Frank Sinatra – legendarny artysta, skandalista, kobieciarz
Był legendą jeszcze za życia. Wykreował niezapomniane kreacje na ekranie, czego zwieńczeniem był Oscar za drugoplanową rolę w "Stąd do wieczności". Stworzył niezapomniane piosenki, które wciąż podbijają serca słuchaczy z różnych stron świata, jak "Fly Me to the Moon" czy "New York, New York".
12.12.2024 07:19
Prywatnie był bożyszczem kobiet, ale też człowiekiem o skomplikowanym charakterze, którego łączono z mafią. Jednocześnie walczył z segregacją rasową. Zróżnicowane twarze Franka Sinatry składają się na fascynujący portret jednego z największych artystów XX wieku.
Urodził się 12 grudnia 1915 roku w Hoboken, w stanie New Jersey w rodzinie włoskich imigrantów. Jego pierwsze chwile na tym świecie były dramatyczne. Na skutek porodu kleszczowego błona bębenkowa przyszłego artysty uległa uszkodzeniu, a na jego twarzy powstały trwałe blizny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Muzyk i aktor
Od najmłodszych lat cechował go wybuchowy temperament. W przyszłości spadnie na niego opinia jednego z najtrudniejszych we współpracy gwiazdorów, a porywczość skierowana w kierunku dziennikarzy przyniesie mu ironiczny pseudonim "Cios". W szkole Frank często wszczynał awantury. Nie należał też do grona wybitnych uczniów, ale za to miał pasję – muzykę, która napędzała jego życie.
Odkąd Frank usłyszał czarujący wokal Binga Crosby’ego, wiedział, z czym pragnie związać przyszłość. Już jako młody chłopak śpiewał i grał na pianinie w tawernie rodziców. Był muzycznym samoukiem, nie potrafił czytać nut, ale miał niepowątpiewalny talent oraz silny, melodyjny głos. Z czasem nawiązał współpracę z trębaczem Harrym Jamesem, później dołączył do orkiestry jazzowej Tommy’ego Dorseya.
Sinatromania
W latach 40. XX wieku Frank Sinatra zadebiutował na ekranie. Ze względu na talent wokalny i taneczny był angażowany przede wszystkim do efektownych musicali. "Noce w Las Vegas" (1941) czy "Ship Ahoy" (1942) to jedne z jego pierwszych produkcji, które przyczyniły się do wzrostu popularności Franka. Równolegle jego kariera wokalna nabierała dynamicznego tempa. W kręgu fanów artysty znaleźli się nie tylko dojrzali odbiorcy, ale też młodzież, a twórczość Franka łączyła pokolenia.
Rosnąca rozpoznawalność i obsesyjne uwielbienie przejawiane w kobiecych kręgach doprowadziły do zjawiska tzw. Sinatromanii. Fanki miały włamywać się do pokoi hotelowych gwiazdora, a spacerujący ulicami nastolatkowie nucili jego utwory. Tygodnik "Time" komentował nawet, że "od czasów Valentino amerykańskie kobiety nie wyrażały tak bezgranicznej miłości do artysty". Kochały Franka, a on z chęcią lgnął w ich otwarte ramiona, zyskując reputację kobieciarza… ale o tym za chwilę.
Dziś Frank Sinatra jest pamiętany przede wszystkim jako utalentowany piosenkarz o niezrównanym wokalu. Do historii przeszły jego występy z lat 60. w Las Vegas, z których materiał na żywo zasilił album "Sinatra at the Sands" (1966). Polski akcent przybrało natomiast wykonanie kawałka "Strangers in the Night" w duecie z Violettą Villas. Uhonorowany Grammy Frank Sinatra miał jednak do zaoferowania światu sztuki znacznie więcej.
Od "Stąd do wieczności" po "Złotorękiego"
W przeciwieństwie do innych muzyków próbujących własnych sił na ekranie (np. Elvisa Presleya) Sinatra wykazywał wszechstronny talent z dramatycznym potencjałem, a wiele filmów z jego udziałem to arcydzieła amerykańskiego kina. Na planie partnerował takim ikonom musicalu jak Gene Kelly, Ann Miller czy Judy Garland. Choć rozśpiewane produkcje zdominowały jego emploi, to najwybitniejsze filmowe kreacje Sinatry pochodzącą z dramatów pogłębionych pod względem psychologicznym.
Frank Sinatra otrzymał Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego za dzieło Freda Zinnemanna "Stąd do wieczności" (1953). Sportretował pozornego lekkoducha z zawadiackim uśmieszkiem Angelo Maggio, przyjaciela głównego bohatera – szeregowca Prewitta (Montgomery Clift) nękanego przez despotycznego sierżanta Wardena (Burt Lancaster).
W kolejnych latach Sinatra ponownie dowodził wszechstronności swego talentu i brawurowych umiejętności aktorskich. Główna rola w "Złotorękim" (1955) Ottona Premingera zapewniła mu status legendy złotej ery Hollywood, a także gwiazdora przełamującego ówczesne schematy i z wielką dozą wrażliwości kreującego człowieka w sidłach nałogu oraz toksycznego otoczenia. Frankie to dawny narkoman i hazardzista, który po wyjściu na wolność postanawia zmienić swoje życie. Chce rozwijać się jako perkusista i związać z kochanką Molly. Niestety dawni kumple i przestępcza przeszłość nie dają o sobie zapomnieć, wystawiając (anty)bohatera na próbę.
Legenda hollywoodzkiego ekranu
W "Złotorękim" Sinatra spotkał się na ekranie z Kim Novak – blondynką Hitchcocka z "Zawrotu głowy" i ówczesną konkurentką Marilyn Monroe, z którą zagrał też przy okazji hitowego musicalu "Kumpel Joey" (1957) George’a Sidneya. Wcielił się w nim w utalentowanego tancerza romansującego z bogatą wdową, który pewnego dnia traci głowę dla pięknej i młodej chórzystki. Rola przyniosła mu Złoty Glob w kategorii najlepszego aktora w komedii lub musicalu.
Głośne tytuły z oklaskiwanymi kreacjami Franka Sinatry to ponadto dramat Stanleya Kramera "Za wszelką cenę" (1955), w którym zagrał u boku Olivii de Havilland, wyróżniony pięcioma Oscarami film przygodowy "W 80 dni dookoła świata" (1956), komedia kryminalna "Ryzykowna gra" (1960) czy poruszający dramat Johna Frankenheimera "Przeżyliśmy wojnę" (1962).
Frank Sinatra urzekał z ekranu nie tylko talentem wokalnym czy zdolnościami tanecznymi, ale też wielką emocjonalnością, którą obdarzał swych skomplikowanych i niekiedy trudnych bohaterów. Sukces zawdzięczał ponadto niesłabnącej charyzmie, która tak na scenie, jak na ekranie porywała publiczność.
Kobiety Franka Sinatry
Powróćmy do oblicza Franka-kobieciarza. U szczytu popularności artysta był na językach z powodu romansów z największymi gwiazdami Fabryki Snów – w tym Marilyn Monroe. Sam mawiał: "Staram się zrobić to z tyloma kobietami, z iloma dam radę". Powodzenie zawdzięczał wielu talentom, błękitnemu spojrzeniu i szelmowskiemu uśmiechowi.
Niestety pod fasadą amanta skrywał się człowiek momentami pogubiony, zbyt często zaglądający do szklaneczki wypełnionej jego ulubionym Jackiem Danielsem i zazdrosny. Frank bywał wybuchowy, ale też autodestrukcyjny. Wielokrotnie próbował popełnić samobójstwo w przypływie twórczej frustracji bądź poczucia utraty swej wielkiej miłości, aktorki i życiowej femme fatale Avy Gardner.
Frank Sinatra żenił się czterokrotnie, kolejno z: Nancy Barbato, wspomnianą Avą Gardner, gwiazdą "Dziecka Rosemary" Mią Farrow i modelką Barbarą Marx. Doczekał się gromadki dzieci. Romansom nie było końca. Gwiazdora łączono z Laną Turner, Lauren Bacall i Judy Garland. Swoje miłosne podboje komentował z charakterystycznym dla siebie cieniem ironii: "Całe życie szukałem idealnej kobiety. Kiedy już ją znalazłem, okazało się, że ona szuka idealnego mężczyzny".
Mafijne układy
Frank Sinatra oburzał konserwatywne społeczeństwo nie tylko uleganiem kobiecemu czarowi. Do dziś najwięcej kontrowersji rodzi jego rzekome powiązanie z mafijnym półświatkiem. Pierwsze kontakty z gangsterami Frank miał nawiązać już we wczesnej młodości, a wszystko przez… ojca, który w czasach prohibicji ratował biznes nielegalnymi układami, by w ukryciu handlować alkoholem.
Niektórzy są zdania, że w późniejszych latach gangsterzy wielokrotnie pomagali Sinatrze w jego drodze na szczyt. Również wtedy, gdy Tommy Dorsey nie godził się na unieważnienie łączącej ich umowy. Z pomocą przyszli włoscy przyjaciele Franka, których pięści przekonały kompozytora do zerwania niekorzystnego kontraktu. Wysoko postawieni ludzie jak m.in. Willie Moretti w latach 40. mieli załatwiać Frankowi koncerty i pomóc mu w uniknięciu służby wojskowej (choć w tym przypadku zadecydowało przede wszystkim uszkodzenie ucha gwiazdora w czasie porodu).
Z czasem prasę zdominowały nagłówki: "Wstydź się, Sinatra". Nikt nie mógł bowiem przejść obojętnie wobec obecności rozchwytywanego artysty oraz idola nastolatków na mafijnym zjeździe z 22 grudnia 1946 roku na Hawanie. Frank brylował wśród bossów amerykańskiego świata przestępczego omawiających m.in. zasady handlu narkotykami i wewnętrznej współpracy. Tam poznał jednego z najniebezpieczniejszych ludzi w USA, Lucky’ego Luciano.
Gdy Frank Sinatra stał się jednym z najsłynniejszych muzyków na świecie, mafia miała zacierać jego niewygodną przeszłość. Niektórzy biografowie Sinatry wskazują, że wśród takich zatuszowanych epizodów był m.in. udział w filmie pornograficznym w latach 30. To wszystko sprawiło, że Sinatrze i jego włoskim znajomym zaczęło przyglądać się FBI. Choć nigdy nie postawiono mu oficjalnych zarzutów, to jego akta liczą ponad 2400 stron.
Na pytania o związki ze zorganizowanymi grupami przestępczymi Frank Sinatra zawsze reagował agresją. Do tego stopnia, że pewnego razu pobił jednego reportera. Warto jednak zaznaczyć, że w kręgu przyjaciół i bliskich artysta uchodził za człowieka o wielkim sercu. Sprzeciwiał się segregacji rasowej i walczył o prawa mniejszości. Zawsze służył pomocną dłonią i obsypywał znajomych bezinteresownymi prezentami. Był więc człowiekiem pełnym sprzeczności.
Frank Sinatra odszedł 14 maja 1998 roku z powodu ataku serca. Jego ostatnie słowo na łożu śmierci brzmiało: "Przegrywam". Nie mógł bardziej się pomylić – ponadczasowy dorobek muzyczny i filmowy Sinatry wciąż pozostaje pamiętany, a jego utwory nucą całe pokolenia.