Robert Pattinson przeholował? Żart opowiedziany w programie na żywo "wymknął się spod kontroli"
- Czuję się zażenowany, że próbowałem w ten sposób rozśmieszyć prowadzącego, co doprowadziło do całego zamieszania i wyciągania błędnych wniosków – tłumaczył Robert Pattinson, który w ostatnim programie "Jimmy Kimmel Live!" opowiedział o kulisach powstania kontrowersyjnej sceny w filmie "Good Time".
Promując swój najnowszy film "Good Time" Pattinson w programie Jimmy'ego Kimmela opowiadał, że rzeczona scena została wycięta, ale stała się źródłem niesmacznej anegdoty. Aktor z uśmiechem na ustach przekonywał prowadzącego, że miał przed kamerą "zadowolić" psa.
- Reżyser mówił, żebym zrobił to naprawdę. Słyszałem od niego: "Nie bądź ci.." – śmiał się odtwórca głównej roli, który nie zgodził się na tę sugestię i kręcił scenę z wykorzystaniem sztucznego penisa.
Słowa aktora wywołały poruszenie w środowisku obrońców praw zwierząt, którzy byli zaszokowani postawą reżysera, a zarazem chwalili Pattinsona. Jak się jednak okazuje, cała historia była żartem, mającym ubarwić wywiad w popularnym programie.
- Nikt nie zakładał, że dojdzie do podobnej sceny na planie "Good Time" – tłumaczył swoje słowa Pattinson. -* Historia, którą opowiedziałem u Jimmy'ego, wymknęła się spod kontroli. Wszyscy jesteśmy miłośnikami zwierząt i oczywiście nigdy nie zrobilibyśmy czegoś, by je skrzywdzić* – mówił w oficjalnym oświadczeniu.
Obraz "Good Time" w reżyserii braci Bena i Josha Safdie, nominowany do Złotej Palmy na tegorocznym Festiwalu w Cannes, trafi do amerykańskich kin 11 sierpnia.