"Podróż za jeden uśmiech": Teresa Szmigielówna - zdolna, piękna i... nieszczęśliwa
Nie z własnej winy trafiła w sam środek afery
Była młoda, piękna, przyciągała uwagę reżyserów i kolegów z planu. Mogła być najjaśniejszą gwiazdą polskiego kina, ale… czegoś jej zabrakło.
Może odwagi, a może po prostu szczęścia. - Miała olśniewające początki, ale nie dane jej było w pełni wykorzystać talentu - mówił o Szmigielównie Ignacy Gogolewski.
Mimo że grała głównie drugo- albo trzecioplanowe, a nawet epizodyczne role, grała je z pełnym zaangażowaniem.
Kochała ją kamera, widzowie byli zauroczeni. Mówiła, że uwielbia swój zawód i satysfakcję przynosi jej już sama możliwość grania na planie czy scenie, a o wysokie gaże nie potrafi się targować.
Nie zrobiła wielkiej kariery, na jakiś czas odsunęła się od aktorstwa. Gdy wróciła, widzowie i ludzie z branży na nowo zachwycili się jej talentem. Cieszyła się z odzyskanego uznania, odżyła. Szkoda tylko, że przytrafiło jej się to u schyłku życia. Wspominamy Teresę Szmigielównę.