''Pulgasari'': Filmowe dzieło życia Kim Dzong Ila
22.12.2011 | aktual.: 10.04.2017 14:06
Mało kto wie, że Kim Dzong Il był wytrawnym kinomanem, który maniakalnie ukochał szczególnie jeden film… To historia, w której ślepa miłość do japońskiej „Godzilli” doprowadziła do porwania, wieloletniego aresztu domowego i w końcu do powstania „dzieła życia” północnokoreańskiego dyktatora…
Maniakalny kinoman
Kiedy rząd Stanów Zjednoczonych ograniczył eksport dóbr luksusowych do Korei Północnej, jedna z represji szczególnie dotknęła Kim Dzong Ila. USA wstrzymało dostawy telewizorów większych niż 29 cali. „Niezwyciężony generał” nie mógł oglądać w zaciszu swojej rezydencji filmów, jakie przez lata zdołał zgromadzić w swojej kolekcji.
Jak wynika z danych opublikowanych przez The Guardian, Kim Dzong Il był maniakalnym kinomanem. W swoich zbiorach DVD i VHS dyktator miał ponad 20 tys. filmów, w tym ukochane produkcje – m.in. „Piątek 13-ego”, seria „Rambo” oraz produkcje z udziałem Elizabeth Taylor.
Zobacz także:
Reżim porywa reżysera
Jednak produkcją, którą Kim Dzong Il cenił najbardziej, była japońska „Godzilla” z 1954 roku. Skalę miłości, jaką tyran darzył produkcję o gigantycznym potworze, obrazują jedynie wydarzenia, które rozegrały się w 1978 roku.
Pod koniec lat 70. na tajny rozkaz „Umiłowanego Przywódcy” wywiad porwał Shin Sang-oka – południowo koreańskiego reżysera – oraz jego żonę, aktorkę Choi Eun-hee. Marzeniem Kim Dzong Ila, zafascynowanego historiami o facetach w gumowych kostiumach (tzw. kaiju eiga), było nakręcenie komunistycznej wersji „Godzilli”.
Zobacz także:
Obóz i areszt domowy
Shin Sang-ok był w Korei Południowej twórcą utytułowanym - w ciągu 20 lat stworzył 60 filmów. Być może w tym należy upatrywać przyczyny porwania go przez reżim. W swoich pamiętnikach reżyser opisał kilkuletni pobyt w Korei Północnej.
Przez 4 lata był przetrzymywany w obozie dla mężczyzn, przekonany, że jego żona nie żyje. Pewnego dnia został zabrany przed oblicze młodego Kim Dzong Ila i złożono mu propozycję nie do odrzucenia. Następne lata małżeństwo spędziło w areszcie domowym, aż do brawurowej ucieczki w 1986 roku.
Zobacz także:
''Pulgasari'' atakuje!
Nakręcony przez Shin Sang-oka w 1985 roku „Pulgasari” był najbardziej udanym filmem, jaki reżyser był zmuszony nakręcić w Korei Północnej. Krótko przed zakończeniem zdjęć twórca wraz z żoną zdołał zbiec.
Obraz miał być odpowiedzią na ukochaną przez Kim Dzong Ila „Godzillę”, ale wymowa filmu była czysto propagandowa. Tytułowego potwora zagrał sam Satsuma Kenpachiro, aktor, który wcielał się również we flagowego potwora wytwórni Toho w latach 1984-95. Warto również dodać, że pieczę nad realizacją sprawował sam Kim Dzong Il.
Zobacz także:
Żywił się żelazem i walczył z kapitalizmem
Scenariusz filmu oparto na tradycyjnej koreańskiej baśni. Pulgasari to jaszczur stworzony przez pewnego kowala, który rośnie do niebotycznych rozmiarów, żywiąc się żelazem. Jego misją jest obrona wioski uciśnionych rolników przed zakusami wrogiej hordy żołnierzy. Nie jest żadną tajemnicą, że fabuła to metafora walki z zepsutym kapitalizmem.
W Korei Północnej film został jednak zakazany. Na początku lat 90. próbowano sprzedać go na inne rynki, niestety bez skutku. Swoją premierę miał dopiero w 1998 roku w Japonii, gdzie, jak nietrudno się domyślić, spotkał się z pozytywną reakcją publiczności. Jeśli czujecie się na siłach, możecie obejrzeć „Pulgasari” w serwisach Dailymotion oraz YouTube. (gk/mf)