Oskarżyła go o molestowanie. Teraz on opublikował nagrania

Prawnicy Justina Baldoniego udostępnili nagrania z planu filmu "It Ends With Us" w odpowiedzi na oskarżenia Blake Lively o molestowanie seksualne. Spór między aktorami narasta, a każda ze stron przedstawia własną wersję wydarzeń.

Scena tańca w "It ends with us"
Scena tańca w "It ends with us"
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Blake Lively pozwała Baldoniego, reżysera i gwiazdę filmu, zarzucając mu szereg niewłaściwych i obraźliwych zachowań podczas zdjęć do produkcji. Szczególnie sprzeciwiła się jego postępowaniu podczas kręcenia sceny tańca, w której ich postacie miały się w sobie zakochiwać. W pozwie Lively twierdzi, że Baldoni "pochylił się i powoli przesunął ustami od jej ucha w dół szyi, mówiąc: 'Ładnie pachnie'".

Zespół Baldoniego opublikował trzy ujęcia z tej sceny, twierdząc, że to cały nakręcony materiał. "Oboje aktorzy zachowują się wyraźnie tak, jak wymaga od nich scena, okazując sobie wzajemny szacunek i profesjonalizm" – zaznaczono w napisach. Jak informuje Variety, celem publikacji jest ukazanie, że działania Baldoniego były zgodne z wymaganiami scenariusza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

It Ends With Us Legal Battle: Justin Baldoni Releases Raw Footage of Blake Lively On Set

Jednak zespół Lively interpretuje nagrania inaczej. W wydanym oświadczeniu stwierdzili, że materiał potwierdza jej relację, pokazując, jak aktorka odsuwa się, gdy Baldoni próbuje ją pocałować i dotknąć. "Każda kobieta, która była niewłaściwie dotykana w miejscu pracy, rozpozna dyskomfort pani Lively" – podkreślili. "Żadna kobieta nie powinna podejmować działań obronnych, aby uniknąć bycia dotykaną przez pracodawcę bez jej zgody".

Nagrania ukazują również różnice w podejściu aktorów do przedstawienia intymności sceny. W pewnym momencie Baldoni próbuje ją pocałować, a Lively się waha. Mówi wtedy: "Myślę, że powinniśmy rozmawiać. To będzie bardziej romantyczne, jeśli będziemy tańczyć i rozmawiać". Baldoni porównuje ich związki, zauważając, że Lively i jej mąż, Ryan Reynolds, "ciągle rozmawiają", podczas gdy on i jego żona, Emily, czasem po prostu na siebie patrzą. "Myślę, że uznałabyś to za przerażające" – mówi. Ona odpowiada: "Pomyślałabym: 'O nie, znalazłam socjopatę'".

Baldoni złożył własny pozew przeciwko Lively, twierdząc, że aktorka "nie potrafiła przyjąć wskazówek reżyserskich" i kontynuowała rozmowy poza postacią podczas kręcenia sceny tańca. Opublikowane nagrania ukazują także moment, gdy Baldoni komentuje jej zapach. Przytula się do jej szyi i pyta: "Czy mój zarost ci przeszkadza?". Ona śmieje się i mówi: "Prawdopodobnie zostawiam na tobie samoopalacz". "Ładnie pachnie" – odpowiada Baldoni.

Według pozwu Lively, Baldoni "głaskał panią Lively ustami w sposób, który nie miał nic wspólnego z ich rolami". Twierdzi też, że gdy sprzeciwiła się jego zachowaniu, odpowiedział: "Nawet mnie nie pociągasz".

Zespół Lively określił publikację nagrań jako "nieetyczną próbę manipulacji opinią publiczną". Podkreślili, że Baldoni improwizował scenę bez wcześniejszej konsultacji, czy zgody i że była ona kręcona bez obecności koordynatora intymności.

"Lady love" sexy czy nie? Rozmawiamy o najodważniejszym polskim serialu. Mówimy także o zmianach w drugim sezonie "Squid Game". Jednak żyjemy już nowościami z roku 2025 i wymieniamy najbardziej ekscytujące tytuły nadchodzących 12 miesięcy. Sprawdźcie, czy już o nich słyszeliście. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (5)