Joan Crawford: "nigdy więcej nikomu się nie pokażę". Mija 40 lat od śmierci ikony Hollywood
Na małe ekrany wszedł niedawno serial "Feud" (naszą recenzję możecie przeczytać poniżej) opowiadający o jednym z najgłośniejszych konfliktów w Hollywood, który rozgorzał między dwiema gwiazdami - Joan Crawford i Betty Davis (z Jessicą Lange i Susan Sarandon w rolach głównych).
Dla Ryana Murphy'ego, twórcy serialu (wcześniej odpowiadał m.in. za "Asy z klasy", "Glee", "Scream Queens" czy "American Horror Story"), to produkcja wyjątkowa.
- Moim największym marzeniem było, aby Bette i Joan mogły go razem zobaczyć - wyznawał w rozmowie z "Vanity Fair". - Mój ulubiony cytat z filmu "Co się zdarzyło Baby Jane?" pada na samym końcu, kiedy Jane mówi do Blanche: "Czyli tak naprawdę przez cały ten czas mogłyśmy być przyjaciółkami?". Według mnie właśnie o tym jest ten cały serial.
Murphy'emu marzyło się inne zakończenie tej historii. Chciał, aby Crawford i Davies zakopały topór wojenny; chciał pokazać scenę, w której Davis, która słyszy o chorobie koleżanki z planu, podnosi słuchawkę telefonu i wybiera jej numer.
Córka Davis tłumaczyła jednak, że taki rozwój wypadków – choć niewątpliwie pożądany - nie byłby możliwy.
- Mama uważała, że nie mają ze sobą nic wspólnego - mówiła. - Zresztą w tamtym czasie sama miała ciężki okres, użalała się nad sobą i nie mogła na siebie patrzeć. To i tak nic w porównaniu z tym, co przeżywała jej rywalka.
Ostatnie lata życia nie były dla Crawford zbyt łaskawe. Aktorka zakończyła karierę filmową w 1970 roku, a jej ostatnie publiczne wystąpienie miało miejsce cztery lata później. Wszystko z powodu niefortunnych fotografii opublikowanych w gazetach. Kiedy następnego dnia zobaczyła swoje zdjęcia, powiedziała:
- Jeśli faktycznie tak wyglądam, to już nigdy więcej nikomu się nie pokażę.
Odwołała wszystkie swoje spotkania i wywiady, przeprowadziła się do mniejszego mieszkania i od tamtej pory spotykała się wyłącznie z rodziną i najbliższymi przyjaciółmi.
*- Moje życie jako Joan Crawford dobiegło końca. Musiałam udać się na emeryturę, To, co ze mnie zostało, tylko zniszczyłoby mój dawny wizerunek. Nie chciałam więcej słyszeć: "Patrz, to kiedyś była Joan Crawford". Wolałam siedzieć w domu i odpisywać na listy swoich fanów. Żegnaj, świecie *- powiedziała.
Ale ta perspektywa ją dobijała. Chciała wrócić do pracy, zająć się czymś, aby móc przestać rozpaczać nad minionymi latami. Niestety, nikt nie wyciągnął do niej pomocnej dłoni. Pocieszenia szukała więc w alkoholu. Była tak zdesperowana i spragniona towarzystwa, że po nocach wydzwaniała do różnych ludzi, a któregoś dnia zaprosiła nawet do siebie na drinka dwóch krytyków filmowych. Oboje byli przerażeni jej kondycją fizyczną i psychiczną.
- To był okropne widzieć aktorkę, którą przez tyle lat się podziwiało, w takim stanie, tak rozpaczliwie samotną - wspominał później jeden z nich.
- Wieczorami Crawford przesiadywała w domu, sama, pijąc i rozmawiając z telewizorem. Kiedy leciał jakieś jej stary film, który uważała za kiepski, krzyczała: Joan Crawford, jesteś beznadziejna, naprawdę beznadziejna!" - można było przeczytać. Plotka głosi, że piła nawet litr wódki dziennie.
Namiętnie oglądała też filmy z Davis, pogrążając się w nienawiści. Do tego zmagała się z coraz poważniejszymi problemami zdrowotnymi, które z każdym dniem utrudniały jej normalne funkcjonowanie. Nikomu się jednak nie żaliła, twierdziła, że nie potrzebuje współczucia.
- Jestem jak stary wilk albo stara gorylica - powiedziała jednemu ze swoich biografów. - Podobno kiedy wiedzą, że nadchodzi ich koniec, odchodzą, żeby w samotności po prostu zniknąć. To dobry pomysł.
-* Nie wiem, kiedy i na co umrę, ale wiem, gdzie umrę* - dodawała innym razem. - W domu, w mojej sypialni.
W maju 1977 roku Crawford oddała swoją ukochaną suczkę, tłumacząc, że nie ma nawet siły, aby się nią zajmować. Dwa dni później wyjątkowo źle się poczuła. Wróciła do sypialni, włączyła telewizor i położyła się do łóżka. Zmarła tak, jak chciała, w swoim własnym domu. Przyczyną śmierci był atak serca. Podobno jej ostatnie słowa, skierowane do modlącej się głośno gospodyni, brzmiały:
- Cholera... Nawet nie waż się prosić Boga, żeby mi pomógł.
- Jej kariera i życie oparte były na dwóch rzeczach: urodzie i wdzięku - mówił później jeden z jej biografów. - Kiedy straciła urodę, świat się jej zawalił. Skoro nie mogła zachować wizerunku gwiazdy filmowej, który tak ceniła, postanowiła porzucić swój zawód.
- Żałuję, że nie spotkałem Joan – twierdzi Murphy. - Myślę, że spodobałoby się jej "Feud", ponieważ próbowaliśmy pokazać delikatną stronę Crawford. Powinna być lepiej traktowana, zwłaszcza pod koniec życia. Cierpiała, zawsze czuła się bardzo niepewna siebie i brakowało jej miłości.