Magazyn WP Film„Mr. Gaga”, czyli Ohad Naharin: „Możesz siedzieć z tabletem na kanapie i tańczyć” [WYWIAD]

„Mr. Gaga”, czyli Ohad Naharin: „Możesz siedzieć z tabletem na kanapie i tańczyć” [WYWIAD]

Uchodzi za guru tańca i najwybitniejszego - obok Piny Bausch - współczesnego choreografa. W rozmowie z Łukaszem Knapem twórca języka ruchu GaGa przekonuje, że można tańczyć, nie wstając z krzesła, i że taniec jest dla każdego, nawet dla osoby na wózku. "Mr. Gaga", świetny film o Ohadzie Naharinie, właśnie wchodzi do kin.

„Mr. Gaga”, czyli Ohad Naharin: „Możesz siedzieć z tabletem na kanapie i tańczyć” [WYWIAD]
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Łukasz Knap

Łukasz Knap: Czy trzeba się ruszać, żeby tańczyć?
Ohad Naharin: Nie. Tańczysz, kiedy słuchasz ciała, zanim każesz wykonać mu jakiś ruch. Tańczysz, kiedy czujesz przepływ energii i masz poczucie bycia tu i teraz, kiedy czujesz, że żyjesz. Taniec można wykonywać w samotności. Każdy może tańczyć.

Powtórzyłbyś to osobie na wózku?

- Oczywiście. Pracowałem z ludźmi sparaliżowanymi po bardzo poważnych wypadkach. Bez względu na naszą sprawność fizyczną, wszystkich nas łączy to, że oddziałuje na nas siła grawitacji, że mamy zdolność podejmowania wysiłku i rozumiemy ideę ciała w ruchu. Możesz siedzieć z tabletem na kanapie i tańczyć.

Gdy oglądałem „Mr. Gaga” nie mogłem odpędzić się od myśli, że na co dzień za dużo czasu spędzam w pozycji siedzącej. Technologia przykuła nas do krzesła i coś nam chyba zabrała.

- Nie jest uczciwe zrzucanie winy za ten stan rzeczy na technologię. W ubiegłym wieku ludzie wykonywali więcej pracy własnymi rękami, ale czy przez to byli w lepszym kontakcie ze swoim ciałem? Nie mam takiej pewności. Trzymasz teraz telefon przy uchu?

Obraz
© Materiały prasowe

Tak.
- Teraz też możesz tańczyć. Spróbuj przez chwilę pomyśleć, ile waży telefon, przez który rozmawiamy. Ile energii zużywasz, żeby trzymać go w ten sposób. Nie napinaj mięśni bardziej niż to jest potrzebne. Poczuj ciężar telefonu najpierw w łopatce, a potem w całej ręce. Kiedy poruszysz delikatnie grzbietem, poczuj jak delikatnie porusza się twój kręgosłup. To wszystko możesz robić bez wstawania z krzesła w biurze. Nie jest winą telefonu komórkowego i laptopa, że nasze ciała są sztywne. Technologia daje nam dużo wolnego czasu, który możemy wykorzystać do zabawy z własnym ciałem. Jedną z takich aktywności może być taniec.

Pokutuje myślenie, że w tańcu jest coś zniewieściałego. Czy taniec ma płeć?

- Jeśli ktoś ci powie, że tańczysz jak kobieta, to dlatego, że ma w głowie odbitą kliszę tego, jak porusza się typowy “samiec”. Poczucie balansu, miękkości, delikatności w ciele niektórzy łączą z kobiecością, ale to nie ma nic wspólnego z płcią.

Obraz
© Materiały prasowe

A co z narodowością tańca? Potrafisz po tańcu rozpoznać skąd pochodzi tancerz?
- W ludzkiej naturze nie ma niczego takiego, jak specyficzny sposób poruszania się, ale jest mowa ciała, którą narzuca nam nasza kultura. Podobnie jest z baletem. Inaczej tańczą tancerze z baletu londyńskiego, nowojorskiego czy rosyjskiego. Ale prawdziwe piękno tańca polega na tym, że nie widzimy szkoły czy narodowości. Jeśli spojrzysz na mój zespół albo ludzi tańczących podczas letnich warsztatów GaGa, na które przyjeżdża 200 osób z 32 różnych krajów, nie będziesz w stanie zidentyfikować ich narodowości po tym, jak tańczą lub się poruszają. To, o czym mówisz, nazywam makijażem.

GaGa polega na zmywaniu tego „makijażu”?

- I tak i nie, bo ograniczenia makijażu są niesamowicie ciekawe. W GaGa ważna jest świadomość własnych ograniczeń, żeby móc je przekraczać. Jeśli nie wiesz, że masz na sobie makijaż i jak on działa na innych, to jesteś oderwany od swojego ciała i od rzeczywistości.

Obraz
© Materiały prasowe

Świadomość własnego ciała jest także ważna w jodze. Porównałbyś GaGa do jogi?
- Można doszukać się pewnych wspólnych elementów. Ale idea tłumaczenia uczuć na formę ruchu, słuchanie informacji, które wysyła do nas nasze ciało i zabawa z nim - o tym raczej nie rozmawia się na zajęciach jogi. Gaga jest badaniem i procesem, a nie techniką. To skrzynka na narzędzia. Jeśli jesteś tancerzem, ćwiczysz jogę, grasz w kosza albo kroisz cebulę do sałatki, możesz skorzystać z tej skrzynki.

Obraz
© Materiały prasowe

Skorzystać? Co masz na myśli? Czy dzięki ćwiczeniu GaGa możesz być lepszym człowiekiem?
- Nie chcę iść aż tak daleko. Nie wiem, co to znaczy być lepszym człowiekiem. W tańcu można nauczyć się czerpać siłę z pokonywania oporu, trudności, które zawsze się pojawiają w życiu. GaGa pomaga w uplastycznieniu ciała, wyrwaniu go z uśpienia. Pozytywnym skutkiem ubocznym praktyki GaGa jest poczucie lekkości, łatwiejsze radzenie sobie z niepokojem lub złością, umiejętność śmiania się z samego siebie. Ale nie wiem czy GaGa może wyleczyć człowieka ze zła. Na pewno może pomóc w poprawieniu elastyczności i gibkości ciała.

Przez długi czas opierałeś się temu, żeby zrobić film o tobie. Dlaczego zmieniłeś zdanie?

- Tomer [Heymann - przyp. łk] jest świetnym filmowcem. Lubię pomagać innym artystom spełniać ich fantazje. Wpuszczenie go do mojego studia nic mnie nie kosztowało.

Twoja metoda pracy z tancerzami jest kontrowersyjna. Zawsze byłeś taki krytyczny i dyktatorski?

- Film pokazuje mnie na przestrzeni trzydziestu lat. Dawniej rzeczywiście byłem narwany i praca ze mną nie zawsze była łatwa. Może dlatego, że nie miałem narzędzi, jak pomóc moim tancerzom, żeby lepiej tańczyli. Nie znałem wtedy jeszcze języka GaGa, ulegałem impulsom, ale to już jest przeszłość. Dziś cała moja aktywność opiera się na dialogu, słuchanie siebie nawzajem.

Ale może sztuka i przekraczanie granic wymagają szaleństwa?

- Pewnie tak, ale to nigdy nie usprawiedliwia krzywdzenia innych, a mnie się to niestety zdarzało. Myślę, że nie ma prawdziwej sztuki i prawdziwych artystów, którzy nie konfrontują swojego szaleństwa z rzeczywistością. Nie jestem wcale mniej szalony niż kiedyś, być może nawet bardziej, ale inaczej sobie z nim radzę. Teraz szaleństwo jest moim narzędziem, a nie ja jestem narzędziem mojego szaleństwa.

Co byś robił, gdybyś nie tańczył?

- Nigdy nie zadaję sobie pytania, co by było, gdyby. Tyle rzeczy mogło się wydarzyć w moim życiu, ale się nie wydarzyło. I na odwrót, tyle rzeczy się wydarzyło, których nigdy nie zaplanowałem.

*Ohad Naharin * (ur. 1952 w Izraelu) − wybitny tancerz, choreograf i muzyk. Jego choreografie mają w swoim repertuarze teatry muzyczne na całym świecie. Naukę tańca rozpoczął w zespole tańca Batsheva, potem uczył się tańca w nowojorskiej Juilliard School oraz The School of American Ballet. W 1990 roku został dyrektorem artystycznym Batshevy, która pod jego kierownictwem zyskała pozycję jednego z najbardziej kreatywnych zespołów tańca współczesnego na świecie. Jest twórcą języka ruchu GaGa, który najpierw służył mu jako metoda szkolenia tancerzy w Batshevie, a obecnie jest uznawany za uniwersalny system kształcenia w dziedzinie praktyki ruchu.

Rozmawiał Łukasz Knap

Obraz
© Materiały prasowe
magazynwywiadpremium
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)