*Miley Cyrus uważa się za feministkę z krwi i kości.*
Wokalistka, która od kilku miesięcy szokuje świat wyuzdanymi występami i nagością w teledyskach, twierdzi, że jej dokonania i wizerunek zachęcają kobiety do podejmowania odważnych decyzji.
- Uważam się za jedną z największych feministek na świecie, bo poprzez swoją twórczość mówię kobietom, że nie muszą się niczego bać - tłumaczy artystka. - Ja sama nigdy się nie martwię, czy to, co robię na scenie zostanie odebrane dobrze czy źle.
Dorobek Miley Cyrus zamyka album "Bangerz", który trafił do sklepów 8 października.