Niegdyś zjednywał serca kobiet, teraz Colin Firth przebiera w propozycjach
21.09.2017 | aktual.: 22.09.2017 11:27
Ogromną sympatię żeńskiej części publiczności i tytuł "symbolu seksu" zyskał dzięki rolom Fitzwilliama Darcy'ego w "Dumie i uprzedzeniu" i Marka Darcy'ego w "Dzienniku Bridget Jones".
Zasłużonego Oscara otrzymał zaś za rolę brytyjskiego monarchy w "Jak zostać królem".
Colin Firth przyznaje jednak, że ma niewiele wspólnego z wizerunkiem angielskiego dżentelmena, w którego tak często wciela się przed kamerami.
W młodości był prawdziwym buntownikiem, później nie stronił do romansów. Obecnie, jak zapewnia, najbardziej ceni sobie leniwe dni w domu, w otoczeniu rodziny - ale te, ze względu na specyfikę jego pracy, nie zdarzają się często.
Teraz do kin wchodzi kontynuacja hitu sprzed lat, "Kingsman: Złoty krąg", a Firth ponownie wciela się w agenta Harry'ego Harta.
Brytyjski buntownik
Urodził się w Anglii, ale jego rodzice, wykładowcy akademiccy, wiele podróżowali, toteż mały Firth dzieciństwo spędził w drodze, co, jak przyznawał, nie było dla niego łatwe.
Nigdzie nie mógł zagrzać miejsca i traktowany był jak "obcy", nierzadko też stawał się ofiarą szkolnych kolegów.
- Moi rodzice urodzili się w Indiach, dorastałem częściowo w Stanach Zjednoczonych, a częściowo w Nigerii. Jako nastolatek byłem raczej zbuntowany - najbardziej marzyłem o tym, by zostać gwiazdą rocka. Na dodatek przez długie lata miałem problemy z akcentem - opowiadał w "Gazecie Wyborczej". - Najpierw w Stanach, gdy koledzy śmiali się, że mówię jak Anglik. A potem w Anglii, gdy wyśmiewano mnie, że mówię jak Amerykanin.
Dżentelmen z ekranu
Karierę sceniczną zaczął od występów na scenie, stamtąd wkrótce trafił przed kamery - w filmie "Inny kraj" zadebiutował w 1984 roku. 5 lat później otrzymał tytułową rolę w "Valmont" Milosa Formana, ale *prawdziwy przełom nastąpił dopiero w 1995 roku, gdy zaproponowano mu rolę pana Darcy'ego w "Dumie i uprzedzeniu". *
Ze śmiechem wspominał reakcję swojego szokowanego brata: - Darcy? Ale czy on nie powinien być seksowny?
Cóż, scena, kiedy Firth wychodzi z jeziora w mokrej białej koszuli, zapisała się już w historii kina rozrywkowego. Sypały się kolejne propozycje, ale aktor wyznawał, że nie chciał grać wyłącznie angielskich, sztywnych dżentelmenów czy amantów; od tamtej pory, z lepszym lub gorszym skutkiem, starał się różnicować swoje emploi.
Ekranowe romanse
Bez trudu zjednywał sobie serca kobiet, zwłaszcza koleżanek z planu. Podczas zdjęć do filmu "Valmont" zaczął się umawiać z partnerującą Meg Tilly.
Firth twierdził, że znalazł właśnie miłość swojego życia, i bez wahania zgodził się zamieszkać z nią w domku z dala od cywilizacji, w Kanadzie. Z radością świętowali syna Willa - lecz wkrótce w ich związku coś zaczęło się psuć. Po pięciu spędzonych wspólnie latach rozstali się, zapewniając, że wciąż pozostali przyjaciółmi, ale stanowczo odmawiali dalszych rozmów na temat tej relacji.
Potem Firth randkował z Jennifer Ehle, aktorką z "Dumy i uprzedzenia", ale i ten związek nie przetrwał próby czasu.
Plany na przyszłość
57-letni Firth, uznany niegdyś za jednego z najprzystojniejszych mężczyzn na świecie, nie obawia się o brak propozycji. Niedawno wystąpił w "Geniuszu" i "Bridget Jones 3", już za chwilę w kinach pojawi się "Kingsman: Złoty krąg". A na swoją premierę czekają kolejne filmy z jego udziałem - "The Mercy", "The Happy Prince", "Benjamin's Crossing", "Mamma Mia! Here We Go Again", "Mary Poppins Returns" i "Kursk".