Powrócił po 20 latach. Widzowie nie mogą przestać go oglądać

Czy film, który miał premierę przed 20 laty, który wielokrotnie pokazywany był w telewizji i który na co dzień dostępny jest w streamingu, może ponownie stać się przebojem w kinach? Otóż może, gdyż dla filmów z serii "Gwiezdne wojny" nie ma rzeczy niemożliwych.

Darth Sidious
Darth Sidious
Źródło zdjęć: © materiały partnera

Gdy w 1999 roku na ekranach kin pojawiło się "Mroczne widmo", widzowie i krytycy dość surowo oceniali produkcję George’a Lucasa. Film odniósł spektakularny sukces w kinach, ale opinie na jego temat były bardzo krytyczne. Kolejne dwie części oceniane zostały trochę lepiej, ale druga trylogia "Gwiezdnych wojen" zyskała na wartości dopiero po latach, jak zobaczyliśmy, co ze słynną franczyzą robi Disney (po przejęciu wytwórni 20th Century Fox).

W 2012 roku George Lucas sprzedał wytwórni Disneya swoją firmę, a wraz z nią prawa do "Gwiezdnych wojen", za kwotę 4 miliardów dolarów. Zaledwie sześć lat później szefowie studia ogłosili, że koszty inwestycji już się zwróciły i zaczynają czerpać zyski z przejęcia. Na przestrzeni kilkunastu lat Disney stworzył wielkie uniwersum "Gwiezdnych wojen", na które składają się kinowe produkcje oraz seriale i animacje pokazywane na platformie streamingowej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Star Wars Episode III: Revenge of the Sith - Trailer

Najnowszą produkcją z uniwersum "Gwiezdnych wojen" jest drugi sezon serialu "Andor", który obecnie można oglądać w serwisie Disney+. Mimo rekordowego budżetu (ponad 350 mln dolarów), nie cieszy się jakąś wybitną popularnością na platformie (obecnie numer jeden tylko w 10 krajach). Wygląda na to, że w Stanach widzowie wolą jednak obejrzeć po raz kolejny "Zemstę Sithów", która po 20 latach powróciła do kin.

Podczas minionego weekendu "Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów" zarobiły w amerykańskich kinach 25,2 mln dolarów (drugie miejsce na liście przebojów), notując przy tym bardzo wysoką średnią wpływów na kino (ponad 9 tys. dolarów). Imponujący wynik jak na film, którego widownia składa się głównie z osób, które film ten wiele razy widziały i znają praktycznie na pamięć. Podczas minionego weekendu produkcje Lucasa można było oglądać także w polskich kinach.

Zwróćmy uwagę, że choć "Zemsta Sithów" była jednym z najdroższych filmów pierwszej dekady XXI wieku, to kosztowała dwa razy mniej niż drugi sezon serialu "Andor". Wygląda więc na to, że przed laty za dużo mniejsze pieniądze, można było osiągnąć dużo lepsze efekty (i nie chodzi tu jedynie o efekty specjalne).

"Druga trylogia Lucasa jest jak wino: im starsza, tym lepsza. Mimo wielu niedoskonałości, ‘Zemstę Sithów’ po latach ogląda się wspaniale. Tempo następujących po sobie wydarzeń jest zawrotne, a reżyser wszystko, co najlepsze zachował na finał. (…) Trudno jedynie zrozumieć, jak mając takiego bohatera, jak Obi-Wan Kenobi oraz Ewana McGregora, Disney mógł po latach nakręcić tak słaby serial" czytamy w recenzji na Rotten Tomatoes.

Najtrudniejsze pożegnanie w "The Last of Us", na które nie byliśmy gotowi. Pamela Anderson cała w brokacie i pijacki morderczy pakt grupki przyjaciół w serialu BBC. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
gwiezdne wojnybox office usageorge lucas

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (19)