Robert Knox: Nie dożył premiery ''Księcia Półkrwi''
21.08.2015 | aktual.: 22.03.2017 20:33
Stanął w obronie brata. Napastnik miał nóż
Młody, obiecujący brytyjski aktor. Na małym ekranie zadebiutował jako 11-latek, pojawiając się – zazwyczaj na drugim planie – w rozmaitych produkcjach telewizyjnych. Rola Marcusa Belby'ego w bijącym popularności cyklu filmowym o słynnym czarodzieju, opartym na powieściach J. K. Rowling, miała dać mu szansę na przebicie się na wielkim ekranie; nastoletni Robert Knox podpisał kontrakt na występ w „Harrym Potterze i Księciu Półkrwi” oraz w kolejnej części.
Był szczęśliwy i spełniony; wierzył, że jego kariera wreszcie ruszy z miejsca. Trzy dni po zakończeniu zdjęć odwiedził jeden z londyńskich barów. Kiedy agresywny mężczyzna zaatakował młodszego brata Knoxa, aktor natychmiast stanął w jego obronie, nie bacząc na to, że napastnik ma w ręce nóż...
href="http://film.wp.pl/robert-knox-nie-dozyl-premiery-ksiecia-polkrwi-6025229233861249g">CZYTAJ DALEJ >>>
Obiecujący aktor
Robert Knox urodził się 21 sierpnia 1989 roku. Był zdolnym uczniem, niesprawiającym problemów synem, „dobrym dzieckiem”.
- Uprzejmy i wspaniałomyślny, zawsze myślał o innych. Wydałby ostatniego pensa, by wesprzeć tych, którzy potrzebowali pomocy – twierdzili jego rodzice.
Był też utalentowanym aktorem, który wciąż czekał na swoją wielką szansę. I wreszcie ją dostał. Kiedy wygrał przesłuchanie i zaproponowano mu rolę w „Harrym Potterze”, nie posiadał się z radości, przekonany, że producenci wreszcie go dostrzegą, a po premierze posypią się kolejne propozycje.
Trzy dni po zakończeniu zdjęć wybrał się do miasta, by świętować ze znajomymi i swoim 16-letnim bratem w londyńskim barze Metro.
Barowa awantura
W tym samym dniu do Metra przyszedł Karl Bishop. Świadkowie twierdzili, że był bardzo agresywny i rozpętał w knajpie karczemną awanturę, oskarżając wszystkich wokół o kradzież telefonu komórkowego.
Szybko został wyrzucony przez ochroniarzy, ale choć opuścił lokal, wrócił kilka godzin później w towarzystwie pięciu kolegów. Wtedy rozpętało się piekło.
Bishop miał przy sobie dwa noże i rzucił się na ludzi pijących przy barze. Niektórzy próbowali go powstrzymać; kilka osób zostało rannych.
''Kto poprawi mi humor?''
*- Wyciągnął z rękawów dwa kuchenne noże i powiedział: „No, kto poprawi mi humor?” - opowiadał jeden ze świadków. * Niektórzy próbowali go powstrzymać, ale na próżno.
- Dziewczyny zaczęły krzyczeć. Jamie (na zdjęciu), brat Roba, podszedł do nas i powiedział, że jakiś koleś groził mu nożem. Chciałem zatrzymać Roba, ale odepchnął mnie, wściekły, że „ktoś groził jego małemu braciszkowi”. Był zły, ale on nigdy nie pakował się w kłopoty. Myślę, że po prostu chciał bronić brata. Wyszedł z baru, podszedł do tego faceta, a on dźgnął go cztery razy – relacjonował później przyjaciel Knoxa.
Kara dla mordercy
- Zdjąłem sweter, próbując zatamować krew płynącą z ran Roba – wspominał jego przyjaciel. - A kiedy to robiłem, ten koleś wciąż rzucał się z nożem na ludzi.
Rany Knoxa okazały się poważne i nie udało się go uratować; chłopak zmarł w wyniku obrażeń 24 maja 2008 roku.
21-letni Bishop (na zdjęciu), który już wcześniej miał zatargi z prawem, został aresztowany pod zarzutem morderstwa. Sprawa została błyskawicznie nagłośniona przez media i napastnik – który nie wykazał żadnej skruchy, a wręcz ucieszył się, że idzie do więzienia, gdzie będzie miał „siłownię i darmowe posiłki” – nie mógł liczyć na żadną taryfę ulgową. 4 marca 2009 roku został skazany na dożywocie; o zwolnienie warunkowe będzie mógł ubiegać się dopiero po 20 latach.
(sm/mn)