Nie będzie trzeciej części "Hellboya". Powstanie za to reebot z kategorią wiekową "R". W roli główniej gwiazdor "Stranger Things"
Kiedy fani Hellboya pogodzili się z faktem, że trzecia część ekranizacji słynnego komiksu nie powstanie, twórca postaci Mike Mignola poinformował, że obraz jednak zostanie zrealizowany. Co więcej, ujawnił kilka konkretów. Nadchodzący film będzie reebotem, a w głównej roli nie zobaczymy Rona Perlmana.
- Powstanie kolejny film o Hellboyu - zapewnia twórca komiksu na Facebooku. - Będzie miał kategorię R. Za kamerą stanie Neil Marshall ("Zejście", "Gra o tron"), a w roli Hellboya wystąpi David Harbour ("Stranger Things").
David Harbour (na zdjęciu poniżej) ma 43 lata. Do tej pory wystąpił w prawie 50 filmach i serialach - m.in. w "Bogach ulicy", "Legionie samobójców" czy "007 Quantum of Solace". Ostatnio ogromną popularność przyniosła mu rola szeryfa Jima Hoppera w serialu Netfliksa "Stranger Things".
Przypomnijmy, że w Hellboya dwukrotnie wcielił się Ron Perlman. Hellboy" (2004) oraz "Hellboy II: Złota armia" (2008) wyreżyserował Guillermo del Toro, który jest również autorem scenariuszy. Do niedawna mówiło sie, że stanie on również za kamerą trzeciej części, jednak kilka tygodni temu del Toro rozwiał nadzieje fanów.
Hellboy zadebiutował na kartach komiksu w 1993 roku. Historia zaprezentowana w kolejnych tomach opowiada o potworze, który przyszedł na świat pod koniec II wojny światowej. Na ziemię przywołał go z otchłani Rasputin, który będąc na usługach nazistów, chciał uczynić z Piekielnego Chłopca narzędzie zniszczenia. Jego plan zniweczyli jednak alianci, którzy wychowali Hellboya na obrońcę ludzkości. W makabrycznych, acz niepozbawionych czarnego humoru, perypetiach towarzyszą mu m.in. humanoidalny Abraham "Abe" Sapien, pirokinetyczka Elizabeth Sherman oraz homunkulus Roger.
W swoich historiach Mike Mignola odwołuje się zarówno do historii i popkultury, jak i wierzeń, folkloru i twórczości H.P. Lovecrafta. Od 2007 roku głównym rysownikiem cyklu jest Duncan Fegredo.
