Myślała, że to żart. Szokujące kulisy zabójstwa brata Kim Dzong Una
"Najbardziej szalone zabójstwo 21. wieku" – tak jedna z gazet nazwała zagadkowe okoliczności śmierci brata Kim Dzong Una. I trudno z tym dyskutować, jeśli jedna z morderczyń myślała, że jest w ukrytej kamerze.
W sieci pojawił się zwiastun filmu dokumentalnego "Assassins", który rzuca światło na jedno z najbardziej zagadkowych zabójstw ostatnich lat. Sprawa dotyczy śmierci Kim Jong Nama, najstarszego syna Kim Dzong Ila i przyrodniego brata Kim Dzong Una. Kim Jong Nam zmarł 13 lutego 2017 r. chwilę po tym, jak w biały dzień na lotnisku Kuala Lumpur podano mu VX – silnie aktywnym związkiem wykorzystywanym jako broń chemiczna.
Natychmiast zatrzymano też domniemane sprawczynie: Indonezyjkę Siti Aisyah i Wietnamkę Đoàn Thị Hương. Monitoring nagrał, jak jedna z nich podchodzi od tyłu do Koreańczyka i zasłania mu oczy, a potem śmiejąc się odchodzi i jak gdyby nigdy nic patrzy się w obiektyw kamery.
Assassins - Official Trailer
Jaki miały cel? I dlaczego zrobiły to w takim miejscu, zdając sobie sprawę, że zostaną natychmiast schwytane? Sprawa robi się jeszcze bardziej zagadkowa, jeśli weźmiemy pod uwagę zeznania zatrzymanych kobiet.
Ze zwiastuna "Assassins" dowiadujemy się, że kobieta, która zrobiła "psikusa" Kim Jong Namowi, była przekonana, że bierze udział w programie w stylu "Ukryta kamera".
Chwilę wcześniej za pośrednictwem taksówkarza poznała kilku Koreańczyków z Północy, którzy zapłacili jej kilkaset dolarów i poprosili o przysługę. Ci sami Koreańczycy tuż po zabójstwie ulotnili się z Malezji, która stanęła w obliczu kryzysu dyplomatycznego.
Twórcy "Assassins" pokazują, jak przebiegało śledztwo, śledzą proces, rozmawiają z dziennikarzami i sugerują, że zabójstwa Kim Jong Nama nie da się rozpatrywać w innych kategoriach niż polityczne. Zwłaszcza że po jego śmierci pozycja przyrodniego brata bardzo wzrosła.
- Trump właśnie przejmował gabinet w Białym Domu, kiedy Kim Jong Nam został zamordowany. Więc przez kilka dni to była bardzo głośna sprawa, ale błyskawicznie została wyparta z czołówek, kiedy Trump zdominował wszystkie media. Prawie wszyscy, z którymi rozmawiałem, pamiętali nagłówki, ale tylko kilka osób wiedziało, jak ta sprawa się skończyła - tłumaczy na łamach "Rolling Stones" reżyser filmu Ryan White.
Kiedy White kręcił swój dokument, kobietom groziła kara śmierci i prawie każdy w Malezji był przekonany, że wyrok może być tylko jeden.
- Nigdy nie zrobiłem filmu, w którym stawką byłoby życie lub śmierć. Więc potrzeba nakręcenia go szybko i dokładnie była wtedy sprawą kluczową - mówi White.
"Assassins" pokazywany był na tegorocznym festiwalu Sundance, a do dystrybucji cyfrowej ma trafić w pierwszej połowie grudnia.