RecenzjeNicolas Cage, spaniel Szatana

Nicolas Cage, spaniel Szatana

Lubię, kiedy reżyser nie ściemnia i od samego początku jest ze mną szczery. Tak właśnie jest w przypadku „Piekielnej zemsty”. W pierwszej scenie widzimy fatalnie wygenerowane komputerowo piekło, a chwilę później Nicolasa „Cocker spaniela” Cage’a, który nawet nie udaje, że gra. Uf, wszystko jest na swoim miejscu.

Czy można spodziewać się czegoś dobrego po historii o uciekinierze z piekła, który przybywa na Ziemię z zamiarem uratowania swojej wnuczki z rąk satanistów, przy okazji paląc gumę i mordując każdego w zasięgu wzroku? Zadziwiające, ale okazuje się, że „Piekielna zemsta” nie jest tak koszmarna, jakby mogło się to wydawać.

01.08.2011 18:34

Twórcy nie ukrywają, jakie kino mieli zamiar zrobić. A chodziło im wyłącznie o szybką jazdę, strzelanie, eksplozje i zgrabną pupę Amber Heard. Autorzy otwarcie nawiązują do kina klasy „B”, a wątlutka fabuła, przywodząca na myśl lata 70. i tytuły pokroju „Race with the Devil” czy „Zoltan, Hound of Dracula”, schodzi na dalszy plan.

„Piekielną zemstę” należy traktować w kategorii bajki dla dużych chłopców - jako samcza rozrywka obraz sprawdza się wyśmienicie. Poza tym, jak na produkcję mainstreamową, film Lussiera jest naprawdę śmiały – trup ściele się gęsto, krew sika, ci źli tracą kończyny, te dobre pokazują „bufet”. A wszystko nakręcone z ostentacyjnym przymrużeniem oka.

Cały film Patricka Lussiera można podsumować właściwie jedną sceną. W pewnym momencie bohater zabawia się z pewną panią, obala whiskacza, pali cygaro i rozprawia się z bandą małomiasteczkowych satanistów… jednocześnie. Niewiarygodne? Aktor w ciągu ostatnich kilku lat grał w większych gniotach, bo przecież, z konsekwencją godną Leona Niemczyka, przyjmował każdą rolę. Jednak tym razem jest odrobinę inaczej niż zwykle. Oglądając ekranowe wyczyny Cage’a widać, że aktor ma ogromny dystans – zarówno do siebie, jak i swojej postaci. Cóż, po latach chałtur, chyba nareszcie nadszedł czas pogodzenia się ze spadkiem do piątej ligi. Niemniej „Drive Angry” pokazuje, że ten upadek nie musi być aż tak bolesny.

nicolas cagerecenzjapiekielna zemsta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)