Nie żyje Romy Walthall. Miała 57 lat
Amerykańska aktorka Romy Walthall miała w swoim dorobku niezliczoną liczbę występów telewizyjnych i kilka ciekawych ról na dużym ekranie. Dużą popularność przyniósł jej zwłaszcza udział w filmie "Zagłada domu Usherów". Aktorka zmarła nagle po zatrzymaniu akcji serca. Miała 57 lat.
Romy Walthall na początku swojej aktorskiej kariery występowała pod "królewskim" nazwiskiem Windsor. Zadebiutowała w kinie w 1984 roku. Zagrała wówczas w komedii "W górę rzeki". Film cieszył się dużą popularnością nawet w Polsce, choć w naszym kraju rozpowszechniany był jedynie na kasetach wideo.
Największy sukces Romy Windsor odniosła w 1989 roku, gdy zagrała w kultowym horrorze "Zagłada domu Usherów". Scenariusz filmu został oparty na słynnej noweli Edgara Allana Poe. Zagrały w nim gwiazdy brytyjskiego kina Oliver Reed oraz Donald Pleasence.
Oni odeszli w 2021
Była to, niestety, jedna z nielicznych pierwszoplanowych ról w karierze aktorki. W latach 90. Romy Walthall pojawiała się już głównie w telewizyjnych serialach ("Hotel Malibu", "Morderstwo", "Z Archiwum X"). Ale, co pewien czas, wracała na duży ekran w niewielkiej roli. Można ją było zobaczyć np. w głośnym filmie Johna Woo "Bez twarzy", w którym występowała w scenach razem z Johnem Travoltą.
Po raz ostatni Romy Walthall w filmowej produkcji wystąpiła w 2011 roku. Zagrała w serialu u boku swojego syna, Morgana. Po przejściu na aktorską emeryturę została nauczycielką aktorstwa w San Fernando Valley.
Romy Walthall zmarła nagle w swoim domu. Miała 57 lat. Córka aktorki napisała na Instagramie: "Była dla wszystkim naraz. Była moją pierwszą miłością. Była najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałam, niegodziwą i zabawną, jasną i ciemną. Posiadała w sobie magię. Zawsze będę cię okrutnie kochać".