Nostalgicznie piękny
Gdy słyszymy, że autorem filmu będzie Peter Jackson, czekamy na film wielki. Perfekcyjny, zrealizowany z rozmachem. Gdy dodamy, że film jest ekranizacją bijącej rekordy popularności powieści Alice Sebold „The Lovely Bones”, a jej historia podszyta jest sensacyjnym wątkiem autobiograficznym autorki – spodziewamy się zobaczyć arcydzieło na miarę „Władcy pierścieni”.
„Nostalgia anioła” opowiada historię Susie Salmon. Wzrasta ona w kochającej rodzinie na przedmieściach tradycyjnego amerykańskiego miasteczka. Są lata siedemdziesiąte, czasy wolności i miłości, gdy dzieci nie dorastają zbyt szybko, a nagłόwki gazet nie epatują seksem. Świat wydaje się bezpieczny, nawet ten „tuż za rogiem”… I nagle, w tej idyllicznej rzeczywistości, dzieje się tragedia. Ta młoda, mądra, skromna dziewczyna, ktόra „jeszcze nie jest kobietą, ale przestała być dzieckiem” znika, zostawiając jedynie ślady wskazujące na gwałt i morderstwo. I tutaj zaczyna się pogranicze jawy i snu – bowiem Susie nie odchodzi, a balansuje na krawędzi życia i śmierci, w swoim wyśnionym świecie, gdzie nikt inny nie ma wstępu, ale ktόry i dla niej samej jest klatką. Jest niejako w pułapce swojego umysłu, ktόry ze swoim końcem pogodzić się nie może, nie potrafi zapomnieć o przeżywającej dramat rodzinie, o niespełnionych marzeniach. Chce wrόcić – a nie może; nie chce odejść – a musi…
Film nie jest tradycyjnym obrazem wydarzeń, jest opowieścią Susie o samej sobie – o swoim życiu, o śmierci, o walce o pogodzenie się z losem, o bόlu utraty tego, co mogło być najpiękniejsze… Narracyjnie prowadzona historia miesza dwa światy – rzeczywisty, ktόry Susie obserwuje niejako „z gόry”, w ktόrym śledzimy dramat rozgrywający się wśrόd jej najbliższych oraz poznajemy kulisy samej zbrodni i znajdujemy winnego, oraz świat jej duszy, ktόry aż do chwili śmierci znajduje się poza granicami ludzkiego umysłu. Piękne krajobrazy, malujące się przez pryzmat emocji bohaterki, to najlepszy element tego filmu. Plastyka tych wizji, wzbogacona przez piękną, nostalgiczną muzykę skomponowaną przez Briana Eno, pobudza wyobraźnię, ukazuje niezmąconą niewinność dziecka, ktόrego dorastanie skończyło się tak tragicznie. I wizje te, ukazujące piękno i potencjał dziewczęcego, wrażliwego umysłu wzruszają do łez – gdyż ukazują niezwykłą siłę, tkwiącą w każdym stworzeniu. Jak wielkich rzeczy mogła Susie dokonać? Jak bardzo mogła
uczynić świat lepszym? Jak mocno mogła kochać? Obrazy, choć tak subtelne i piękne, aż zdają się krzyczeć z ekranu: „bardzo!”. I budzą w nas niewysłowiony żal, że już nigdy się tego nie dowiemy, bo ten rozkwitający pąk pięknego stworzenia, jakim była Susie – został zbrukany, zniszczony, zdeptany przez odrażającą żądzę.
Kontrast tych dwόch światόw – rzeczywistego i fantastycznego – podkreśla wyjątkową ohydę czynu dokonanego na bohaterce. Nieczułość, brak wyrzutόw sumienia, wręcz napawanie się cierpieniem swoich ofiar u oprawcy, jego chory umysł, sprytny, wynaturzony – zdecydowanie mocniej mierzi, gdy zestawiony jest z niewinnym i pięknym obrazem umysłu Susie, zdolnym do piękna. Cechą obrazu Jacskona jest też zamierzenie pokazania innych emocji, niż spodziewamy się zobaczyć przy tak dramatycznej historii. Zamiast na bόlu i strachu skupia się na spokoju, miłości, smutku i pocieszenia. Ten sposόb obrazowania czyni film dużo mocniejszym w wyrazie, niż gdyby był on rodzajem tradycyjnej relacji, efektownych pościgόw, trywializacji zbrodni.
Jak sklasyfikować ten film? Dramat? Thriller? Na pewno to obraz z pogranicza obu gatunkόw, choć żadnym z nich definitywnie nie jest. To subtelna, chwilami filozoficzna, wręcz poetycka i nieco baśniowa opowieść o żegnaniu życia i „tym wszystkim, co jest potem”. Ocenienie tego obrazu, niezmiernie bogatego w wątki i refleksje (ktόrych tutaj opisałam zaledwie część!), jest dla mnie proste. Oczekiwaliśmy arcydzieła – i takie mamy, chociaż zupełnie inne, niż się spodziewaliśmy. Czy ten film jest wielki? Owszem, ale w swoim przekazie, na pewno nie przyciągnie do kin mas. Czy jest perfekcyjny i zrealizowany z rozmachem? Tak, ale nie zamiera tchu w piersiach, bo nie jest nastawiony na wywoływanie takich wrażeń.
Po raz pierwszy od dawna zobaczyłam film, ktόry jest świetnie wyreżyserowany, dobrze zagrany, efektowny, a jednocześnie wzruszający i refleksyjny. Po prostu arcydzieło, ale dla wrażliwych i spragnionych intelektualno – estetycznych wrażeń.