Nie żyje Bernardo Bertolucci
Dwukrotny zdobywca Oscara odszedł w wieku 77 lat. O sprawie informują włoskie media. Reżyser i scenarzysta zapisał się w historii jako twórca m.in. "Cesarza" i "Ostatniego tanga w Paryżu".
Bernardo Bertolucci zmarł po długiej chorobie. W historii kina zapisał się jako wizjoner, geniusz i skandalista.
Przez lata kręcił filmy odważne, opowiadające o seksie, trudnych stosunkach międzyludzkich i mocno nacechowane politycznie. Dodatkowo obsadzał w nich najpiękniejsze aktorki, jakie kiedykolwiek pojawiły się na ekranie.
Urodził się 16 marca 1941 roku. Zainspirowany przez ojca, pisać zaczął w wieku lat 15. Jego pierwsza książka zdobyła kilka prestiżowych wyróżnień, w tym nagrodę Premio Viareggio, toteż nastolatek planował podjąć studia związane z literaturą, przekonany, że tak jak słynny rodzic, on również zostanie pisarzem. - Kiedy zobaczyłem "Słodkie życie", stwierdziłem, że chcę być reżyserem – opowiadał w wywiadzie dla portalu AV Club. - "Słodkie życie" mnie zszokowało, ale w tym dobrym sensie. Miałem wtedy jakieś 18 lat - dodawał.
Międzynarodową popularność Bertolucci zdobył w latach 70., rok 1972 był zaś prawdziwym przełomem w jego karierze. "Ostatnie tango w Paryżu" przyniosło mu sławę reżysera niestroniącego od skandali i przez długie lata cieszyło się – zasłużenie – opinią jednego z najbardziej kontrowersyjnych filmów ubiegłego wieku.
Z powodu śmiałych scen erotycznych cenzorzy nie dopuścili dzieła Bertolucciego do dystrybucji w kilku krajach – sam reżyser w swoich rodzimych Włoszech musiał stanąć przed sądem, który nakazał mu zniszczenie wszystkich kopii filmu, i tłumaczyć, że aktorzy nie uprawiali tak naprawdę seksu przed kamerami – a jego premiera wywołała niemały skandal. - Nie znam tego pana. Bertolucci to nie reżyser, to gangster– rzuciła aktorka Maria Schneider, tłumacząc, że wcale nie chciała stać się ani gwiazdą, ani skandalistką, a ten film "zniszczył jej życie".
Bertolucci nigdy nie ukrywał, że seks i polityka ogrywają ogromną rolę w jego życiu, a każdy film zawiera choćby niewielki akcent autobiograficzny. Stale sprzeciwia się cenzorom, którzy chcieliby ingerować w tworzone przez niego filmy i zarzucają mu epatowanie seksem czy skandalizowanie pod publiczkę.
Jego ostatnim pełnometrażowym filmem był "Ja i ty" z 2012 roku. Obraz zdobył 7 nominacji do włoskich nagród.