Potomkowie Roalda Dahla zarabiają miliardy. Po 30 latach przeprosili za jego słowa
Roald Dahl był uwielbianym autorem książek dla dzieci, które na ekrany przenosił m.in. Tim Burton i Steven Spielberg. Twórca "Charliego i fabryki czekolady" czy "BFG" pisał też zupełnie inne utwory dla dorosłych i, za co przepraszają dziś jego potomkowie, głosił antysemickie poglądy. Brytyjscy Żydzi wydali krytyczne oświadczenie.
Roald Dahl to jeden z najpopularniejszych i najbardziej utytułowanych twórców literatury dla dzieci i młodzieży. Scenarzysta, publicysta, znany ekscentryk i skandalista. Był brytyjskim szpiegiem i pilotem RAF-u. Ale przede wszystkim autorem kilkunastu książeczek dla dzieci, które cały czas są chętnie ekranizowane - "Charlie i fabryka czekolady" , "Fantastyczny Pan Lis", "Fleje" , "Wiedźmy" czy "Matylda" .
Mniej znane jest drugie oblicze Roalda Dahla , twórcy świetnych, zabawnych opowiadań i powieści dla dorosłych, z których wiele ukazało się na łamach "Playboya". "Wuj Oswald", głośna humoreska erotyczna Dahla , powstała na podstawie jego opowiadania "The Visitor" napisanego dla kultowego magazynu. Zmarł na białaczkę w 1990 r. Miał 74 lata.
Był uwielbiany, ale również krytykowany za antysemickie wypowiedzi, za które nigdy nie przeprosił. Dopiero teraz zrobiła to za niego rodzina i spadkobiercy zarządzający jego fortuną. Mowa tu o wielomiliardowym bogactwie – tylko w 2018 r. Netflix miał zapłacić 1 mld dol. za prawa do historii Dahla.
"Rodzina Dahl i Roald Dahl Story Company głęboko przepraszają za krzywdę spowodowaną niektórymi wypowiedziami Roalda Dahla. Te uprzedzone uwagi są dla nas niezrozumiałe i stoją w wyraźnym kontraście z człowiekiem, którego znaliśmy, i wartościami leżącymi u podstaw opowieści Roalda Dahla, które pozytywnie wpływają na młodych ludzi od pokoleń" – napisano w oświadczeniu.
Słowa potomków Roalda Dahla nie spotkały się z powszechnym uznaniem w środowiskach żydowskich. Rada Deputowanych Żydów Brytyjskich napisała własne oświadczenie, w którym krytykuje Dahlów za opieszałość i załatwienie sprawy po cichu.
Zdaniem członków Rady takie przeprosiny powinny paść dawno temu, ponieważ antysemickie wypowiedzi wielbionego pisarza były powszechnie znane. Prezes Marie van der Zyl zwróciła też uwagę, że przeprosiny powinny się pojawić 13 września, który okrzyknięto Dniem Roalda Dahla. Dzięki temu, jej zdaniem, o oświadczeniu Dahlów zrobiłoby się dużo głośniej i więcej osób zobaczyłoby, jakie poglądy prezentował ich ulubiony autor.
Jako przykład antysemickiej wypowiedzi Roalda Dahla przywołuje się wywiad z 1983 r. na łamach "Britain’s New Statesman". Autor miał wtedy powiedzieć:
"W żydowskiej postaci jest cecha, która wywołuje niechęć, może to rodzaj braku hojności wobec nie-Żydów. Chodzi mi o to, że zawsze istnieje powód, dla którego coś przeciwnego pojawia się wszędzie; nawet śmierdziel, taki jak Hitler, nie czepiał się ich bez powodu".
Z kolei w 1990 r. w rozmowie z "Guardianem" mówił: "Jestem zdecydowanie antyizraelski i zacząłem być antysemicki w takim stopniu, w jakim można spotkać Żyda w innym kraju niż Izrael, na przykład w Anglii, mocno popierającym syjonizm".