Rebel Wilson została mamą. Ale nie urodziła swojej córki

Rebel Wilson z miesiąca na miesiąc jest coraz szczuplejsza. Jakiś czas temu mówiła otwarcie, że pragnie zadbać o swoje zdrowie. Zrzucanie kilogramów nie miało więc celu związanego z wizerunkową metamorfozą, choć i do niej oczywiście doszło. Australijska komiczka zrzuciła około 35 kg. Chciała zejść do poziomu 75 kg. Teraz stało się jasne, skąd jej poświęcenie. Rebel właśnie została mamą. Dobrą wiadomością pochwaliła się na swoim instagramowym profilu.

"Z dumą przedstawiam moje pierwsze dziecko Royce Lillian urodzoną w zeszłym tygodniu przez surogatkę. Nawet nie umiem opisać swojej miłości do niej, ona jest pięknym cudem!" - pisała zachwycona Rebel, chwaląc się zdjęciem uroczej maleńkiej dziewczynki ubranej w jednoczęściowe wdzianko i skarpetki z jednorożcami.

Aktorka dodała podziękowania dla wszystkich, którzy byli zaangażowani w długotrwały proces. Dojście od pragnienia, by być mamą do spełnienia tego marzenia zajęło gwieździe kilka lat. W 2020 r. Rebel niejasno dała znać, że ma problemy z płodnością. Jako 40-latka zdecydowała się więc na zamrożenie jajeczek. Dwa lata później na świat przyszła jej córeczka.

Wilson nie była w stanie zajść w ciążę lub jej utrzymać, dlatego musiała liczyć na pomoc surogatki. We wpisie nie mogła o niej nie wspomnieć. "Szczególnie chcę podziękować mojej cudownej surogatce, która nosiła ją [Royce Lilian] i urodziła z taką gracją i troską. Dziękuję za pomoc w założeniu własnej rodziny, to niesamowity prezent. Najlepszy prezent!" - pisała.

Dodała, że jest szalenie dumna z dołączenia do "klubu mam", którym zresztą należy się ogromny respekt za pracę wykonywaną przy maluchach. Kto jest ojcem dziecka? Nie wiadomo. Rebel Wilson od kilku miesięcy jest w związku z Ramoną Agrumą. Aktorka i projektantka mody planują wziąć ślub.