiego zgiełku aktorka *sprawiała nieodparte wrażenie, że w europejskiej stolicy filmu pojawiła się od niechcenia.
W ubiegłym roku, po 14 latach jej małżeństwo z Vincentem Casselem zakończyło się rozwodem, który był niejako zwieńczeniem bardzo burzliwego związku. Od dłuższego czasu Bellucci i Cassel prowadzili niezależne życie odpowiednio w Rzymie i Paryżu. Chociaż rozstali się bez atmosfery skandalu, oboje bardzo przeżyli podjętą decyzję.
Czy to właśnie wspomnienia, które odżyły wraz z przylotem do Francji tak podziałały na aktorkę? Czy może to jedna z jej słynnych póz, dzięki którym już o ponad dwóch dekad stale rozbudza fantazje męskiej części widowni? Zobaczcie, jak prezentowała się na czerwonym dywanie i oceńcie sami.
Smutna i zmęczona twarz bogini piękna
Przeważnie promienna, od czasu do czasu tajemniczo uśmiechnięta i zazwyczaj sprawiająca bardzo pozytywne wrażenie, tym razem pokazała się od nieco poważniejszej, lekko wpadającej w smutek i zadumę, strony.
Na festiwal w Cannes, gdzie zjeżdżająca z całego świata śmietanka filmowa stara się przypodobać zaproszonym dziennikarzom oraz widzom, pozując do zdjęć, rozmawiając z prasą i rozdając autografy, *Monica Bellucci przyjechała chyba w nie najlepszym nastroju. Co prawda piękna jak zwykle, ale jednocześnie dziwnie nieobecna i mocno oderwana od canneńskiego zgiełku aktorka *sprawiała nieodparte wrażenie, że w europejskiej stolicy filmu pojawiła się od niechcenia.
W ubiegłym roku, po 14 latach jej małżeństwo z Vincentem Casselem zakończyło się rozwodem, który był niejako zwieńczeniem bardzo burzliwego związku. Od dłuższego czasu Bellucci i Cassel prowadzili niezależne życie odpowiednio w Rzymie i Paryżu. Chociaż rozstali się bez atmosfery skandalu, oboje bardzo przeżyli podjętą decyzję.
Czy to właśnie wspomnienia, które odżyły wraz z przylotem do Francji tak podziałały na aktorkę? Czy może to jedna z jej słynnych póz, dzięki którym już o ponad dwóch dekad stale rozbudza fantazje męskiej części widowni? Zobaczcie, jak prezentowała się na czerwonym dywanie i oceńcie sami.
Smutna i zmęczona twarz bogini piękna
Przeważnie promienna, od czasu do czasu tajemniczo uśmiechnięta i zazwyczaj sprawiająca bardzo pozytywne wrażenie, tym razem pokazała się od nieco poważniejszej, lekko wpadającej w smutek i zadumę, strony.
Na festiwal w Cannes, gdzie zjeżdżająca z całego świata śmietanka filmowa stara się przypodobać zaproszonym dziennikarzom oraz widzom, pozując do zdjęć, rozmawiając z prasą i rozdając autografy, *Monica Bellucci przyjechała chyba w nie najlepszym nastroju. Co prawda piękna jak zwykle, ale jednocześnie dziwnie nieobecna i mocno oderwana od canneńskiego zgiełku aktorka *sprawiała nieodparte wrażenie, że w europejskiej stolicy filmu pojawiła się od niechcenia.
W ubiegłym roku, po 14 latach jej małżeństwo z Vincentem Casselem zakończyło się rozwodem, który był niejako zwieńczeniem bardzo burzliwego związku. Od dłuższego czasu Bellucci i Cassel prowadzili niezależne życie odpowiednio w Rzymie i Paryżu. Chociaż rozstali się bez atmosfery skandalu, oboje bardzo przeżyli podjętą decyzję.
Czy to właśnie wspomnienia, które odżyły wraz z przylotem do Francji tak podziałały na aktorkę? Czy może to jedna z jej słynnych póz, dzięki którym już o ponad dwóch dekad stale rozbudza fantazje męskiej części widowni? Zobaczcie, jak prezentowała się na czerwonym dywanie i oceńcie sami.
Smutna i zmęczona twarz bogini piękna
Przeważnie promienna, od czasu do czasu tajemniczo uśmiechnięta i zazwyczaj sprawiająca bardzo pozytywne wrażenie, tym razem pokazała się od nieco poważniejszej, lekko wpadającej w smutek i zadumę, strony.
Na festiwal w Cannes, gdzie zjeżdżająca z całego świata śmietanka filmowa stara się przypodobać zaproszonym dziennikarzom oraz widzom, pozując do zdjęć, rozmawiając z prasą i rozdając autografy, *Monica Bellucci przyjechała chyba w nie najlepszym nastroju. Co prawda piękna jak zwykle, ale jednocześnie dziwnie nieobecna i mocno oderwana od canneńskiego zgiełku aktorka *sprawiała nieodparte wrażenie, że w europejskiej stolicy filmu pojawiła się od niechcenia.
W ubiegłym roku, po 14 latach jej małżeństwo z Vincentem Casselem zakończyło się rozwodem, który był niejako zwieńczeniem bardzo burzliwego związku. Od dłuższego czasu Bellucci i Cassel prowadzili niezależne życie odpowiednio w Rzymie i Paryżu. Chociaż rozstali się bez atmosfery skandalu, oboje bardzo przeżyli podjętą decyzję.
Czy to właśnie wspomnienia, które odżyły wraz z przylotem do Francji tak podziałały na aktorkę? Czy może to jedna z jej słynnych póz, dzięki którym już o ponad dwóch dekad stale rozbudza fantazje męskiej części widowni? Zobaczcie, jak prezentowała się na czerwonym dywanie i oceńcie sami.
Smutna i zmęczona twarz bogini piękna
Przeważnie promienna, od czasu do czasu tajemniczo uśmiechnięta i zazwyczaj sprawiająca bardzo pozytywne wrażenie, tym razem pokazała się od nieco poważniejszej, lekko wpadającej w smutek i zadumę, strony.
Na festiwal w Cannes, gdzie zjeżdżająca z całego świata śmietanka filmowa stara się przypodobać zaproszonym dziennikarzom oraz widzom, pozując do zdjęć, rozmawiając z prasą i rozdając autografy, *Monica Bellucci przyjechała chyba w nie najlepszym nastroju. Co prawda piękna jak zwykle, ale jednocześnie dziwnie nieobecna i mocno oderwana od canneńskiego zgiełku aktorka *sprawiała nieodparte wrażenie, że w europejskiej stolicy filmu pojawiła się od niechcenia.
W ubiegłym roku, po 14 latach jej małżeństwo z Vincentem Casselem zakończyło się rozwodem, który był niejako zwieńczeniem bardzo burzliwego związku. Od dłuższego czasu Bellucci i Cassel prowadzili niezależne życie odpowiednio w Rzymie i Paryżu. Chociaż rozstali się bez atmosfery skandalu, oboje bardzo przeżyli podjętą decyzję.
Czy to właśnie wspomnienia, które odżyły wraz z przylotem do Francji tak podziałały na aktorkę? Czy może to jedna z jej słynnych póz, dzięki którym już o ponad dwóch dekad stale rozbudza fantazje męskiej części widowni? Zobaczcie, jak prezentowała się na czerwonym dywanie i oceńcie sami. (mf/mn)