Sean Bean: Z umierania zrobił sztukę
Kochają go zabijać!
W jednym z wywiadów George R.R. Martin, autor bestsellerowej „Gry o tron”, stwierdził, że obsadzenie Seana Beana w roli Eddarda Starka to doskonały wybór. Bo jest on znakomitym, charyzmatycznym aktorem? Nic z tych rzeczy. Zdaniem pisarza, Bean w umieraniu na ekranie jest bardzo, ale to bardzo dobry!
W jednym z wywiadów George R.R. Martin, autor bestsellerowej „Gry o tron”, stwierdził, że obsadzenie Seana Beana w roli Eddarda Starka to doskonały wybór. Bo jest on znakomitym, charyzmatycznym aktorem? Nic z tych rzeczy. Zdaniem pisarza, Bean w umieraniu na ekranie jest bardzo, ale to bardzo dobry!
Wypowiedź Martina można odebrać jako nietakt 64-letniego pisarza, gdyby nie to, że jest ona w dużej mierze zgodna z prawdą. Nie da się ukryć – kiedy dokładnie przyjrzeć się filmografii Beana, łatwo można dojść do wniosku, że scenarzyści z sadystyczną przyjemnością uśmiercają bohaterów, w których się wciela.
Tak, umieranie Sean Bean opanował wręcz koncertowo. Wystarczy wspomnieć jego role w takich filmach jak „Władcy pierścieni”, „Essex Boys”, „Goldeneye” czy „Czarna śmierć”. A to nie wszystko!