Piotr Pręgowski: Gwiazda z odzysku

Piotr Pręgowski: Gwiazda z odzysku
Źródło zdjęć: © AKPA

16.02.2015 | aktual.: 22.03.2017 12:19

W młodości był chłopakiem żywiołowym i energicznym, a wycisk dawał kolegom i na ringu... i na podwórku. Dziś jest jedną z najpopularniejszych twarzy małego ekranu i ulubionym komikiem publiczności, ale zanim osiągnął sukces, musiał swoje wycierpieć.

W młodości był chłopakiem żywiołowym i energicznym, a wycisk dawał kolegom i na ringu... i na podwórku. Dziś jest jedną z najpopularniejszych twarzy małego ekranu i ulubionym komikiem publiczności. Jednak zanim osiągnął sukces, musiał swoje wycierpieć.

Jego droga do aktorstwa była kręta i długa. Niemal przez ćwierć wieku bezskutecznie zabiegał o role, ale za każdym razem odprawiano go z kwitkiem, zatrzaskując mu przed nosem kolejne drzwi. Za to teraz nawet nie musi chodzić na przesłuchania.

Sam nazywa siebie „gwiazdą z odzysku” i śmieje się, że choć może nikt nie obsadzi go w roli amanta, to zdołał znaleźć swoją niszę w branży, z „brzydoty” czyniąc swój atut. Piotr Pręgowski – aktor z ogromnym poczuciem humoru i jeszcze większym dystansem do siebie i do świata – skończył właśnie 61 lat.


1 / 6

Kariera sportowa

Obraz
© PAP / Tomasz Pisiński

Miłością do aktywności fizycznej zaraziła go mama, zapalona sportsmenka. W wieku lat 14 zaczął trenować piłkę wodną, ale wkrótce, za namową jednego z braci, porzucił basen.

- Mój brat chodził wtedy na zapasy. Kiedyś pokazał mi, jak się "wyrywa" i rzucił mną o ziemię. Pomyślałem, że to pływanie na niewiele mi się zda i wylądowałem na zapasach w Legii Warszawa– opowiadał w Super Expressie.

Myślano, że na dłużej zwiąże się z tą dyscypliną, bo na macie odnosił prawdziwe sukcesy i wróżono mu wielką karierę. Chociaż pytany, dlaczego tak bardzo pochłonął go ten sport, pół żartem, pół serio odpowiadał: - Bo w dobrym tonie było fachowo napieprzać się na podwórku.

Z zapasów zrezygnował po sześciu latach.

2 / 6

''Od małego byłem ogromną przeszkadzajką''

Obraz
© AKPA

- Przegrałem wskutek kontuzji ważną wtedy dla mnie walkę i ze sportem musiałem skończyć– tłumaczył w portalu Na zdrowie.

Wtedy pojawił się problem, co Pręgowski powinien robić dalej. Nigdy nie był wzorowym uczniem, nie miał dobrych ocen, a nauczyciele nie przepadali za jego „dowcipami”, więc nie mógł liczyć na taryfę ulgową.

- Od małego byłem ogromną "przeszkadzajką". Czasem zastanawiam się, czy przypadkiem nie miałem ADHD. Szybko się nudziłem i nie potrafiłem usiedzieć w miejscu. Często robiłem różne śmieszne rzeczy, żeby reszta dzieci się śmiała. A to wyrzuciłem komuś worek za okno, a to coś innego... Bywało też, że otwierałem innym dla hecy drzwi do ubikacji– opowiadał w Super Expressie. - Cóż, byłem nieukiem – dodawał aktor.

To mama wymyśliła, by, z braku innych możliwości, spróbował się dostać do Zasadniczej Szkoły Metalowej.

3 / 6

Ucieczka przed wojskiem

Obraz
© AKPA

O aktorstwie zaczął myśleć na poważnie dopiero wtedy, gdy zorientował się, że po ukończeniu technikum będzie musiał odbyć służbę w wojsku, którego za wszelką cenę próbował uniknąć.

Nie chciał być mechanikiem, wiedział też, że nie nadaje się na studia politechniczne. A ponieważ spodobały mu się zajęcia w szkolnym kółku teatralnym, postanowił zjawić się na egzaminie w PWST.

- Szkoła aktorska była jedyną, gdzie nie wymagali przedmiotów ścisłych, a ja byłem z nich zapóźniony – tłumaczył w Super Expressie.

Dostał się bez żadnych problemów. A zaraz potem, w 1976 roku, zadebiutował na ekranie w „Barwach ochronnych”. Cztery lata później wystąpił w kultowym „Misiu”.

4 / 6

Miłość od pierwszego egzaminu

Obraz
© AKPA

Na studiach poznał też swoją pierwszą – i, jak twierdzi, ostatnią – wielką miłość, Ewę Kuryło.

- Zauroczenie nastąpiło podczas egzaminów do szkoły teatralnej. Zobaczyłem wtedy swoją przyszłą żonę, która wywarła na mnie niesamowite wrażenie – wspominał w Super Expressie.

Ona początkowo nie odwzajemniała tych płomiennych uczuć, ale to Pręgowskiego nie zniechęciło. Cały rok zabiegał o jej względy. Wreszcie, kiedy pracowali razem przy spektaklu, odniósł sukces.

Po ośmiu latach związku na świat przyszła ich córka Zuzia. Ślub wzięli dwa miesiące później.

5 / 6

Ćwierć wieku przerwy

Obraz
© AKPA

Choć sprawy rodzinne układały się po jego myśli, nie mógł liczyć na podobne szczęście w życiu zawodowym. Niepodziewanie jego kariera stanęła w miejscu. Niemal przez 25 lat nie otrzymywał żadnych propozycji aktorskich. Imał się wówczas najróżniejszych prac - harował na budowie, organizował festyny, prowadził konferencje. I cały czas chodził na przesłuchania. Upokorzeniom nie było końca.

- Szukałem, dzwoniłem... Było to żenujące nie tylko dla mnie, ale i dla osób z drugiej strony– zwierzał się w Super Expressie. - W jednej z agencji usłyszałem nawet: "Proszę pana, powiemy panu szczerze: nie ma zapotrzebowania na starszych ludzi". Miałem wtedy 45 lat...

Do gry powrócił dzięki telewizji – prawdziwą popularność przyniosły mu seriale „Camera Cafe” i „Ranczo”. Dziś to on może przebierać w scenariuszach.

- Na szczęście jestem w tej sytuacji, że nie muszę już chodzić na castingi – mówił w Fakcie. - A jeśli na nich bywam, to dlatego, by zobaczyć, czy się dobrze komponuję na planie z innymi kolegami i z koncepcją produkcji.

6 / 6

''Brzydota to mój atut''

Obraz
© AKPA

Dziś kojarzony jest głównie z serialami komediowymi. Pręgowski nie kryje, że właśnie takie produkcje są mu najbliższe.

- Wolę nie grać oprawców, morderców czy też ich ofiar* – mówił w _Super Expressie_. *- Miewam takie propozycje, ale z reguły odmawiam. Nie chcę straszyć widzów. Niech życie straszy.

Podkreśla, że nie ma żadnych kompleksów związanych ze swoim wyglądem, choć w rozmowie z portalem Poradnia żartował, że chciał być wysokim przystojnym blondynem, ale „ma to, co widać”. Nigdy nie narzekał również na powodzenie u kobiet, nawet teraz wciąż zasypywany jest listami od wielbicielek.

- Moje predyspozycje fizyczne sprawiają, że otrzymuję ciekawe role komediowe – mówił portalowi Na zdrowie.

- Ja wiem, jak wyglądam, i już dawno pogodziłem się z faktem, że nie dostanę roli przystojniaka, który rozkochuje w sobie piękne, młode dziewczyny – dodawał skromnie w Fakcie. – Brzydota to mój atut. (sm/gb)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (51)