"Przychodzi facet do lekarza":... i powala śmiechem
Dany Boon zawojował francuskie kina "Jeszcze dalej, niż północ" i od tamtego czasu uznaje się go za niekwestowanego następcę Louisa de Funesa. We wchodzącej dziś do kin komedii *"Przychodzi facet do lekarza" pojawił się jako odtwórca roli głównego bohatera, reżyser i scenarzysta. Podczas pobytu w Warszawie na Festiwalu Nowego Kina Francuskiego wraz z Alice Pol zebrał owacje na stojąco. Do śmiechu jest również krytykom.*
Zderzenie odrobiny slapsticu, romansu i akcji z galopadą absurdu, przerysowanymi, ale jakże sympatycznymi bohaterami pozwala na chwilę zapomnieć o reszcie świata i, po prostu, dobrze się bawić. Tak udane komedie, tak autentycznie rozbrajające widzów, rzadko się zdarzają!
Dagmara Romanowska, film.onet.pl
Widziałem pełne kino widzów pękających ze śmiechu na filmie Boona.
Jacek Szczerba, wyborcza.pl
Boon jest przy tym aktorem niezwykle sympatycznym i jego osobisty urok "trzyma" film. Choć więc całość mnie nieco rozczarowała, to - przyznaję bez bicia - śmiałem się często i głośno.
Paweł Mossakowski, gazeta.pl
Jednego filmowi nie można odmówić: chwilami jest naprawdę śmiesznie.
Barbara Hollender, rp.pl
To film Dany'ego Boona – reżysera, scenarzysty i aktora komika, króla box-office'u (do jego filmu należy rekord oglądalności w historii francuskiej kinematografii). Tego, który wie, jak widzów rozśmieszyć i jak przyciągnąć Ich do kin.
Artur Zaborski, Stopklatka.pl
Nawet więc jeśli uznać, iż „Przychodzi facet do lekarza” to komedia momentami przeszarżowana, a Dany Boon w roli Romaina przyćmiewa wszystkich innych aktorów prezentując własne widowiskowe „one-man-show”, uroku, wdzięku i humoru odmówić filmowi zdecydowanie nie można.
Magda Maksymiuk , filmnews.com.pl