"Najlepszy": dla takich filmów przyjeżdża się do Gdyni. Historia Jerzego Górskiego to murowany przebój tej jesieni [RECENZJA]
Filmowa biografia Jerzego Górskiego to świetnie opowiedziane, emocjonujące, a przede wszystkim piekielnie inspirujące kino nakręcone według najlepszych hollywoodzkich wzorców. To właśnie dla takich filmów jak "Najlepszy" Łukasza Palkowskiego przyjeżdża się do Gdyni.
22.09.2017 | aktual.: 23.09.2017 12:50
Trudno uwierzyć, że widzowie dopiero teraz poznają niezwykle losy polskiego sportowca. Narkoman na ostatniej prostej, który wydostaje się z samego dna piekła, aby po latach katorżniczych treningów wystartować w najbardziej morderczym biegu świata, w dodatku go wygrać i przy okazji ustanowić rekord.
Historia Jerzego Górskiego jest tak do cna filmowa, że gdyby urodził się w USA, o prawo do ekranizacji jego biografii biłyby się największe hollywoodzkie wytwórnie i nazwiska.
Jednak nic straconego. "Najlepszy" poziomem realizacji ani na krok nie ustępuje produkcjom zza oceanu. Palkowski dobitnie udowadnia, że jak żaden inny polski twórca rozumie specyfikę kina popularnego. Wzorem najlepszych amerykańskich klasyków ze swadą opowiada dobrze znaną historię, przy tym ani na chwilę nie popadając w niebezpieczną przesadę czy patos. W dodatku nie idąc też na artystyczne kompromisy. Palkowski wprowadza bowiem do zdawałoby się klasycznego biopicu oryginalny wątek doppelgangera, uosabiającego mroczną stronę bohatera.
Kadr z filmu "Najlepszy" (fot. mat. prasowe)
Choć rozsiadając się w kinowym fotelu doskonale wiedziałem, jaki będzie finał tej historii, losy filmowego Jurka Górskiego śledziłem z wypiekami na twarzy. "Najlepszy" kiedy trzeba wzrusza, innym razem bawi, do samego końca nie pozwalając ani na chwilę oderwać oczu od ekranu.
Obsada to same strzały w dziesiątkę. Począwszy od Jakuba Gierszała, dla którego Górski to bezspornie najlepsza z dotychczasowych ról, wyrazistej Kamili Kamińskiej czy klasycznego Arkadiusza Jakubika, a skończywszy na przezabawnych epizodach duetu Tomasz Kot i Zdzisław Paterak.
"Najlepszy" to koronny dowód, że w Polsce możliwe jest kręcenie kina komercyjnego na światowym poziomie. Z jednej strony rozrywkowego, z drugiej inspirującego i promującego tak dziś potrzebne autorytety. Palkowski Złote Lwy ma już w kieszeni.