Romy Schneider: Tragiczna śmierć europejskiej skandalistki
Prasa skupiała się na jej burzliwych związkach z kolejnymi kochankami, nieprzewidywalnym zachowaniu, próbie samobójczej oraz uzależnieniach, zapominając, że Schneider była przede wszystkim aktorką wybitną.
W rodzimej Austrii jej kreacja bawarskiej księżniczki Sissi w drugiej połowie lat 50. wywołała prawdziwą furorę. Jednak Romy Schneider była przede wszystkim uważana za aktorkę francuską, pierwszą paryżankę, zawsze pełną energii, uwodzicielską i spontaniczną. Szybko została ikoną europejskiego kina i pierwszą gwiazdą z prawdziwego zdarzenia.
Grała u takich tuzów kina jak Orson Welles, Andrzej Żuławski czy Claude Chabrol. Jednak artystyczna intuicja Schneider nigdy nie szła w parze ze szczęściem osobistym.
Prasa skupiała się na jej burzliwych związkach z kolejnymi kochankami, nieprzewidywalnym zachowaniu, próbie samobójczej oraz uzależnieniach, zapominając, że Schneider była przede wszystkim wybitną aktorką. 29 maja mija 28 lat od jej śmierci.
Aktorstwem zaraziła ją matka
Filmowa cesarzowa Sissi przyszła na świat 23 września 1938 roku w Wiedniu w rodzinie aktorskiej. Jej rodzice rozwiedli się, gdy Romy miała siedem lat, a dalszym jej wychowaniem i edukacją zajęła się babka i siostry zakonne.
- Skończyłam szkołę i po raz pierwszy znalazłam się na planie filmowym, wiem, że chcę grać, chociaż nie mam o tym najmniejszego pojęcia - opowiadała o swoich początkach w branży filmowej.
W pierwszym okresie kariery Romy występowała często u boku swojej matki, aktorki Magdy Schneider, której zresztą zarzucano, że bez skrupułów wpycha córkę w tryby show-biznesu.
Razem pojawiły się m.in. w filmie „Kiedy znów zakwitną białe bzy” (1953) w reżyserii Hansa Deppe.
Austriacka duma narodowa
Prawdziwy przełom przyszedł wraz z główną rolą w filmie historycznym, opowiadającym o księżniczce bawarskiej Elżbiecie, żonie cesarza Franciszka Józefa.
Romy wcieliła się w tytułową Sissi, z miejsca stając się skarbem narodowym Austriaków. Wielkie powodzenie filmu skłoniło twórców do nakręcenia jeszcze dwóch kontynuacji. Oba sequele, „Sissi - młoda cesarzowa” (1956) oraz ”Sissi - losy cesarzowej” (1957), spotkały się z równie gorącym przyjęciem.
Filmy rozbudził nostalgię za germańską potęgą i czasami imperialnej świetności. Toteż i sama Romy stała się niejako dumą narodową. Po latach aktorka w swym dzienniku napisała, że tragiczne losy cesarzowej splotły się z jej życiem prywatnym.
Ledwo ją odratowano...
W 1958 roku 20-letnia Romy wyjechała do Paryża. Na lotnisku czekał na nią z bukietem kwiatów sam Alain Delon. Młodzi aktorzy mieli zagrać razem w filmie „Christine”. Ich znajomość nie skończyła się na tym jednym występie.
- Alain nadał mojemu życiu zupełnie nowy wymiar, o którego istnieniu nie miałam dotąd pojęcia. Moją ojczyzną jest Francja: żyję po francusku, śpię i jem po francusku - mówiła o swoim związku.
Ich płomienny romans trwał przez następne pięć lat. Burzliwy związek pięknych aktorów był szeroko komentowany na łamach prasy brukowej, a śladem zakochanych podążał tłum paparazzich. Mimo że para postanawia się zaręczyć, nigdy nie doszło do ślubu.
Po latach znajomości ich związek nagle się rozpadł, a przypieczętowała go próba samobójcza Romy, która podcięła sobie żyły. Aktorkę ledwo odratowano.
''Potrzebuję kogoś, kto siłą rzuci mnie na kolana''
Mimo że Schneider odnosiła zawodowe sukcesy, to - jak sama przyznała w jednym z wywiadów - jej kariera nigdy nie szła w parze z życiem uczuciowym.
- Potrzebuję mężczyzny silniejszego od siebie, potrzebuję kogoś, kto siłą rzuci mnie na kolana - zwierzyła się w jednym z wywiadów.
Jednak kobieca intuicja zawsze ją zawodziła. Po rozpadzie związku z Delonem, w 1966 roku Romy wyszła za mąż za filmowca Harry’ego Meyena, któremu urodziła syna Davida.
''Porzuciła go, zabrała mu dziecko, zabiła!''
Ich małżeństwo przetrwało dziewięć lat i zakończyło się rozwodem. W 1975 roku Schneider wyszła za swojego sekretarza, Daniela Biasiniego.
Był to ogromny cios dla jej poprzedniego męża. Do tego stopnia, że kilka lat później mężczyzna popełnił samobójstwo.
Harry Meyen powiesił się w swoim hamburskim mieszkaniu. Kiedy wyszło na jaw, że podłoga była usłana zdjęciami Romy, prasa natychmiast obwiniła ją za jego śmierć.
Dla Romy Schneider to był początek końca.
Pierwsza dama kina psychologicznego
Schneider* zagrała u wybitnych reżyserów, takich jak Orson Welles czy Luchino Visconti. Począwszy od filmu „Okruchy życia” z roku 1970 stała się ulubioną aktorką Claude’a Sauteta i *pierwszą damą francuskiego kina psychologicznego.
Swoje najwybitniejsze role stworzyła w latach 70., głównie u Sauteta („Max i ferajna”, „Cezar i Rozalia”, „Prosta historia”), ale także m.in. u Claude’a Chabrola („Niewinni o brudnych rękach”), Luchina Viscontiego („Ludwig”) czy Andrzeja Żuławskiego („Najważniejsze to kochać”).
To właśnie za rolę w tym ostatnim filmie otrzymała pierwszego w dziejach Cezara – nagrodę Francuskiej Akademii Filmowej przyznawaną od 1976 roku.
Śmierć syna, nałóg i samobójstwo
W kwietniu 1981 roku aktorka zaczęła pracę nad swoim ostatnim filmem – „Nieznajoma z Sans-Souci” w reżyserii Jacques'a Rouffio. W tym czasie lekarze* zdiagnozowali u Romy raka nerki.* Zdjęcia zostały przerwane, a aktorka wyprowadziła się z Paryża do rodziców swojego nowego partnera – z Biasinim była już wtedy w separacji.
Trzy miesiące później Schneider przeżyła kolejny koszmar – umarł jej syn David. Śmierć dziecka nastąpiła w wyniku przebicia tętnicy udowej podczas przechodzenia przez metalowe ogrodzenie.
Samą aktorkę znaleziono martwą w jej pokoju 29 maja 1982 roku. Według jednej z hipotezRomy Schneider umarła wskutek ataku serca. Wedle innej, nieoficjalnej wersji śmierć artystki spowodował zabójczy koktajl z leków i alkoholu, od których w ostatnich latach życia była uzależniona.
Prawdziwej przyczyny śmierci nigdy nie podano do informacji opinii publicznej. (gk/gol.)